niedziela, 18 listopada 2012

Rozdział XIII


Następnego dnia obudziły mnie jakieś krzyki, kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam wydzierającą się w niebogłosy matkę. Zayn kłócił się z nią nie wiem jak długo
- Co ty tu robisz?- krzyknęłam
- A co wy tu razem robicie w jednym łóżku?- wrzeszczała
- No jak to co? Śpimy!- odpowiedziałam
- No widzę, ale dlaczego razem?
- Ale ty głupie pytania zadajesz! Jestem z Zaynem- powiedziałam
- Dziewczyno! Ile ty masz lat, żeby z chłopakiem seks uprawiać?- krzyknęła
- Wystarczająco! Nie jestem dzieckiem! Jestem już dorosła i mogę robić co chcę! Ty w wieku 18-tu lat w ciąży byłaś, tylko że poroniłaś!- krzyknęłam równie głośno jak ona
- I dlatego nie chcę żebyś popełniła ten sam błąd!
- Nie jestem głupia! Wiem co to są prezerwatywy i tabletki antykoncepcyjne!- powiedziałam- A po za tym co, teraz się mną przejmujesz? Jak byłam w szpitalu, nawet do mnie nie zadzwoniłaś spytać jak się czuję! Byłam zdana na siebie, gdyby nie Zayn to nie wiem co by było i ty teraz mi nie pierdol o jakiś błędach i że martwisz się o mnie!
- Nie odzywaj się do mnie tym tonem! Wiem, że źle zrobiłam, przepraszam cię za wszystko! A tobie Zayn dziękuję, że się nią zaopiekowałeś! Masz rację jestem złą matką!- popłakała się
- Co? Teraz chcesz mnie wziąść na litość? Daruj sobie! Muszę sobie wszystko przemyśleć, a narazie przeprowadzę się do tego naszego mieszkania w centrum!
- A rób sobie co chcesz!- krzyknęła i wyszła z mojego pokoju trzaskając drzwiami
- Przepraszam- szepnął Zayn
- Za co?- zapytałam
- No za to, że przez mnie pokłóciłaś się z mamą!- powiedział
- To nie przez ciebie! Co ona myśli, że ja do końca życia będę dziewcą?- krzyknęłam, na co Malik się zaśmiał
- To ja lepiej sobie już pójdę!- powiedział
- Wyluzuj! Idź pod prysznic, ubierz się i razem pójdziemy do szkoły, a po lekcjach pomożesz mi się spakować!
- Kotku, a może zamieszkasz ze mną i z chłopakami?- zapytał
- Nie no co ty! Chłopaki się nie zgodzą!- powiedziałam
- Zapewniam cię, że się zgodzą, praktycznie to już dawno z nimi o tym rozmawiałem, bo wiedziałem, że twoi rodzice niedługo wrócą i nie będziemy mogli spędzać ze sobą tyle czasu! Powiedzieli, że jesteś tam milewidziana!
- Naprawdę? Dziękuję ci!- krzyknęłam i go pocałowałam
Kiedy się ogarneliśmy pojechaliśmy Zayna samochodem prosto do szkoły, przed którą stała cała nasza klasa przebrana w stroje sportowe. No tak pewnie nauczycielka wf- u kazała im tam na nią czekać. No tak boisko czeka! Gdy Malik zaparkował, wyszedł z samochodu to od razu otworzył mi drzwi jak prawdziwy dżentelmen. Teraz wzrok wszystkich skierowany był właśnie na nas. Pewnie Tom nie powiedział nikomu o nowinie, ponieważ zajęty był swoim ojcem. Wkurzyłam się na myśl, że będziemy tematem numer 1, ponieważ nienawidziłam rozgłosu wokół mnie. Po chwili stałam już obok auta, którego szybko zamknął mój chłopak. Zayn lubił być w centrum zainteresowania, więc złapał mnie za talię, przyciągnął do siebie i namiętnie pocałował. Po chwili złapał mnie za rękę i skierowaliśmy się do szkoły. Czułam na sobie wzrok innych, co mnie jeszcze bardziej dołowało, kiedy uświadomiłam sobie że będę musiała odpowiadać na te przeróżne pytania pustych ludzi. Kiedy już weszłam do damskiej szatni, zaczęło się
- Jesteś z Malikiem?- zapytała dziewczyna której do tej pory nie znałam
- A my się wgl znamy?
- My nie, ale ja znam Zayna!- powiedziała
- To dlaczego w takim razie rozmawiasz ze mną, a nie z nim?- zapytałam
- Nie wiem co on w tobie widzi!- krzyknęła i w końcu sobie poszła
- Ty naprawdę z nim jesteś?- zapytała Caroline- dziewczyna z klasy
- Tak jestem z Zaynem Malikiem! Wystarczy, czy mam podawać jeszcze jakieś pikantne szczegóły z naszego związku?- przebrana już w strój na wf wydarłam się na całe gardło na korytarzu, tak że wszyscy zdołali to usłyszeć, nawet sam pan Malik.
- Też cię męczą?- zapytał łapiąc mnie od tyłu za talię
- Nie co ty! Ani trochę!- powiedziałam z ironią
- Wytrzymamy to jakoś!- powiedział, po czym wszyscy usłyszeliśmy gwizdek pani Smith
Mięliśmy grać w nogę. Wybierał Zayn z Joshem
- Zacznij Zayn- powiedziała nauczycielka
- Ania, chodź mój kociaku!- powiedział
- Od kiedy Malik wybiera swojego największego wroga?- spytała Smith
- Nie wie pani, że oni są razem?- powiedziała Caroline
- To chyba koniec świata!- wydarła się nauczycielka i złapała się za głowę
- Wiem, że jesteśmy zajebistym tematem do rozmów, ale darujcie sobie!- krzyknęłam
- Jak ty się odzywasz?- wydarła się Smith
- Normalnie!- krzyknęłam, po czym nauczycielka najprawdopodobniej nie chciała się ze mną dłużej kłócić, więc kazała nam zacząć grę. Strzeliłam dwa gole, Zayn oczywiście zero, lecz i tak nasza drużyna wygrała 3:0. Kiedy zadzwonił dzwonek najszybciej jak umiałam skierowałam się do szatni, w której równie szybko się przebrałam i poszłam do sklepiku kupiś sobie jakieś picie
- Co kupuje moja królewna?- powiedział Malik łapiąc mnie za talię.
- Możesz przestać?- krzyknęłam
- O co ci chodzi?- zapytał spokojnie
- O to, że za wszelką cenę chcesz być w centrum zainteresowania! Przestań się do mnie tak tulić, bo mam już dosyć uwag innych!
- Przytulam się do ciebie, bo cię kocham i chcę pokazać całemu światu, że jesteś tylko i wyłącznie moja!- krzyknął
- Powoli zaczynam mieć ciebie dosyć! Jesteś egoistą, pieprzonym egoistą!- wydarłam się
- To co ty zrobisz jak cię pararazzi 24 h na dobę będą obserwować!
- I dlatego nie wiem czy chcę to dalej ciągnąć!- powiedziałam
- Nie kochasz mnie?- zapytał
- Kocham, ale chcę mieć w końcu święty spokój, a teraz jak się media dowiedzą, że uroczy i do tej pory wolny Zayn Malik ma dziewczyne to nie będę miała życia! Twoje fanki to jakieś wariatki! Nie że się ich boję, czy coś, ale nie mam ochoty kłócić się z obcymi osobami!
- Nie musisz się z nimi kłócić!
- Dobrze wiesz jaki mam charakter!
- Poradzisz sobie, tzn razem sobie poradzimy!- powiedział i chciał mnie przytulić, lecz w odpowiednim momencie się odsunęłam i poszłam pod klasę, w której mieliśmy mieć matematykę. Kiedy lekcja się zaczęła, Zayn ciągle coś do mnie mówił, przepraszał za swoje zachowanie, za siebie i wgl za cały świat. Miałam dosyć jego jęczenia, więc założyłam słuchawki i włączyłam na całą głośność jakieś smęty. Po chwili Zayn napisał mi na karteczce:
~ Mam ochotę cię przelecieć- gdy to przeczytałam wybuchnęłam śmiechem, na co najwyraźniej czekał Malik
~ Bądź bardziej romantyczny!- odpisałam
~ Mam ochotę cię przelecieć na dachu, przy blasku księżyca!
- Ale ty jesteś głupi!- krzyknęłam szturchając go w ramię
- Już się nie gniewasz?- zapytał
- Nie!- powiedziałam, za co dostałam buziaka w policzek
- Na randki chodźcie po szkole!- krzyknęła nauczycielka
Po skończonych lekcjach poszłam z Amandą zapalić, tzn. ona paliła, a ja stałam i się przyglądałam jak powoli się zabija.
- Jak ci jest w nowym związku?- zapytała zaciągając się dymem tytoniowym
- Jeszcze ty masz mnie zamiar męczyć?
- Nie po prostu jestem ciekawa jak to jest być ze swoim niedawnym wrogiem- powiedziała
- Dobrze mi jest z nim, pomimo tego, że często się kłócimy, ale to w sumie było do przewidzenia!
- Zadowala cię w łóżku?- zapytała poruszając rytmicznie brwiami, na co spiorunowałam ją wzrokiem- Dobra ja już o nic nie pytam- powiedziała ze śmiechem
Po minucie milczenia nagle powiedziałam rozmarzona:
- Jest wspaniały w życiu i w łóżku!
- Cieszę się, że ci się układa. Nigdy ci tego nie mówiłam, ale bardzo cię lubie. Sama wiesz, że nie mam przyjaciół, z nikim nie gadam. Myślę, że mogłybyśmy się zaprzyjaźnić, no chybaże ty nie chcesz!- powiedziała
- No pewnie! Chodź tu do mnie!- powiedziałam i ją przytuliłam- To co przyjaźń?
- No raczej!- powiedziała uśmiechnięta- Ania, a ty przypadkiem nie wiesz gdzie się podziewa Tom?
- Zależy ci na nim, co?- zapytałam
- To aż tak bardzo widać?- powiedziała na co pokiwałam twierdząco głową
- Nie ma go w szkole, bo jego tata jest w szpitalu
- Co? Jak to się stało?- w tym momencie usłyszałam głos Zayna krzyczącego moje imie
- Ania! Pospiesz się! Musimy już jechać!- krzyczał
- Zaraz!- wydarłam się jeszcze głośniej niż on- Zadzwoń do Toma, porozmawiaj z nim! On teraz teraz potrzebuje wsparcia!- powiedziałam- Muszę lecieć! Pa!
- Trzymaj się!- krzyknęła z daleka
- Ile można na ciebie czekać?- powiedział lekko zdenerwowany
- Wyluzuj! Nie było mnie góra dziesięć minut, a ty aferę robisz!
- Zatrzymamy się jeszcze w jakiejś kawiarni!- powiedział
- Dobry pomysł! Mam ochotę na coś słodkiego!
Kiedy dotarliśmy do kawiarni, od razu zamówiłam sobie szarlotkę z lodami waniliowymi i latte mocchiato, Zayn zamówił jedynie gorącą czekoladę. Przez dziesięć minut Malik się nie odzywał, wyglądał jakby się nad czymś zastanawiał, o czymś myślał.
- Chcesz mi coś powiedzieć?- zapytałam przerywając niezręczną ciszę
- Wiem, że cię o nic nigdy nie pytałem, tzn. o twoją przeszłość, ale od pewnego czasu dręczy mnie jedno pytanie.
- Mów o co ci chodzi- powiedziałam
- Z kim przeżyłaś swój pierwszy raz?- kiedy to usłyszałam wybuchnęłam śmiechem
- No błagam cię, chyba nie chcesz żebym ci mówiła o moich dokonaniach seksualnych kiedy jeszcze nie byłam z tobą?
- Właśnie tego chcę, chcę wiedzieć z kim straciłaś dziewictwo- powiedział poważnie
- No dobrze, jak chcesz! Ten chłopak nazywa się Daniel, znamy się praktycznie od piaskownicy. W tamtym roku się w sobie zakochaliśmy i poszliśmy do łóżka. Po dwóch miesiącach wyprowadził się do Ameryki i od tej pory ze sobą nie rozmawialiśmy. Nie kontaktujemy się, nie znam jego numeru, adresu, nic.- powiedziałam jednym tchem
- Kochasz go?
- Kiedy się rozstaliśmy myślałam, że już nigdy, przenigdy się w nikim nie zakocham, ale jak widać się pomyliłam! Teraz najważniejszy jesteś ty, a nie jakiś tam Daniel, o którym już dawno zapomniałam!
- Nawet nie wiesz jak ja cię kocham!- powiedział i mnie namiętnie pocałował, w tejże chwili rozbłysły błyski fleszy.
- Co oni tu robią?- krzyknęłam zdenerwowana
- Nie mam pojęcia, ale zaraz to załatwimy!- Malik po chwili wyciągnął telefon i zadzwonił po ochroniarzy. Zjawili się dosłownie po pięciu minutach, nie wiem jak oni to robią, chyba się teleportują. Ochrona szybko pozbyła się natrętnych paparazzi, którzy wręcz rzucałi się na nas jak hieny na padlinę.
- Zaczęło się! Od dzisiaj nie będę miała życia! Jedźmy stąd!- powiedziałam, po czym wsiadliśmy do auta, cały czas za nami jechała ochrona, co było dość krępujące. Kiedy dotarliśmy pod mój dom myślałam, że ochroniarze w końcu sobie pójdą, ale oni oczywiście wleźli do mojego domu tłumacząc się bezpieczeństwem Zayna i moim. Mama kiedy ich zobaczyła wręcz się przeraziła
- Kochanie nie musisz się wyprowadzać!- powiedziała
- Nie mam zamiaru dłużej udawać, że wszystko jest w porządku, i że jesteśmy wspaniałą rodziną!- krzyknęłam pakując rzeczy do torby- Zayn czy oni mogą wyjść z mojego domu?- krzyknęłam jeszcze głośniej spoglądając na tych umięśnionych frajerów
- Zaczekajcie na nas przed domem!- powiedział do nich Malik, po czym wyszli
- Całe dzieciństwo byłam zdana na siebie! Niczym się nie interesowałaś! Wiesz jak się czułam kiedy  co roku nie było cię na dniu matki w szkole? Dzieci się ze mnie śmiały, że własna matka mnie nie kocha, wiesz jak się wtedy czułam? Niegdy nie miałaś dla mnie czasu! Cały czas chciałaś mnie przekupić drogimi prezentami! Nigdy nie usłyszałam od ciebie, że mnie kochasz! Kiedy byłam w szpitalu nawet się mną nie zainteresowałaś, a na złość mi kazałaś żeby mój wróg się mną zajął! Jesteś okropną matką! Nienawidzę cię!
- Kochanie, przestań! Wiesz, że ciągle jestem zawalona pracą!- powiedziała próbując mnie przytulić
- Zostaw mnie! W takim razie praca jest ważniejsza ode mnie? Żałosna jesteś! Powiedz tatusiowi jak wróci, że jest dla mnie nikim! Leczcie się obydwoje!
- Dziecko, masz wszystko! Pieniądze, piękny samochód, ubrania! Czego ty jeszcze chcesz?
- Miłości z waszej strony!- krzyknęłam, po czym matka spojrzała na mnie jakby chciała powiedzieć "Ogarnij się" i wyszła z mojego pokoju trzaskając drzwiami.
- Pomóż mi się spakować!- powiedziałam do Zayna wycierając łzy
- Nie płacz kochanie! Wszystko będzie dobrze!- powiedział przytulając mnie
Po godzinie byłam już spakowana, więc Maliczek włożył moje walizki do auta, po czym pojechaliśmy kilka domów dlalej, do jego "królestwa". Chłopaki pomogli nam taszczyć ciężkie walizki do pokoju.
- Ile ty masz tych ubrań?- zapytał zdyszany Harry
- Dużo, ale to głównie dresy!- odparłam- Wiecie co? Głodna jestem!
- Dobrze gadasz!- krzyknął Niall z batonem w ręku
- Zaraz zrobię coś na szybko!- powiedział Styles
Kiedy byliśmy w czasie spożywania obiadu podziękowałam wszystkim, że pozwolili mi się zwalić im na łby.
- To dla nas przyjemność! Płeć przeciwna w naszym domu to fajna sprawa! Będzie co bzzzzzzz..- powiedział Harry, na co Zayn spiorunował go wzrokiem- Ale tu bzyczy ta osa!
- Oj Harry, Harry!- powiedziałam głośno wzdychając
- Co dzisiaj robimy?- zmienił temat Liam
- Ja idę na zakupy!- powiedział Harry
- Ja idę z tobą załatwić pewną sprawę!- powiedział Louis puszczając oczko do Liama
- Spoko, nie wnikam!- dodał Zayn
- Ja jestem zmęczona, więc odrobię lekcje i kładę się spać!- powiedziałam- Apropo lekcji, powiedzcie mi dlaczego tylko Zayn z całej piątki chodzi do szkoły?
- Ja skończyłem szkołę, a reszcie nie chce się do niej chodzić!- oznajmił Louis wytykając język
- Rodzice pozwolili nam opuścić szkołę!- dodał Harry
- Macie życie jak w Madrycie!- powiedziałam
Po skończonym posiłku Zayn przyszykował mi szafę w sypialni i półki w łazience. Po godzinie byłam już rozpakowana.
- Kotku odrobisz mi lekcje z matematyki?- zapytał Maliczek
- Pod warunkiem, że ty odrobisz moje lekcje z angielskiego- powiedziałam
- Umowa stoi!- krzyknął i zabrał się za lekcje
Po dwudziestu minutach wszystko odrobiliśmy, więc postanowiłam się wykąpać. Kiedy weszłam do wanny Malik krzyknął, że idzie do sklepu po coś do jedzenia. Po pięciu minutch drzwi do łazienki się otworzyły, myślałam że to mój chłopak, lecz się pomyliłam. W drzwiach ujrzałam smutnego Nialla
- Sory, że tak wchodzę bez pukania, ale muszę się komuś z czegoś zwierzyć!- powiedział siadając na brzegu wanny
- Masz szczęście, że piana zakrywa moje ciało, bo inaczej już byś nie żył!- krzyknęłam
- Następnym razem zamknij drzwi!- wystawił język
- Dobra, mów co się stało!- powiedziałam
- Powiem ci, ale przysięgnij, że nikomu nie powiesz!
- Masz moje słowo!- powiedziałam
- Chodzi o to, że od pewnego czasu bardzo pociąga mnie Harry!- powiedział ledwo słyszalnie
- Jesteś gejem?- zapytałam
- No właśnie nie jestem pewien! Zawsze myślałem, że to dziewczyny mnie podniecająi że to je kocham, ale teraz jest Harry i nie wiem dokładnie co czuję!
- Pocałuj mnie!- powiedziałam. Niall spojrzał się na mnie z niedowierzaniem, po czym krzyknął:
- Co? Po co?
- Po pocałunku będziesz wiedział, czy kobiety cię pociągają, czy raczej masz słabość do facetów!- powiedziałam
- Nie wiem czy to jest dobry pomysł!
- Warto spróbować i samemu się przekonać!- powiedziałam
- No dobra! Niech ci będzie!
Po tych słowach nachylił się powoli, nasze usta po kilku sekundach złączyły się w namiętnym pocałunku. Nagle Horan znacznie pogłębił pocałunek i wplótł swoje palce w moje włosy. Lewa ręka spoczywała teraz pod wodą na moim udzie, lecz po chwili pozwolił sobie na położenie jej na moim pośladku. Nagle usłyszeliśmy głos Malika, który w tejże chwili stał w drzwiach
- Ja pierdole, moja dziewczyna i mój najlepszy przyjaciel! Kurwa co tu się dzieje?!



sobota, 3 listopada 2012

Rozdział XII

Następnego ranka przez sen poczułam, że ktoś mnie całuje po szyji, dekolcie i innych miejscach. Oczywiście wiedziałam, że tym kimś jest Zayn.
- Kotku, zostaw mnie! Spać mi się chce! Idź mi lepiej coś do jedzenia zrób!- powiedziałam zaspanym głosem
- Ale później obiecaj mi, że będziemy świntuszyć!
- No nie wiem, nie wiem! W mojej religii seks przed ślubem jest zabroniony!
- No to w takim razie dzisiaj idziemy się pobrać! Co ty na to?- powiedział wstając z łóżka
- Z tobą? W życiu!- krzyknęłam- Głodna jestem! Nie pogardziłabym śniadaniem do łóżka!
- Będziesz musiała na nie poczekać z godzinkę, bo wiesz, że nie jestem za dobry w kuchni!
- Misiaczku, ty jesteś dobry wszędzie! W kuchni, na scenie, przed kamerami, w szkole,  i co najważniejsze w łóżku!
- Naprawdę tak myślisz?- zapytał składając mi małe pocałunki na piersiach i szyji
- W sumie, to nie jestem pewna! Będę musiała to dzisiaj dokładniej sprawdzić!- powiedziałam zalotnym głosem
- Oj kotku, sprawdzaj to szybciej!- jęknął dobierając się do moich spodenek, które po chwili przytrzymałam
- Zayn, sprawdzę to, ale nie teraz! A tak wgl to o której mamy być u twoich rodziców?- zapytałam
- O 15:00. Mamy jeszcze dużo czasu! Jestem podniecony do granic możliwości, nie wytrzymam minuty dłużej! Ale ty jesteś seksowna!- powiedział i usiadł na mnie okrakiem, po czym przytrzymał mi ręce i zaczął całować
- Malik! To jest gwałt!- zaśmiałam się
- Nie podoba ci się?
- Nie! Aaaa! Chłopaki! Louis, Harry, Liam! Ratunku! Pomocy!- krzyczałam na całe gardło powstrzymując śmiech
- Co się stało?- wpadli zdyszani Harry i Louis
- Bierzcie go ode mnie! On chce mnie zgwałcić!- krzyknęłam
- Idźcie stąd!- powiedział Zayn
- Kurwa, Zayn! Ja naprawdę nie mam ochoty!- powiedziałam poważnie kiedy już Zayn zachowywał się nienormalnie, a mianowicie kiedy to z całych sił złapał mnie za nadgarstki na których zostały ślady- Ała! Spierdalaj!
- Zejdź z niej Malik! Widzisz że ona nie chce!- krzyknął Harry, na co Zayn posłusznie ze mnie zlazł
- Przepraszam!- powiedział
- Kretyn!- krzyknęłam i wyszłam z pokoju trzaskając drzwiami
- Pojebało cię do reszty?- usłyszałam głos Hazzy- Jak dziewczyna odmawia to znaczy, że nie chce!
Weszłam do łazienki, gdy nagle usłyszałam głos Zayna
- Przepraszam cię za tą akcję!
- Spierdalaj! Jesteś frajerem i tyle!- krzyknęłam
- Wiem, wiem! Jestem frajerem- frajerem, który cię kocha!- wydarł się- Wybacz mi! Już nigdy nie będę taki natrętny!
- Wybaczę ci, tylko dlatego, bo cię kocham, lecz jak to się powtórzy to nasza znajomość dobiegnie końca!
- Obiecuję, że nie będziemy musieli się rozstawać!- powiedział i mnie przytulił
- Muszę ci dać jakąś nauczkę!
- Dla ciebie zrobię wszystko!- krzyknął
- Musisz wytrzymać dwa tygodnie bez seksu!
- Słucham? Aż dwa tygodnie?- zapytał przerażony
- Uhm
- Niech ci będzie! Umowa stoi! Wytrzymam!- powiedział i mnie pocałował- Chyba wytrzymam!
O godzinie 12:00 poszłam do mojego domu, aby się przyszykować do wyjścia. Niall ciągle u mnie siedział, nie przeszkadzało mi to bardzo. Lubię go najbardziej z całego 1D, oczywiście oprócz Zayna. Wzięłam długą kąpiel, po czym przystąpiłam do podkręcania końcówek moich włosów i malowania buźki. Po kolejnej godzinie poszłam do sypialni w celu przebrania się. Stałam przed szafą pół godziny i na nic nie mogłam się zdecydować. Postanowiłam zadzwonić do Malika
* Zayn, nigdzie z tobą nie jadę!- krzyknęłam
* Co? Jak to? Co się stało?- zapytał przerażony
* Nie mam się w co ubrać!
* Nie pomyśl że jestem jakimś idiotą, czy szpiegiem, ale jak byłem u ciebie to dokładnie przegrzebałem twoją szafę! Ubierz tą SUKIENKĘ jaskrawozieloną.
* Jak mogłeś grzebać w moich rzeczach?- krzyknęłam podirytowana
* Oj kociaku, nie denerwuj się! Chciałem wiedzieć, czy przypadkiem tam czegoś przede mną nie ukrywasz!
* W takim razie jesteśmy kwita, bo ja też przeszperałam twoje rzeczy i komórkę!- powiedziałam
* Co ty zrobiłaś?- krzyknął
* Misiaczku uspokój się! Przecież muszę cię kontrolować! Dobra, ja kończę, papatki!- powiedziałam i się rozłączyłam
W ekspersowym tempie założyłam to co chciał Zayn (bez torebki) i udałam się jeszcze raz do łazienki poprawić makijaż. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Myślałam, że to Zayn, lecz troszeczke się pomyliłam. Przed drzwiami stanął Tom, mój kolega z klasy.
- Tom? Co ty tu robisz?- zapytałam
- Ale pięknie wyglądasz! Gdzie się wybierasz?
- Na impreze do koleżanki!- przecież nie mogłam mu powiedzieć, że z moim największym wrogiem idę do jego rodziców, chociaż w sumie i tak jutro wszyscy się dowiedzą, że jesteśmy razem.- Wejdź! Mam jeszcze trochę czasu!
- Słuchaj Ania! Mam problem! Wiesz że moja sytuacja finansowa, nie jest najlepsza. Niedawno się dowiedziałem, że mój ojciec ma raka. Nie mam pieniędzy na jego leczenie!- powiedział z łzami w oczach
- Dlaczego mi dopiero teraz o tym mówisz? Pomogłabym ci jakoś!- powiedziałam i go przytuliłam najczulej jak umiałam. W tym momencie do salonu wszedł Zayn
- Co wy tu robicie?- krzyknął
- A co ty tu robisz?- zapytał Tom- Czy wy jesteście razem?
- Tak, a co zazdrosny?- wydarł się Malik
- Sory, ale jakoś ci nie wierzę!- powiedział- Ania, co on tu robi?
- Zayn mówił prawdę, jesteśmy razem!
- Cooo? Naprawdę? No to się porobiło!- powiedział łapiąc się za głowę
- Dobra, nie gadajmy teraz o tym! Co z twoim ojcem?- zapytałam
- Bardzo źle! Ty mi jedynie możesz pomóc!- powiedział
- Pewnie! Wiesz że na mnie zawsze możesz liczyć!- powiedziałam i wyciągnęłam z szuflady pliczek z czekami i długopis- Ile potrzebujesz?
- Jakieś pięć tysięcy, bo więcej i tak nie będę ci w stanie oddać!
- Nie wygłupiaj się, nie musisz oddawać! Pamiętasz jak mi kiedyś pomogłeś? Nie spłaciłam jeszcze swojego długu, a teraz mam okazję! To ile naprawdę potrzebujesz?
- No to niech będzie osiem!- na czeku wypisałam piętnaście tysięcy i mu wręczyłam- Ania, zgłupiałaś? Ja nie chcę aż tyle!
- Zamknij się! Twój ojciec zasługuje na dobre leczenie! A teraz wypieprzaj do szpitala i zadbaj o niego!- krzyknęłam
- Nie wiem jak ja ci się odwdzięczę!- powiedział i się popłakał, nagle uderzyłam go lekko w twarz
- Człowieku, ogarnij się! Chyba nie chcesz żeby twój ojciec zobaczył cię w takim stanie? Weź się w garść!- krzyknęłam zdecydowanym głosem
- Jeszcze raz ci dziękuję!- powiedział i wyszedł z domu
- Ty jesteś normalna? Dałaś mu tyle pieniędzy?- krzyknął Malik
- To są moje pieniądze i mogę z nimi robić na co tylko mam ochotę!- powiedziałam- No to idziemy, czy będziemy tak na siebie patrzeć?
- Idziemy, idziemy! A tak wgl to pięknie wyglądasz!
- Ty też niczego sobie!- powiedziałam, po czym wsiadliśmy do jego samochodu. Podróż trwała pół godzinki. Na miejscu ujrzałam dość spory dom z ogrodem.
- Jesteśmy na miejscu! Stresujesz się?- zapytał
- Błagam cię! Byle czego się nie boję!- powiedziałam i wyszłam z auta
- No bo wiesz, mam dość sporą rodzinkę!
- No to w takim razie będzie ciekawie!
Po chwili byliśmy już pod drzwiami, które w ekspresowym tempie się otworzyły
- Dzień dobry!- powiedziałam
- Witajcie dzieci!- krzyknęła mama Zayna- Wchodźcie do środka!
Po minucie byliśmy już w salonie, gdzie nakryty był pięknie stół. Poznałam się z siostrami Malika i jego rodzicami. Trochę zajęło mi zapamiętanie ich imion.
- No to ja pójdę do kuchni dokończyć dania, a wy się rozgośćcie!- powiedziała pani Malik
- Może pani pomogę?- zaproponowałam
- Jeśli nalegasz, to czemu nie!- powiedziała i zaprowadziła mnie do kuchni
- Co mam zrobić?- zapytałam
- Nałóż na półmisek smażoną rybę!- kiedy robiłam to co mi kazała, zaczęło się przesłuchanie
- Kochasz Zayna, prawda?- zapytała
- Jakbym go nie kochała, to bym z nim nie była
- Aniu, martwię się o Zayna. On ostatnio dużo imprezował, kompletnie nas nie odwiedzał, a kiedy chcieliśmy się z nim spotkać to wymigiwał się jakimiś wywiadami i koncertami! Wiem, że nie powinnam cię o to prosić, bo się wgl nie znamy i pewnie pomyślisz, ze jestem jakąś zdesperowaną matką, ale chciałabym żebyś mówiła mi wszystko o nim i go trochę przypilnowała. Martwię się bardzo o niego! Gdyby coś mu się stało to bym sobie tego nie wybaczyła. Poprzednie jego dziewczyny nawet nie chciały się z nami widzieć i same zabierały go na imprezy, ale widzę że ty jesteś inna niż wszystkie, wierz mi, mam oko do ludzi!
- Rozumiem panią i obiecuję, że go porządnie przypilnuję! Jakby coś się działo napewno pani się o tym pierwsza dowie!- po tych słowach mama Zayn mocno mnie przytuliła, co mnie trochę zdziwiło, a zarazem ucieszyło.
- Niech ta rozmowa pozostanie między nami!- powiedziała
- Nie ma problemu!- powiedziałam, po czym z jedzeniem wróciliśmy do salonu i go ustawiłyśmy na swoich miejsach
- Co tak długo?- krzyknął Zayn
- Musiałyśmy cię trochę poobgadywać!- powiedziała pani Malik na co Zayn się skrzywił- No to jedzmy! Smacznego!
W czasie spożywania posiłku rodzice Zayna bardzo długo mnie przepytywali, co stało się męczące, oczywiście nie okazywałam im tego.
- Jesteś piosenkarką, aktorką, a może modelką?- zapytał tata Zayna
- Ani to, ani to, ani to! Narazie skupiłam się na nauce! Z Zaynem chodzimy do tej samej szkoły!- oznajmiłam
- Naprawdę? To świetnie! I to tam się poznaliście?- zapytała jego najstarsza siostra
- Musicie ją tak męczyć?- zapytał znudzony Zayn
- My nikogo nie męczymy, tylko sobie rozmawiamy!- krzyknęła jego mama- Czyli to była miłość od pierwszego wejrzenia?
- No niekoniecznie! W naszym przypadku idealnie pasuje powiedzenie: 'Kto się czubi, ten się lubi'- powiedziałam
- Zdziwiło nas, że tym razem nie dowiedzieliśmy się o kolejnym związku Zayna z prasy!- powiedział pan Malik
- A dużo było tych związków?- zaśmiałam się, lecz po chwili odwróciłam się do Zayna z zabójczym spojrzeniem
- Dobra koniec z tym "rozmawianiem"!- krzyknął mój chłopak
- Dlaczego? Miło mi się rozmawia, może czegoś nowego się o tobie dowiem!- powiedziałam, gdy nagle do domu wszedł jakiś chłopak z kilkumiesięcznym dzieckiem w wózku
- Poznajcie się to jest Adam- chłopak Doniy, a to jej córeczka- Chanele
- Cześć jestem Ania!- podałam rękę chłopakowi, lecz po chwili "rzuciłam" się na maluszka- Ale ona jest śliczna! Mogę wziąć ją na ręce?- zapytałam
- Oczywiście!- powiedziała Doniya
Kiedy tak słodziutko trzymałam tą małą kruszynkę, zauważyłam że Zayn mi się dokładnie przygląda z uśmiechem i o czymś myśli.
- Jest śliczna!- powiedziałam kołysząc Chanele
- Do twarzy ci z dzieckiem! No to Zayn, do roboty! Na co czekasz? Chcę zostać ciocią!- krzyknęła Doniya, na co się zarumieniłam. Przez całą godzinę bawiłam się, a to z Chanele, a to z najmłodszą siostrą Zayna. Było miło i zabawnie, zwłaszcza wtedy, kiedy oglądałam album ze zdjęciami Zayna. O godzinie 20:00 postanowiliśmy już wracać, więc pożegnaliśmy się ze wszystkimi i weszliśmy do samochodu. W połowie drogi Zayn zjechał na jakąś polną drogę
- Ej, gdzie my jedziemy?- zapytałam
- Zaraz zobaczysz!- powiedział, zaparkował gdzieś auto i wysiadł. Nie miałam zamiaru nigdzie iść, więc dalej siedziałam na swoim miejscu. Malik jednak nie dał za wygraną i podszedł do moich drzwi i je otworzył, po czym wyciągnął rękę w moją stronę
- Mam dla ciebie niespodziankę- powiedział
- Chcę jechać do domu!- powiedziałam naburmuszona
- No nie daj się prosić!- powiedział
- Wsiadaj do samochodu i zawieś mnie do domu!- krzyknęłam
- Jak nie chcesz normalnie, to muszę siłą!- powiedział i wziął mnie na ręce, po czym zaniósł mnie nad jeziorko, gdzie przygotowana była romantyczna kolacja na śnieżnobiałym kocu, na którym porozrzucne były płatki róż i umieszczone świece, dzięki którym jasno było jak za dnia.
- Ojej kotku! Sam to zrobiłeś?
- Z małą pomocą chłopaków!- powiedział i pocałował mnie namiętnie
- Kocham cię!- powiedziałam między pocałunkami
Po chwili karmiliśmy się nawzajem winogronami i truskawkami.
- Jesteś wspaniała! Moja rodzina od razu cię pokochała!- powiedział, po czym jego wargi wpiły się w moje. Usiadłam na jego kolanach, nie przerywając pocałunku. Zayn delikatnie jeździł dłońmi po moich plecach i pośladkach, po czym zaczął rozpinać moją sukienkę, a ja jego koszulę, lecz nagle przerwałam i powiedziałam:
- Zayn a co z naszą umową?
- Zaczniemy od jutra!- powiedział i znowu mnie pocałował. Po chwili zostałam w samej bieliźnie. Dłoń mulata powędrowała na moje piersi, a jego usta na mój dekolt. Zayn powoli zdjął ze mnie stanik, po czym ssał i delikatnie przegryzał moje sutki, na co cicho pojękiwałam. Po kilku minutach to ja przejęłam inicjatywę i usiadłam okrakiem na moim chłopaku. Obdarowywałam jego klatkę piersiową pocałunkami, nagle zjechałam niżej do lini jego spodni, które po chwili zdjęłam i rzuciłam daleko za siebie. Widziałam jego wybrzuszenie w bokserkach. Ten widok doprowadzał mnie do szaleństwa. Po chwili zdjęłam z niego ostatnią część garderoby. Moim kolejnym celem była jego męskość, którą polizałam wzdłuż, w tej chwili usłyszałam jedynie jęk przyjemności z ust mulata. Nagle włożyłam jego przyjaciela do swoich ust, po czym wykonałałm kilka sprawnych ruchów. Nie musiałam długo czekać na jego spełnienie. Biała ciecz była dosłownie wszędzie. Zayn pocałował mnie namiętnie i jednocześnie odwrócił mnie na plecy. Objęłam go nogami w pasie, po czym we mnie delikatnie wszedł. Czułam się jak w niebie. Ruchy Zayna z sekundy, na sekundę stawały się coraz szybsze i gwałtowniejsze. Po krótkim czasie razem przeżyliśmy orgazm. Opadliśmy na kocu i przez kika minut nie mogliśmy złapać oddechu, lecz z czasem stawały sie juz równiejsze
- Ty mnie kiedyś tym wykończysz!- powiedział zdyszany
- Kocham cię wykańczać w ten sposób!
- Możesz to robić nawet kilka razy dziennie!- powiedział i mnie pocałował. Zrobiło nam się zimno, więc Zayn przykrył nas cieplutkim kocem. Leżeliśmy tak wtuleni i wpatrzeni w księżyc nie wiem jak długo, lecz kiedy spojrzałam na zegarek, przeraziłam się. Była godzina 2:00, a my jutro mamy iść do szkoły.
- Zayn, późno już! Jedźmy do domu!- powiedziałam
- Jak sobie życzysz!- oznajmił i zaczął się ubierać. Zakładałam już buty, gdy nagle usłyszałam głos Zayna
- Widziałaś gdzieś moje spodnie?
- Poszukaj dokładnie! Przecież nie rozpłynęły się!- powiedziałam całując go w policzek
- Pomóż!- krzyknął zdesperowany. Zaczęłam, więc ich szukać. Zajęło mi to sporo czasu, lecz nagle znalazłam. Leżały totalnie mokre na brzegu jeziora, a w dodatku pobrudzone błotem, glonami i innymi śmieciami
- Znalazłam!- krzyknęłam, na co Malik od razu do mnie przybiegł
- Ja pierdole! W czym ja teraz wrócę do domu!- krzyknął
- Wyluzuj! Masz przecież bokserki!- powiedziałam
- Mam jechać w gaciach? A jak ktoś mnie zobaczy?
- Jest druga w nocy! Wszyscy śpią, nikt nie zwróci na ciebie uwagi!
- Masz racje!- powiedział- Kocham cię! Ale i tak musisz odkupić mi spodnie!
- Dlaczego ja?- zapytałam
- No bo ty je wrzuciłaś do wody!- krzyknął
- No to następnym razem nie ściągnę z ciebie spodni i nie zrobię ci takiej przyjemności, jaką zrobiłam ci kilka godzin temu!
- Dobra to ja już się nie odzywam!- powiedział i mnie pocałował, lecz szybko przerwałam
- Dobra wracajmy, bo zimno mi jest!- powiedziałam zarzucając na siebie koc
Po pół godzinie byliśmy już pod moim domem. Zaproponowałam Zaynowi nockę u mnie. Nialla już pewnie pogodził się z chłopakami i wrócił do domu, bo nigdzie go nie było. Wykąpałam się szybko, a zaraz po mnie Zayn. Usnęliśmy wyczerpani w swoich ramoinach niemal w sekundę.


Aaaaaaa! Nawet nie wiecie jaka
jestem szczęśliwa! Jadę na koncert One Direction
do Berlina! Już mam zamówione bilety!
Koncercik dopiero w maju, ale i tak się cieszę! 
Nie mogę się doczekać!
Kto jedzie na 1D ze mną? ;)





czwartek, 1 listopada 2012

Rozdział XI

Wieczorem postanowiliśmy w końcu coś zjeść, więc zeszliśmy na dół do kuchni, gdzie siedzieli chłopaki.
- Cześć gołąbeczki!- krzyknęli chórem
- Co jecie?- zapytałam patrząc na stół pełnego jedzenia
- Kanapki, parówki, sałatkę, kakao, jajka!- powiedział Harry
- I kto to wszystko niby zje?- powiedziałam ze zdziwieniem
- Jak to kto? Ja!- krzyknął z pełną buzią Niall
Po pół godzinie zjedliśmy i posprzątaliśmy wszystko.
- Kotku, muszę iść do domu!- powiedziałam na co Zayn się skrzywił
- Zostań na noc!- powiedział
- A może ty wpadniesz do mnie?- zaproponowałam
- Jestem za!- odparł po czym przyciągnął mnie do siebie i namiętnie pocałował- Chłopaki , wychodzę!- krzyknął
- Tylko grzeczni bądźcie, bo nie chcę zostać wujkiem!- wydarł się Harry
- Spokojna twoja rozczochrana!- powiedział Zayn, po czym wyszliśmy trzymając się za ręce.
- Kotku, może pójdziemy na spacer?- zapytałam
- Jak sobie życzysz!- powiedział, po czym skręciliśmy do parku. Było pięknie i romantyczne. To nie mój klimat, ale muszę przyznać, że było po prostu cudownie
- Nie mogę uwierzyć, że zakochałam się w kenie!- zaśmiałam się
- A ja nie mogę uwierzyć, że zakochałem się w psychopatce!
Po godzinie spacerowania zrobiło nam się zimno, więc poszliśmy do mojego domu
- Kotku, co robimy?- zapytał zalotnie Maliczek rozpinając moją kurtkę
- Możemy pooglądać tv!- zaproponowałam odciągając jego ręce od moich pośladków
- A może byśmy tak poszli do sypialni?- powiedział i pocałował mnie w szyję
- Kotku, zmęczona jestem!- odparłam ziewając- Idę się kąpać!- powiedziałam, po czym skierowałam się do łazienki. Potrzebowałam się odprężyć, więc weszłam do wanny pełnej gorącej wody i pachnącej piany. Na mp3 włączyłam relaksującą muzykę i zamknęłam oczy. Czułam się jak w niebie.
Nagle na moich ramoinach poczułam zimne ręce Zayna
- Chcesz żebym zawału dostała?- krzyknęłam
- Ciiii- szepnął i zaczął mnie całować po szyji i ramionach
Po chwili Zayn zdjął z siebie koszulkę i spodnie. Podnieciłam się widząc wybrzuszenie w jego bokserkach, nagle moje zmęczenie gdzieś sobie poszło. Kiedy Zayn miał ściągać bokserki nagle usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
- Otwórz!- powiedziałam
- Jak kocha to poczeka!- szepnął i nachylił się nademną, po czym pocałował. Irytował mnie dźwięk dzwonka, więc wyszłam z wanny, owinęłam się szlafrokiem i otworzyłam drzwi, przed którymi stał blondyn
- Co się stało?- zapytałam
- Czego tutaj szukasz?- dodał Zayn
- Wiem, że może wam przeszkadzam, ale chłopaki wygonili mnie z domu!- powiedział z łzami w oczach- Mogę u ciebie przenocować?- jego oczy nagle zmieniły się w oczy kota ze shreka.
- Blondasku, wiesz że ja zawsze miałam do ciebie słabość, więc się zgadzam! Ale pod warunkiem, że powiesz mi co się stało!- powiedziałam i jednym gestem ręką wpuściłam go do środka
- Ej, ej, ej! Ty chyba nie mówisz poważnie?- krzyknął wściekły w moją stronę Malik
- Mówię najpoważniej na świecie!
- Niall kurdę! Spierdalaj stąd!
- Zamknij się! To mój dom, a nie twój, nie masz nic do gadania! To mój gość, który jest niezmiernie przystojny!- powiedziałam puszczając oczko do blondasa- A teraz mów o co poszło!
- Pobiłem się z Harrym o taką jedną dziewczynę! Wszyscy oczywiście stanęli po stronie Stylesa!
- Nie martw się! Ja jestem po twojej stronie!- przytuliłam się do niego
- Kurwa przestań się do niego kleić!- wydarł się Malik
- Zayn, nie denerwuj się, bo złość piękności szkodzi!- zaśmiałam się
- Dokładnie! Słuchaj swojej pięknej i mądrej dziewczyny!- dodał Niall
- Pierdolcie się wszyscy!- krzyknął i wszedł do mojej sypialni trzaskając drzwiami
- Może pójdziesz do niego?- zaproponował Niall
- Przejdzie mu, a poza tym powinien wiedzieć, że ten związek nie należy do najłatwiejszych, bo ja i on mamy trudne charaktery!- powiedziałam
- Chcesz mi powiedzieć, że uważasz, że ten związek nie ma przyszłości?- zapytał
- Nie, oczywiście, że nie, po prostu będziemy musieli się bardzo, ale to bardzo starać!
- Zayn na ciebie nie zasługuje!- powiedział
- Słucham? Masz coś konkretnego na myśli?
- Nie, po prostu ty jesteś mądra, a on głupi- powiedział- A do tego jesteś bardzo piękna!
- Idź lepiej coś zjeść, a nie mnie podrywasz!- krzyknęłam ze śmiechem
- A ty idź lepiej do Zayna, bo martwię się o niego!
Kiedy już szłam do sypialni, nagle wybiegł z niej już ubrany Maliczek.
- Możemy porozmawiać?- zapytałam
- Daj mi spokój!- krzyknął i wyszedł z domu do siebie. Niall pół godziny nalegał żebym go przeprosiła, lecz ja nie chciałam ulec. Po jakiejś godzinie marudzenia blondyna ostatecznie zgodziłam się pójść do Zayna. Weszłam do ich domu jak zwykle bez pukania. W kuchni siedział Louis, a w Harry w salonie. Szybko skierowałam się do pokoju mulata, z którego wydobywał się jakiś smród. Weszłam, więc do środka i zobaczyłam Zayna palącego papierosy. Podeszłam do niego i zabrałam mu szluga, którego wyrzuciłam za okno
- Co ty robisz? Odbiło ci?- wydarł się
- Przepraszam!- powiedziałam
- Najpierw na każdym kroku mnie ośmieszasz, a teraz jakby nigdy nic do mnie przychodzisz i mnie przepraszasz? Jesteś kretynką!
- Masz rację, jestem kretynką, bo się w tobie zakochałam! Zayn kurde, kocham cię i chcę z tobą być!- krzyknęłam
- Nie mam ochoty teraz z tobą rozmawiać! Zmęczony jestem, idę spać- powiedział i położył się na łóżku plecami w moją stronę. Nie mówiąc nic, wtuliłam się w niego i położyłam rękę na jego brzuchu, którą szybko zrzucił. Nie dawałam za wygraną, szybko zmieniłam miejsce swojego położenia i już po chwili leżałam na przeciwko niego. O dziwo nie odwrócił się ode mnie, więc lekko musnęłam jego usta oraz zaczęłam jeździć ręką po jego torsie zjeżdżając do bokserek
- Przestań!- powiedział
- Ja cię wgl nie pociągam!- powiedziałam zrospaczona, na co Zayn się głośno zaśmiał
- Kto jak kto, ale ty mnie pociągasz najbardziej na świecie!- odparł
- Tak jasne, napewno tak mówisz żeby mi się przykro nie zrobiło!- zaszlochałam
- Ale ty jesteś głupia!- powiedział i próbował mnie pocałować, lecz się nie dałam
- Niedość, że cię nie pociągam, to jeszcze mówisz mi że jestem głupia?- krzyknęłam, na co Zayn usiadł na mnie okrakiem i namiętnie pocałował.
- Kocham cię!- szepnął między pocałunkami. Oczywiście domyślacie się co było dalej. Kochaliśmy się nie zważając na to czy ktoś nas słyszy, czy też nie. Nasze jęki było słychać w całym domu, lecz nie przeszkadzało nam to, ponieważ oddaliśmy się zupełnie emocjom. Po trzech godzinach poszliśmy razem wziąć kąpiel. Nie obyło się oczywiście bez czułości. Potem bardzo zgłodniałam, więc postanowiłam zrobić sobie późną kolację. Kiedy zeszłam do kuchni ujrzałam czwórkę ślicznotek
- Nie śpicie jeszcze?- zapytałam
- A ty nie śpisz? Myślełem, że jesteś wyczerpana tymi igraszkami z Zaynem. Słychać was było na końcu ulicy- powiedział Harry. Na mojej twarzy pojawiły się rumieńce.
- Zayn! Zaaayyyynnn!- krzyknęłam panicznie, po chwili usłyszałam tupot stóp Maliczka
- Co się stało kochanie?- zapytał przerażony
- Zabierz ich stąd! Oni mnie prześladują!- powiedziałam
- Nie prześladujemy jej, tylko mówimy, że fajnie się razem bawiliście!- powiedział Louis
- Po prostu nam zazdrościcie!- krzyknął Zayn
- No właśnie! Kotku zrób mi kanapeczki!- powiedziałam do mulata robiąc przy tym oczy szczeniaka
- Jak sobie życzysz madame!- krzyknął i zabrał się za robotę. Nagle usłyszałam dźwięk mojej komórki. Był to Niall
* Słucham misiaczku?- powiedziałam co nie było zbytnio przemyślane kiedy zobaczyłam wściekły wzrok Malika
* Gdzie wy jesteście?- zapytał
* Kochanie śpij smacznie, wrócimy dopiero jutro!- krzyknęłam
* Martwiłem się o was!- powiedział
* Niepotrzebnie! Dobra kończę! Widzimy się jutro! Kocham cię!- odparłam i się rozłączyłam
- Z kim rozmawiałaś?- zapytał zdenerwowany Zayn
- Z Niallem- odpowiedziałam
- Co miało znaczyć to kochanie, misiaczek i kocham cię?
- Ale ja się uwielbiam z tobą droczyć!- powiedziałam i go pocałowałam
- Ale żeby mi to było ostatni raz!- krzyknął i znowu zabrał się za kanapki
Po godzine leżeliśmy już w łóżku wtuleni w siebie.
- Kotku, jutro pojedziemy razem do moich rodziców!- powiedział
- Czekaj, ale jak to?- zapytałam
- No normalnie! Chcę cię przedstawić mojej rodzinie!- powiedział i pocałował mnie w czoło. Byłam w szoku, że Malik jest taki dojrzały i myśli o mnie poważnie, bardzo mi to zaimponowało. Po chwili usnęliśmy jak malutkie, zmęczone zabawą w piasku dzieci.