piątek, 7 grudnia 2012

Rozdział XIV

- Ja pierdole, moja dziewczyna i mój najlepszy przyjaciel!- krzyknął powstrzymując łzy. Chciał wyjść, ale Niall go powstrzymał
- Zayn zaczekaj, to nie tak jak myślisz!- krzyknęłam wychodząc z wanny i owijając się ręcznikiem
- To niby jak?
- Chodzi o to, że jestem...- nie dokończył Niall, ponieważ mu przerwałam
- No chyba nie masz zamiaru mu o tym powiedzieć- bardziej stwierdziłam, niż zapytałam
- Nie, nie chcę, ale nie chcę też aby przeze mnie wasz związek się rozpadł- powiedział blondyn
- Rób co chcesz, ale żebyś później tego nie żałował- odparłam
- O czym wy gadacie? Czy ktoś mi w końcu wyjaśni co tu się do cholery dzieje?- krzyknął mulat
- Zayn, ja musiałem coś sprawdzić- zaczął Niall
- Co sprawdzić? Czy moja dziewczyna jest dobra w łóżku?
- Przestań! Chodzi o to, że prawdopodobnie jestem gejem- powiedział cicho Horan
- Co ty powiedziałeś?- krzyknął Malik zdezorientowany
- On mówi prawdę- dodałam i w tym momencie opowiedzieliśmy mu wszystko ze szczegółami omijając fakt, że wybrankiem blondasa jest Harry
- Dlaczego mi tego wcześniej nie powiedziałeś?- zapytał wkurzony Malik
- Bałem się, że tego nie zaakceptujesz- popłakał się Nialler
- Wiesz, ze jesteś moim najlepszym przyjacielem, obiecaj, że jak będziesz miał jakiś problem to mi o nim od razu powiesz- po tych słowach Zayn przytulił Horana
- Przepraszam, że wam przeszkadzam, ale w sumie nie poznałam wyniku mojego pomysłu. No to mów, pociągają cię kobiety, czy mężczyźni?- zapytałam
- Wybacz mi, ale raczej rzeczywiście jestem gejem- odpowiedział chowając twarz w dłoniach- Ale Zayn na razie nie chcę żeby ktoś się o tym dowiedział
- Ode mnie się nikt nie dowie- powiedział
Rozmawialiśmy o tym jeszcze ładną godzinę, dopóki nie wrócili chłopaki. Pooglądaliśmy tv i postanowiłam iść spać. Poszłam więc do sypialni mojej i Zayna. Przez tą akcję z Niallem nie mogłam zasnąć, jednym słowem byłam masakrycznie pobudzona. Postanowiłam zająć się moją ulubioną książką. Po chwili obok mnie pojawił się Zayn w samych bokserkach z widocznym wybrzuszeniem. Zaczął mnie całować po szyji
- Zayn, zostaw! Jestem zajęta- poziedziałam odsuwając się od niego. Nie dawał za wygraną, wyrwał mi książkę i rzucił ją w kąt, po czym usiadł na mnie okrakiem i zaczął z zachłannością całować. Jego ciepłe wargi przyprawiły mnie o dreszcz. Jego dotyk był delikatny. Gładził moje uda nie przestając mnie całować. Po kilku minutach zabrakło nam tchu, więc oderwaliśmy się od siebie spoglądając sobie w oczy. Trochę się przestraszyłam widząc w jego czekoladowych tęczówkach dzikość, podniecenie, iskierki i ogromną agresję. Byłam pewna, że ma ochote na coś ostrzejszego, niż do tej pory. Chwycił mocno moje policzki i agresywnie przyciągnął mnie do siebie. Zaczął przygryzać moje wargi.
- Zrób ze mną na co tylko masz ochotę, kotku- te słowa wypowiedziane z moich ust jeszcze bardziej rozbudziły w nim demona. Chwycił mocno moje pośladki i posadził na biurku. Każdy jego ruch był gwałtowny i lekko nieprzemyślany. Przerażała mnie jego groźna mina. Po chwili szybkim ruchem pozbył się mojej bluzki, którą będę musiała wyrzucić, bo cała się podarła. Od razu zabrał się za spodenki, które unosząc mnie, pozwoli opadły.Siedząc przed nim w samej bieliźnie nie przerywał zwierzęcego pocałunku.Po chwili posadził mnie na biurko. Zaczał pieścić moje piersi przez cienki materiał. Po chwili zdjął mnie ze stołu na którym zazwyczaj odrabia się lekcję i zdecydowanym ruchem przywarł mnie do ściany łapiąc przy tym mnie za szyję. Jego zachowanie było nieco brutalne, ale nie ukrywam, że kręciło mnie to. Nagle rozpiął mój stanik i rzucił w dal, po czym zaczął pieścić moje kształtne piersi. Zachowywał się jak małe dziecko, które dostało swoją ulubioną zabawkę. Wodził językiem po moich sutkach, które po chwili dość mocno przegryzał, na co jedynie wydobywałam z siebie stłumione krzyki i jęki. Po dziesięciu minutach ze swoimi pocałunkami zjeżdżał coraz to niżej.  Jedyną przeszkodą do mojej kobiecości były moje majtki, które po chwili wylądowały na podłodze. Złapał moją lewą nogę i położył ją na swoim ramieniu, po czym zaczął lizać mój skarb. Wydałam z siebie jęk rozkoszy. Jego ruchy były bardzo szybkie. Chciał poczuć dziką rozkosz z naszej przygody. Zayn swoimi "pocałunkami" dawał mi ogrom przyjemności. Nie mogłam długo zostać mu dłużna. Odwróciłam się i to teraz ja przywarłam go do białej ściany. Opierał się, ale przytrzymałam mu ręce. Spodobało mu się to. Zaczęłam od ust, które przepełnione namiętnością prosiły się o niegrzeczny pocałunek. Toczyliśmy w tej chwili walkę na języki. Zjeżdżałam niżej. Poprzez szyję zostawiając mu malinkę, klatkę piersiową, brzuch gdzie nigdzie przygryzałam jego delikatną skórę. Każde poczucie przez niego moich zębów przyprawiało go o łobuzerski uśmiech i chichot. Doszłam do jasnoniebieskich bokserek. Z łatwością się ich pozbyłam i zajęłam się jego sprzętem. Wydawał z siebie coraz to głośniejsze jęki, po chwili wplątał swoje palce w moje włosy i zaczął z całych sił "posuwać mnie w usta" z taką siłą, że czułam jak nogi chłopaka pod wpływem rozkoszy uginają się i robią się jak z waty. Krzyczał moje imię, a ja jeszcze bardziej przyspieszyłam ruchy
-Ochh..kochanie!-krzyczał z podniecenia- Nie mogę już! Kończ!-sapał
Jak na życzenie przerwałam swoją pracę prostując się przed chłopakiem. Spojrzał na mnie z zachwytem i szybko znalazł się przy mnie.Wbił się groźnie w moje usta ściskając mocno moje pośladki. Jęknęłam pod wpływem jego siły. Podniósł mnie i posadził na poprzednim miejscu. Bez ostrzeżenia wbił we mnie dwa palce.
- Aaaa!-krzyknęłam z bólu przez pocałunek
-Krzycz!-przerwał pocałunek przyśpieszając ruchy we mnie i przy okazji klepiąc mnie w tyłek
- Zayn to boli!- powiedziałam, lecz chłopak nie zareagował, tylko jeszcze szybciej poruszał swoimi palcami
- Ałaaa! Przestań!
Przerwał ale za to zaczał poruszać się we mnie pokręcając punkt G. Krzyczałam z rozkoszy jęcząc mu prosto do ucha. Czułam się jak w niebie.Tylko Zayn doprowadzał mnie do takiego orgazmu.Nikt inny nie może mu dorównać, a dzisiaj to w szczególności.
- Zayn dochodzę-krzyknęłam wtulona w niego
Chłopak przyspieszył ruchy a po chwili w prezencie dostał moje soki, które wylizał. Poczułam smak swojej kobiecości na ustach. Przygryzł moją dolna wargę i wszedł we mnie delikatnie. Poruszał się płynnie.
-Co już się zmęczyłeś?-zapytałam kiedy jego ruchy stawały się wolniejsze
-A chcesz więcej?-zapytał z łozbuzerkim uśmiechem
-Tak...proszę-wybłagałam-Achhh-syknęłam kiedy wbił się w mój czuły punkt
- Jesteś moją suką!- powiedział, a ja sapnęłam z zadowolenia
- Pieprz mnie mocniej!- kiedy to powiedziałam przyspieszył ruchy
Chwycił moje pośladki i pomagając sobie ruszał się do przodu. Moje krzyki rosły z każdym pchnięciem.
-Krzycz moje imię-powiedział- Krzycz!
-Co?-wysapałam
-No krzycz! Zrób co ci karzę suko!
-Zayn, Zayn, Zaynnnnn! Ooo tak!-krzyczałam nie zwarzając na chłopaków, którzy pewnie w tej chwili nas obgadują
Jego ruchy były groźne, a każde pchnięcie podniecało mnie jeszcze bardziej. Poruszał się gwałtownie i niegrzecznie.Wbijałam paznokcie w jego plecy, nie przejmując się że wbijam je zbyt mocno, ponieważ po chwili zobaczyłam krew na moich palcach, które oblizałam. Zayn nawet tego nie czuł przez te emocje.  Krzyczałam, sapałam, jęczałam z rozkoszy którą mi dawał. Jego ciepły i przyspieszony oddech zatrzymywał się na moich ramionach.
-Zayn dochodzę już!-jęczałam
-Czekaj! Jeszcze chwilę -powiedział szybko-Już!-krzyknął a ja mogłam wypuścić swoje soki
Nasze płyny zmieszały się a my odetchnęliśmy z ulgą. Zayn pomału wyszedł ze mnie i przytulił. W swoich ramionach łapaliśmy świeże powietrze i doprowadzaliśmy oddechy do normalnego stanu.
- Jesteś niesamowita- powiedział kiedy temperatura ciała obniżyła się
-Ty też. Kocham Cię- po tych słowach pocałował mnie w policzek- Nie wiedziałam, że jesteś takim brutalem
- Jeszcze wiele o mnie nie wiesz, księżniczko- powiedział, po czym poszliśmy razem pod prysznic. Nie obyło się oczywiście bez kolejnych pieszczot i wspólnych orgazmów. Po dwóch godzinach byliśmy już wyczerpani, więc poszliśmy w końcu spać.
Następnego dnia obudziłam się o 5:00, Zayn jeszcze spał. Poszłam, więc do łazienki wziąć szybki prysznic i się ogarnąć. Szanując spokój współlokatorów, zeszłam jak najciszej tylko mogłam do kuchni i zrobiłam im śniadanie, tzn. naleśniczki z truskawkami i bitą śnietaną. Nagle do kuchni wszedł Niall
- Dlaczego obudziłaś mnie o tak wczesnej porze?- zapytał oburzony
- Przepraszam, ale starałam się nie być za głośno
- Nie byłaś, po prostu do mojego nosa dotarł przyjemny zapach smażonych naleśników- powiedział i zabrał się za spożywanie posiłków. Nagle usłyszeliśmy kaszel wchodzącego do kuchni Malika
- Cześć kotku!- powiedział zachrypniętym głosem
- Kochanie ty jesteś chory!- krzyknęłam i złapałam go za czoło sprawdzając jego temperaturę- I w dodatku masz gorączkę! Zaraz pójdę do apteki kupić leki, a teraz idź się kładź! Marsz do łóżka!- krzyknęłam
- Tak jest pani kapitan- powiedział i skierował się do sypialni. Założyłam kurtkę i wyszłam do pobliskiej apteki. Postanowiłam jeszcze iść do Tesco, kupić coś do jedzenia. Kiedy wróciłam do domu wszyscy siedzieli w pokoju Zayna i z nim rozmawiali.
- Cześć chłopaki! Misiaczku weź te tabletki- powiedziałam i podstawiłam mu ze sto tabletek
- Dziękuję ci, ale idź już do szkoły, spóźnisz się
- Jak ja byłam chora, to ty przy mnie byłeś, więc teraz mam okazję ci się odwdzięczyć- powiedziałam
- Odwdzięczyłaś mu się wczoraj w nocy. Słyszałem wasze jęki i krzyki typu: " Aaaaa! Pieprz mnie mocniej!  Zaraz dojdę!"- powiedział kobiecym głosem Louis
- Niall mam dla ciebie prezent- powiedziałam zmieniając temat i przyniosłam mu torbę z przeróżnymi słodyczami i chipsami
- Jesteś aniołem!- krzyknął i zaczął jeść czekoladę
- Sorry chłopaki, ale spać mi się chce, możecie sobie pójść?- powiedział mój chłopak, po czym przyciągnął mnie do siebie i pocałował w policzek
- Tylko na tyle cię stać? Pocałuj mnie
- Nie, bo będziesz chora
- Nie obchodzi mnie to- powiedziałam i go pocałowałam. Po dwudziestu minutach Maliczek zasnął, a ja weszłam na twittera. Bardzo się zdziwiałam kiedy zobaczyłam ile osób mnie śledzi 'no tak, wiedzą, że jestem z Zaynem'- pomyślałam i weszłam na stronki plotkarsie, które obsypane były newsami o mnie i Zaynie. Niektórzy ludzie pisali, że jestem śliczna, piękna i wyglądam na inteligentną, a inni wręcz przeciwnie. O godzinie 12:00 postanowiłam zacząć robić pierogi ruskie, żeby zdążyć przed pobudką mojego ukochanego. Tymi pierogami chciałam przybliżyć chłopakom kulturę Polski. Ciekawe czy im zasmakują? Zaczęłam więc gnieść ciasto na pierożki, kiedy to do kuchni wszedł Niall.
- Co ty tutaj robisz?- zapytał z ogromnymi oczami
- Obiad- odpowiedziałam męcząc się z ciastem- Pomożesz mi?
- Jasne, ale co mam robić?- zapytał
- Gnieć ciasto- powiedziałam i pokazałam mu jak ma to robić. Oczywiście po kilku minutach jak na Horana przystało obsypał mnie mąką na co ja zareagowałam z prędkością światła. Cała kuchnia jak i my byliśmy biali. Po dwóch godzinach było już posprzątane i wszystkio ugotowane. Wyszło mi świetnie. Nagle do jadalni weszli chłopaki, nie omijając Zayna.
- Co tak pachnie?- zapytał mój chłopak
- No właśnie, przez to gotowanie zapomniałem zapytać co to za danie?- dodał Horanek
- Pierogi ruskie- słynne polskie danie- powiedziałam
- Nie umrzemy?- zapytał z przerażeniem Louis
- Nie, na pewno nie- odparłam, po czym zaczęliśmy jeść
- Ja pierdole! Nie jadłem niczego lepszego w życiu!- krzyknął Niall
- Bez kitu, pyszne! Masz talent- dodali chłopcy
- Tak, tak, wiem, ale dziękuję
- Musimy jak najszybciej jechać do Polski. Mają tam dobre żarcie- powiedział Horan z pełną buzią
Po godzinie Zayn poszedł spać, a ja skorzystałam z okazji i poszłam do centrum handlowego. Spędziłam tam trzy godziny zupełnie zapominając o moim chłopaku. Wiem, jestem wredna i bezuczuciowa, ponieważ teraz powinnam być przy Zaynie, ale ja po prostu ciągle zapominam, że jestem z kimś związana. Kiedy wychodziłam z ostatniego sklepu moją uwagę przykuł pewien chłopak. Stał daleko ode mnie, lecz byłam pewna, że skąś go znam, chciałam podejść bliżej, lecz nagle poczułam wibrację mojego telefonu. Dzwonił oczywiście Zayn z pytaniem gdzie jestem i o której wrócę, bo już się za mną stęsknił. Był taki słodziutki, że aż miałam ochotę rzygnąć tęczą. Aby się nie zdenerwować skończyłam szybko rozmowę. Po chwili poczułam ogromny ból na swoim ciele. Zorientowałam się, że ktoś na mnie wpadł, kiedy podniosłam wzrok, przeraziłam się, to był...

 
Konkurs trwa do 19.12.2012 r.! Zapraszam do wzięcia udziału!


niedziela, 18 listopada 2012

Rozdział XIII


Następnego dnia obudziły mnie jakieś krzyki, kiedy otworzyłam oczy zobaczyłam wydzierającą się w niebogłosy matkę. Zayn kłócił się z nią nie wiem jak długo
- Co ty tu robisz?- krzyknęłam
- A co wy tu razem robicie w jednym łóżku?- wrzeszczała
- No jak to co? Śpimy!- odpowiedziałam
- No widzę, ale dlaczego razem?
- Ale ty głupie pytania zadajesz! Jestem z Zaynem- powiedziałam
- Dziewczyno! Ile ty masz lat, żeby z chłopakiem seks uprawiać?- krzyknęła
- Wystarczająco! Nie jestem dzieckiem! Jestem już dorosła i mogę robić co chcę! Ty w wieku 18-tu lat w ciąży byłaś, tylko że poroniłaś!- krzyknęłam równie głośno jak ona
- I dlatego nie chcę żebyś popełniła ten sam błąd!
- Nie jestem głupia! Wiem co to są prezerwatywy i tabletki antykoncepcyjne!- powiedziałam- A po za tym co, teraz się mną przejmujesz? Jak byłam w szpitalu, nawet do mnie nie zadzwoniłaś spytać jak się czuję! Byłam zdana na siebie, gdyby nie Zayn to nie wiem co by było i ty teraz mi nie pierdol o jakiś błędach i że martwisz się o mnie!
- Nie odzywaj się do mnie tym tonem! Wiem, że źle zrobiłam, przepraszam cię za wszystko! A tobie Zayn dziękuję, że się nią zaopiekowałeś! Masz rację jestem złą matką!- popłakała się
- Co? Teraz chcesz mnie wziąść na litość? Daruj sobie! Muszę sobie wszystko przemyśleć, a narazie przeprowadzę się do tego naszego mieszkania w centrum!
- A rób sobie co chcesz!- krzyknęła i wyszła z mojego pokoju trzaskając drzwiami
- Przepraszam- szepnął Zayn
- Za co?- zapytałam
- No za to, że przez mnie pokłóciłaś się z mamą!- powiedział
- To nie przez ciebie! Co ona myśli, że ja do końca życia będę dziewcą?- krzyknęłam, na co Malik się zaśmiał
- To ja lepiej sobie już pójdę!- powiedział
- Wyluzuj! Idź pod prysznic, ubierz się i razem pójdziemy do szkoły, a po lekcjach pomożesz mi się spakować!
- Kotku, a może zamieszkasz ze mną i z chłopakami?- zapytał
- Nie no co ty! Chłopaki się nie zgodzą!- powiedziałam
- Zapewniam cię, że się zgodzą, praktycznie to już dawno z nimi o tym rozmawiałem, bo wiedziałem, że twoi rodzice niedługo wrócą i nie będziemy mogli spędzać ze sobą tyle czasu! Powiedzieli, że jesteś tam milewidziana!
- Naprawdę? Dziękuję ci!- krzyknęłam i go pocałowałam
Kiedy się ogarneliśmy pojechaliśmy Zayna samochodem prosto do szkoły, przed którą stała cała nasza klasa przebrana w stroje sportowe. No tak pewnie nauczycielka wf- u kazała im tam na nią czekać. No tak boisko czeka! Gdy Malik zaparkował, wyszedł z samochodu to od razu otworzył mi drzwi jak prawdziwy dżentelmen. Teraz wzrok wszystkich skierowany był właśnie na nas. Pewnie Tom nie powiedział nikomu o nowinie, ponieważ zajęty był swoim ojcem. Wkurzyłam się na myśl, że będziemy tematem numer 1, ponieważ nienawidziłam rozgłosu wokół mnie. Po chwili stałam już obok auta, którego szybko zamknął mój chłopak. Zayn lubił być w centrum zainteresowania, więc złapał mnie za talię, przyciągnął do siebie i namiętnie pocałował. Po chwili złapał mnie za rękę i skierowaliśmy się do szkoły. Czułam na sobie wzrok innych, co mnie jeszcze bardziej dołowało, kiedy uświadomiłam sobie że będę musiała odpowiadać na te przeróżne pytania pustych ludzi. Kiedy już weszłam do damskiej szatni, zaczęło się
- Jesteś z Malikiem?- zapytała dziewczyna której do tej pory nie znałam
- A my się wgl znamy?
- My nie, ale ja znam Zayna!- powiedziała
- To dlaczego w takim razie rozmawiasz ze mną, a nie z nim?- zapytałam
- Nie wiem co on w tobie widzi!- krzyknęła i w końcu sobie poszła
- Ty naprawdę z nim jesteś?- zapytała Caroline- dziewczyna z klasy
- Tak jestem z Zaynem Malikiem! Wystarczy, czy mam podawać jeszcze jakieś pikantne szczegóły z naszego związku?- przebrana już w strój na wf wydarłam się na całe gardło na korytarzu, tak że wszyscy zdołali to usłyszeć, nawet sam pan Malik.
- Też cię męczą?- zapytał łapiąc mnie od tyłu za talię
- Nie co ty! Ani trochę!- powiedziałam z ironią
- Wytrzymamy to jakoś!- powiedział, po czym wszyscy usłyszeliśmy gwizdek pani Smith
Mięliśmy grać w nogę. Wybierał Zayn z Joshem
- Zacznij Zayn- powiedziała nauczycielka
- Ania, chodź mój kociaku!- powiedział
- Od kiedy Malik wybiera swojego największego wroga?- spytała Smith
- Nie wie pani, że oni są razem?- powiedziała Caroline
- To chyba koniec świata!- wydarła się nauczycielka i złapała się za głowę
- Wiem, że jesteśmy zajebistym tematem do rozmów, ale darujcie sobie!- krzyknęłam
- Jak ty się odzywasz?- wydarła się Smith
- Normalnie!- krzyknęłam, po czym nauczycielka najprawdopodobniej nie chciała się ze mną dłużej kłócić, więc kazała nam zacząć grę. Strzeliłam dwa gole, Zayn oczywiście zero, lecz i tak nasza drużyna wygrała 3:0. Kiedy zadzwonił dzwonek najszybciej jak umiałam skierowałam się do szatni, w której równie szybko się przebrałam i poszłam do sklepiku kupiś sobie jakieś picie
- Co kupuje moja królewna?- powiedział Malik łapiąc mnie za talię.
- Możesz przestać?- krzyknęłam
- O co ci chodzi?- zapytał spokojnie
- O to, że za wszelką cenę chcesz być w centrum zainteresowania! Przestań się do mnie tak tulić, bo mam już dosyć uwag innych!
- Przytulam się do ciebie, bo cię kocham i chcę pokazać całemu światu, że jesteś tylko i wyłącznie moja!- krzyknął
- Powoli zaczynam mieć ciebie dosyć! Jesteś egoistą, pieprzonym egoistą!- wydarłam się
- To co ty zrobisz jak cię pararazzi 24 h na dobę będą obserwować!
- I dlatego nie wiem czy chcę to dalej ciągnąć!- powiedziałam
- Nie kochasz mnie?- zapytał
- Kocham, ale chcę mieć w końcu święty spokój, a teraz jak się media dowiedzą, że uroczy i do tej pory wolny Zayn Malik ma dziewczyne to nie będę miała życia! Twoje fanki to jakieś wariatki! Nie że się ich boję, czy coś, ale nie mam ochoty kłócić się z obcymi osobami!
- Nie musisz się z nimi kłócić!
- Dobrze wiesz jaki mam charakter!
- Poradzisz sobie, tzn razem sobie poradzimy!- powiedział i chciał mnie przytulić, lecz w odpowiednim momencie się odsunęłam i poszłam pod klasę, w której mieliśmy mieć matematykę. Kiedy lekcja się zaczęła, Zayn ciągle coś do mnie mówił, przepraszał za swoje zachowanie, za siebie i wgl za cały świat. Miałam dosyć jego jęczenia, więc założyłam słuchawki i włączyłam na całą głośność jakieś smęty. Po chwili Zayn napisał mi na karteczce:
~ Mam ochotę cię przelecieć- gdy to przeczytałam wybuchnęłam śmiechem, na co najwyraźniej czekał Malik
~ Bądź bardziej romantyczny!- odpisałam
~ Mam ochotę cię przelecieć na dachu, przy blasku księżyca!
- Ale ty jesteś głupi!- krzyknęłam szturchając go w ramię
- Już się nie gniewasz?- zapytał
- Nie!- powiedziałam, za co dostałam buziaka w policzek
- Na randki chodźcie po szkole!- krzyknęła nauczycielka
Po skończonych lekcjach poszłam z Amandą zapalić, tzn. ona paliła, a ja stałam i się przyglądałam jak powoli się zabija.
- Jak ci jest w nowym związku?- zapytała zaciągając się dymem tytoniowym
- Jeszcze ty masz mnie zamiar męczyć?
- Nie po prostu jestem ciekawa jak to jest być ze swoim niedawnym wrogiem- powiedziała
- Dobrze mi jest z nim, pomimo tego, że często się kłócimy, ale to w sumie było do przewidzenia!
- Zadowala cię w łóżku?- zapytała poruszając rytmicznie brwiami, na co spiorunowałam ją wzrokiem- Dobra ja już o nic nie pytam- powiedziała ze śmiechem
Po minucie milczenia nagle powiedziałam rozmarzona:
- Jest wspaniały w życiu i w łóżku!
- Cieszę się, że ci się układa. Nigdy ci tego nie mówiłam, ale bardzo cię lubie. Sama wiesz, że nie mam przyjaciół, z nikim nie gadam. Myślę, że mogłybyśmy się zaprzyjaźnić, no chybaże ty nie chcesz!- powiedziała
- No pewnie! Chodź tu do mnie!- powiedziałam i ją przytuliłam- To co przyjaźń?
- No raczej!- powiedziała uśmiechnięta- Ania, a ty przypadkiem nie wiesz gdzie się podziewa Tom?
- Zależy ci na nim, co?- zapytałam
- To aż tak bardzo widać?- powiedziała na co pokiwałam twierdząco głową
- Nie ma go w szkole, bo jego tata jest w szpitalu
- Co? Jak to się stało?- w tym momencie usłyszałam głos Zayna krzyczącego moje imie
- Ania! Pospiesz się! Musimy już jechać!- krzyczał
- Zaraz!- wydarłam się jeszcze głośniej niż on- Zadzwoń do Toma, porozmawiaj z nim! On teraz teraz potrzebuje wsparcia!- powiedziałam- Muszę lecieć! Pa!
- Trzymaj się!- krzyknęła z daleka
- Ile można na ciebie czekać?- powiedział lekko zdenerwowany
- Wyluzuj! Nie było mnie góra dziesięć minut, a ty aferę robisz!
- Zatrzymamy się jeszcze w jakiejś kawiarni!- powiedział
- Dobry pomysł! Mam ochotę na coś słodkiego!
Kiedy dotarliśmy do kawiarni, od razu zamówiłam sobie szarlotkę z lodami waniliowymi i latte mocchiato, Zayn zamówił jedynie gorącą czekoladę. Przez dziesięć minut Malik się nie odzywał, wyglądał jakby się nad czymś zastanawiał, o czymś myślał.
- Chcesz mi coś powiedzieć?- zapytałam przerywając niezręczną ciszę
- Wiem, że cię o nic nigdy nie pytałem, tzn. o twoją przeszłość, ale od pewnego czasu dręczy mnie jedno pytanie.
- Mów o co ci chodzi- powiedziałam
- Z kim przeżyłaś swój pierwszy raz?- kiedy to usłyszałam wybuchnęłam śmiechem
- No błagam cię, chyba nie chcesz żebym ci mówiła o moich dokonaniach seksualnych kiedy jeszcze nie byłam z tobą?
- Właśnie tego chcę, chcę wiedzieć z kim straciłaś dziewictwo- powiedział poważnie
- No dobrze, jak chcesz! Ten chłopak nazywa się Daniel, znamy się praktycznie od piaskownicy. W tamtym roku się w sobie zakochaliśmy i poszliśmy do łóżka. Po dwóch miesiącach wyprowadził się do Ameryki i od tej pory ze sobą nie rozmawialiśmy. Nie kontaktujemy się, nie znam jego numeru, adresu, nic.- powiedziałam jednym tchem
- Kochasz go?
- Kiedy się rozstaliśmy myślałam, że już nigdy, przenigdy się w nikim nie zakocham, ale jak widać się pomyliłam! Teraz najważniejszy jesteś ty, a nie jakiś tam Daniel, o którym już dawno zapomniałam!
- Nawet nie wiesz jak ja cię kocham!- powiedział i mnie namiętnie pocałował, w tejże chwili rozbłysły błyski fleszy.
- Co oni tu robią?- krzyknęłam zdenerwowana
- Nie mam pojęcia, ale zaraz to załatwimy!- Malik po chwili wyciągnął telefon i zadzwonił po ochroniarzy. Zjawili się dosłownie po pięciu minutach, nie wiem jak oni to robią, chyba się teleportują. Ochrona szybko pozbyła się natrętnych paparazzi, którzy wręcz rzucałi się na nas jak hieny na padlinę.
- Zaczęło się! Od dzisiaj nie będę miała życia! Jedźmy stąd!- powiedziałam, po czym wsiadliśmy do auta, cały czas za nami jechała ochrona, co było dość krępujące. Kiedy dotarliśmy pod mój dom myślałam, że ochroniarze w końcu sobie pójdą, ale oni oczywiście wleźli do mojego domu tłumacząc się bezpieczeństwem Zayna i moim. Mama kiedy ich zobaczyła wręcz się przeraziła
- Kochanie nie musisz się wyprowadzać!- powiedziała
- Nie mam zamiaru dłużej udawać, że wszystko jest w porządku, i że jesteśmy wspaniałą rodziną!- krzyknęłam pakując rzeczy do torby- Zayn czy oni mogą wyjść z mojego domu?- krzyknęłam jeszcze głośniej spoglądając na tych umięśnionych frajerów
- Zaczekajcie na nas przed domem!- powiedział do nich Malik, po czym wyszli
- Całe dzieciństwo byłam zdana na siebie! Niczym się nie interesowałaś! Wiesz jak się czułam kiedy  co roku nie było cię na dniu matki w szkole? Dzieci się ze mnie śmiały, że własna matka mnie nie kocha, wiesz jak się wtedy czułam? Niegdy nie miałaś dla mnie czasu! Cały czas chciałaś mnie przekupić drogimi prezentami! Nigdy nie usłyszałam od ciebie, że mnie kochasz! Kiedy byłam w szpitalu nawet się mną nie zainteresowałaś, a na złość mi kazałaś żeby mój wróg się mną zajął! Jesteś okropną matką! Nienawidzę cię!
- Kochanie, przestań! Wiesz, że ciągle jestem zawalona pracą!- powiedziała próbując mnie przytulić
- Zostaw mnie! W takim razie praca jest ważniejsza ode mnie? Żałosna jesteś! Powiedz tatusiowi jak wróci, że jest dla mnie nikim! Leczcie się obydwoje!
- Dziecko, masz wszystko! Pieniądze, piękny samochód, ubrania! Czego ty jeszcze chcesz?
- Miłości z waszej strony!- krzyknęłam, po czym matka spojrzała na mnie jakby chciała powiedzieć "Ogarnij się" i wyszła z mojego pokoju trzaskając drzwiami.
- Pomóż mi się spakować!- powiedziałam do Zayna wycierając łzy
- Nie płacz kochanie! Wszystko będzie dobrze!- powiedział przytulając mnie
Po godzinie byłam już spakowana, więc Maliczek włożył moje walizki do auta, po czym pojechaliśmy kilka domów dlalej, do jego "królestwa". Chłopaki pomogli nam taszczyć ciężkie walizki do pokoju.
- Ile ty masz tych ubrań?- zapytał zdyszany Harry
- Dużo, ale to głównie dresy!- odparłam- Wiecie co? Głodna jestem!
- Dobrze gadasz!- krzyknął Niall z batonem w ręku
- Zaraz zrobię coś na szybko!- powiedział Styles
Kiedy byliśmy w czasie spożywania obiadu podziękowałam wszystkim, że pozwolili mi się zwalić im na łby.
- To dla nas przyjemność! Płeć przeciwna w naszym domu to fajna sprawa! Będzie co bzzzzzzz..- powiedział Harry, na co Zayn spiorunował go wzrokiem- Ale tu bzyczy ta osa!
- Oj Harry, Harry!- powiedziałam głośno wzdychając
- Co dzisiaj robimy?- zmienił temat Liam
- Ja idę na zakupy!- powiedział Harry
- Ja idę z tobą załatwić pewną sprawę!- powiedział Louis puszczając oczko do Liama
- Spoko, nie wnikam!- dodał Zayn
- Ja jestem zmęczona, więc odrobię lekcje i kładę się spać!- powiedziałam- Apropo lekcji, powiedzcie mi dlaczego tylko Zayn z całej piątki chodzi do szkoły?
- Ja skończyłem szkołę, a reszcie nie chce się do niej chodzić!- oznajmił Louis wytykając język
- Rodzice pozwolili nam opuścić szkołę!- dodał Harry
- Macie życie jak w Madrycie!- powiedziałam
Po skończonym posiłku Zayn przyszykował mi szafę w sypialni i półki w łazience. Po godzinie byłam już rozpakowana.
- Kotku odrobisz mi lekcje z matematyki?- zapytał Maliczek
- Pod warunkiem, że ty odrobisz moje lekcje z angielskiego- powiedziałam
- Umowa stoi!- krzyknął i zabrał się za lekcje
Po dwudziestu minutach wszystko odrobiliśmy, więc postanowiłam się wykąpać. Kiedy weszłam do wanny Malik krzyknął, że idzie do sklepu po coś do jedzenia. Po pięciu minutch drzwi do łazienki się otworzyły, myślałam że to mój chłopak, lecz się pomyliłam. W drzwiach ujrzałam smutnego Nialla
- Sory, że tak wchodzę bez pukania, ale muszę się komuś z czegoś zwierzyć!- powiedział siadając na brzegu wanny
- Masz szczęście, że piana zakrywa moje ciało, bo inaczej już byś nie żył!- krzyknęłam
- Następnym razem zamknij drzwi!- wystawił język
- Dobra, mów co się stało!- powiedziałam
- Powiem ci, ale przysięgnij, że nikomu nie powiesz!
- Masz moje słowo!- powiedziałam
- Chodzi o to, że od pewnego czasu bardzo pociąga mnie Harry!- powiedział ledwo słyszalnie
- Jesteś gejem?- zapytałam
- No właśnie nie jestem pewien! Zawsze myślałem, że to dziewczyny mnie podniecająi że to je kocham, ale teraz jest Harry i nie wiem dokładnie co czuję!
- Pocałuj mnie!- powiedziałam. Niall spojrzał się na mnie z niedowierzaniem, po czym krzyknął:
- Co? Po co?
- Po pocałunku będziesz wiedział, czy kobiety cię pociągają, czy raczej masz słabość do facetów!- powiedziałam
- Nie wiem czy to jest dobry pomysł!
- Warto spróbować i samemu się przekonać!- powiedziałam
- No dobra! Niech ci będzie!
Po tych słowach nachylił się powoli, nasze usta po kilku sekundach złączyły się w namiętnym pocałunku. Nagle Horan znacznie pogłębił pocałunek i wplótł swoje palce w moje włosy. Lewa ręka spoczywała teraz pod wodą na moim udzie, lecz po chwili pozwolił sobie na położenie jej na moim pośladku. Nagle usłyszeliśmy głos Malika, który w tejże chwili stał w drzwiach
- Ja pierdole, moja dziewczyna i mój najlepszy przyjaciel! Kurwa co tu się dzieje?!



sobota, 3 listopada 2012

Rozdział XII

Następnego ranka przez sen poczułam, że ktoś mnie całuje po szyji, dekolcie i innych miejscach. Oczywiście wiedziałam, że tym kimś jest Zayn.
- Kotku, zostaw mnie! Spać mi się chce! Idź mi lepiej coś do jedzenia zrób!- powiedziałam zaspanym głosem
- Ale później obiecaj mi, że będziemy świntuszyć!
- No nie wiem, nie wiem! W mojej religii seks przed ślubem jest zabroniony!
- No to w takim razie dzisiaj idziemy się pobrać! Co ty na to?- powiedział wstając z łóżka
- Z tobą? W życiu!- krzyknęłam- Głodna jestem! Nie pogardziłabym śniadaniem do łóżka!
- Będziesz musiała na nie poczekać z godzinkę, bo wiesz, że nie jestem za dobry w kuchni!
- Misiaczku, ty jesteś dobry wszędzie! W kuchni, na scenie, przed kamerami, w szkole,  i co najważniejsze w łóżku!
- Naprawdę tak myślisz?- zapytał składając mi małe pocałunki na piersiach i szyji
- W sumie, to nie jestem pewna! Będę musiała to dzisiaj dokładniej sprawdzić!- powiedziałam zalotnym głosem
- Oj kotku, sprawdzaj to szybciej!- jęknął dobierając się do moich spodenek, które po chwili przytrzymałam
- Zayn, sprawdzę to, ale nie teraz! A tak wgl to o której mamy być u twoich rodziców?- zapytałam
- O 15:00. Mamy jeszcze dużo czasu! Jestem podniecony do granic możliwości, nie wytrzymam minuty dłużej! Ale ty jesteś seksowna!- powiedział i usiadł na mnie okrakiem, po czym przytrzymał mi ręce i zaczął całować
- Malik! To jest gwałt!- zaśmiałam się
- Nie podoba ci się?
- Nie! Aaaa! Chłopaki! Louis, Harry, Liam! Ratunku! Pomocy!- krzyczałam na całe gardło powstrzymując śmiech
- Co się stało?- wpadli zdyszani Harry i Louis
- Bierzcie go ode mnie! On chce mnie zgwałcić!- krzyknęłam
- Idźcie stąd!- powiedział Zayn
- Kurwa, Zayn! Ja naprawdę nie mam ochoty!- powiedziałam poważnie kiedy już Zayn zachowywał się nienormalnie, a mianowicie kiedy to z całych sił złapał mnie za nadgarstki na których zostały ślady- Ała! Spierdalaj!
- Zejdź z niej Malik! Widzisz że ona nie chce!- krzyknął Harry, na co Zayn posłusznie ze mnie zlazł
- Przepraszam!- powiedział
- Kretyn!- krzyknęłam i wyszłam z pokoju trzaskając drzwiami
- Pojebało cię do reszty?- usłyszałam głos Hazzy- Jak dziewczyna odmawia to znaczy, że nie chce!
Weszłam do łazienki, gdy nagle usłyszałam głos Zayna
- Przepraszam cię za tą akcję!
- Spierdalaj! Jesteś frajerem i tyle!- krzyknęłam
- Wiem, wiem! Jestem frajerem- frajerem, który cię kocha!- wydarł się- Wybacz mi! Już nigdy nie będę taki natrętny!
- Wybaczę ci, tylko dlatego, bo cię kocham, lecz jak to się powtórzy to nasza znajomość dobiegnie końca!
- Obiecuję, że nie będziemy musieli się rozstawać!- powiedział i mnie przytulił
- Muszę ci dać jakąś nauczkę!
- Dla ciebie zrobię wszystko!- krzyknął
- Musisz wytrzymać dwa tygodnie bez seksu!
- Słucham? Aż dwa tygodnie?- zapytał przerażony
- Uhm
- Niech ci będzie! Umowa stoi! Wytrzymam!- powiedział i mnie pocałował- Chyba wytrzymam!
O godzinie 12:00 poszłam do mojego domu, aby się przyszykować do wyjścia. Niall ciągle u mnie siedział, nie przeszkadzało mi to bardzo. Lubię go najbardziej z całego 1D, oczywiście oprócz Zayna. Wzięłam długą kąpiel, po czym przystąpiłam do podkręcania końcówek moich włosów i malowania buźki. Po kolejnej godzinie poszłam do sypialni w celu przebrania się. Stałam przed szafą pół godziny i na nic nie mogłam się zdecydować. Postanowiłam zadzwonić do Malika
* Zayn, nigdzie z tobą nie jadę!- krzyknęłam
* Co? Jak to? Co się stało?- zapytał przerażony
* Nie mam się w co ubrać!
* Nie pomyśl że jestem jakimś idiotą, czy szpiegiem, ale jak byłem u ciebie to dokładnie przegrzebałem twoją szafę! Ubierz tą SUKIENKĘ jaskrawozieloną.
* Jak mogłeś grzebać w moich rzeczach?- krzyknęłam podirytowana
* Oj kociaku, nie denerwuj się! Chciałem wiedzieć, czy przypadkiem tam czegoś przede mną nie ukrywasz!
* W takim razie jesteśmy kwita, bo ja też przeszperałam twoje rzeczy i komórkę!- powiedziałam
* Co ty zrobiłaś?- krzyknął
* Misiaczku uspokój się! Przecież muszę cię kontrolować! Dobra, ja kończę, papatki!- powiedziałam i się rozłączyłam
W ekspersowym tempie założyłam to co chciał Zayn (bez torebki) i udałam się jeszcze raz do łazienki poprawić makijaż. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Myślałam, że to Zayn, lecz troszeczke się pomyliłam. Przed drzwiami stanął Tom, mój kolega z klasy.
- Tom? Co ty tu robisz?- zapytałam
- Ale pięknie wyglądasz! Gdzie się wybierasz?
- Na impreze do koleżanki!- przecież nie mogłam mu powiedzieć, że z moim największym wrogiem idę do jego rodziców, chociaż w sumie i tak jutro wszyscy się dowiedzą, że jesteśmy razem.- Wejdź! Mam jeszcze trochę czasu!
- Słuchaj Ania! Mam problem! Wiesz że moja sytuacja finansowa, nie jest najlepsza. Niedawno się dowiedziałem, że mój ojciec ma raka. Nie mam pieniędzy na jego leczenie!- powiedział z łzami w oczach
- Dlaczego mi dopiero teraz o tym mówisz? Pomogłabym ci jakoś!- powiedziałam i go przytuliłam najczulej jak umiałam. W tym momencie do salonu wszedł Zayn
- Co wy tu robicie?- krzyknął
- A co ty tu robisz?- zapytał Tom- Czy wy jesteście razem?
- Tak, a co zazdrosny?- wydarł się Malik
- Sory, ale jakoś ci nie wierzę!- powiedział- Ania, co on tu robi?
- Zayn mówił prawdę, jesteśmy razem!
- Cooo? Naprawdę? No to się porobiło!- powiedział łapiąc się za głowę
- Dobra, nie gadajmy teraz o tym! Co z twoim ojcem?- zapytałam
- Bardzo źle! Ty mi jedynie możesz pomóc!- powiedział
- Pewnie! Wiesz że na mnie zawsze możesz liczyć!- powiedziałam i wyciągnęłam z szuflady pliczek z czekami i długopis- Ile potrzebujesz?
- Jakieś pięć tysięcy, bo więcej i tak nie będę ci w stanie oddać!
- Nie wygłupiaj się, nie musisz oddawać! Pamiętasz jak mi kiedyś pomogłeś? Nie spłaciłam jeszcze swojego długu, a teraz mam okazję! To ile naprawdę potrzebujesz?
- No to niech będzie osiem!- na czeku wypisałam piętnaście tysięcy i mu wręczyłam- Ania, zgłupiałaś? Ja nie chcę aż tyle!
- Zamknij się! Twój ojciec zasługuje na dobre leczenie! A teraz wypieprzaj do szpitala i zadbaj o niego!- krzyknęłam
- Nie wiem jak ja ci się odwdzięczę!- powiedział i się popłakał, nagle uderzyłam go lekko w twarz
- Człowieku, ogarnij się! Chyba nie chcesz żeby twój ojciec zobaczył cię w takim stanie? Weź się w garść!- krzyknęłam zdecydowanym głosem
- Jeszcze raz ci dziękuję!- powiedział i wyszedł z domu
- Ty jesteś normalna? Dałaś mu tyle pieniędzy?- krzyknął Malik
- To są moje pieniądze i mogę z nimi robić na co tylko mam ochotę!- powiedziałam- No to idziemy, czy będziemy tak na siebie patrzeć?
- Idziemy, idziemy! A tak wgl to pięknie wyglądasz!
- Ty też niczego sobie!- powiedziałam, po czym wsiadliśmy do jego samochodu. Podróż trwała pół godzinki. Na miejscu ujrzałam dość spory dom z ogrodem.
- Jesteśmy na miejscu! Stresujesz się?- zapytał
- Błagam cię! Byle czego się nie boję!- powiedziałam i wyszłam z auta
- No bo wiesz, mam dość sporą rodzinkę!
- No to w takim razie będzie ciekawie!
Po chwili byliśmy już pod drzwiami, które w ekspresowym tempie się otworzyły
- Dzień dobry!- powiedziałam
- Witajcie dzieci!- krzyknęła mama Zayna- Wchodźcie do środka!
Po minucie byliśmy już w salonie, gdzie nakryty był pięknie stół. Poznałam się z siostrami Malika i jego rodzicami. Trochę zajęło mi zapamiętanie ich imion.
- No to ja pójdę do kuchni dokończyć dania, a wy się rozgośćcie!- powiedziała pani Malik
- Może pani pomogę?- zaproponowałam
- Jeśli nalegasz, to czemu nie!- powiedziała i zaprowadziła mnie do kuchni
- Co mam zrobić?- zapytałam
- Nałóż na półmisek smażoną rybę!- kiedy robiłam to co mi kazała, zaczęło się przesłuchanie
- Kochasz Zayna, prawda?- zapytała
- Jakbym go nie kochała, to bym z nim nie była
- Aniu, martwię się o Zayna. On ostatnio dużo imprezował, kompletnie nas nie odwiedzał, a kiedy chcieliśmy się z nim spotkać to wymigiwał się jakimiś wywiadami i koncertami! Wiem, że nie powinnam cię o to prosić, bo się wgl nie znamy i pewnie pomyślisz, ze jestem jakąś zdesperowaną matką, ale chciałabym żebyś mówiła mi wszystko o nim i go trochę przypilnowała. Martwię się bardzo o niego! Gdyby coś mu się stało to bym sobie tego nie wybaczyła. Poprzednie jego dziewczyny nawet nie chciały się z nami widzieć i same zabierały go na imprezy, ale widzę że ty jesteś inna niż wszystkie, wierz mi, mam oko do ludzi!
- Rozumiem panią i obiecuję, że go porządnie przypilnuję! Jakby coś się działo napewno pani się o tym pierwsza dowie!- po tych słowach mama Zayn mocno mnie przytuliła, co mnie trochę zdziwiło, a zarazem ucieszyło.
- Niech ta rozmowa pozostanie między nami!- powiedziała
- Nie ma problemu!- powiedziałam, po czym z jedzeniem wróciliśmy do salonu i go ustawiłyśmy na swoich miejsach
- Co tak długo?- krzyknął Zayn
- Musiałyśmy cię trochę poobgadywać!- powiedziała pani Malik na co Zayn się skrzywił- No to jedzmy! Smacznego!
W czasie spożywania posiłku rodzice Zayna bardzo długo mnie przepytywali, co stało się męczące, oczywiście nie okazywałam im tego.
- Jesteś piosenkarką, aktorką, a może modelką?- zapytał tata Zayna
- Ani to, ani to, ani to! Narazie skupiłam się na nauce! Z Zaynem chodzimy do tej samej szkoły!- oznajmiłam
- Naprawdę? To świetnie! I to tam się poznaliście?- zapytała jego najstarsza siostra
- Musicie ją tak męczyć?- zapytał znudzony Zayn
- My nikogo nie męczymy, tylko sobie rozmawiamy!- krzyknęła jego mama- Czyli to była miłość od pierwszego wejrzenia?
- No niekoniecznie! W naszym przypadku idealnie pasuje powiedzenie: 'Kto się czubi, ten się lubi'- powiedziałam
- Zdziwiło nas, że tym razem nie dowiedzieliśmy się o kolejnym związku Zayna z prasy!- powiedział pan Malik
- A dużo było tych związków?- zaśmiałam się, lecz po chwili odwróciłam się do Zayna z zabójczym spojrzeniem
- Dobra koniec z tym "rozmawianiem"!- krzyknął mój chłopak
- Dlaczego? Miło mi się rozmawia, może czegoś nowego się o tobie dowiem!- powiedziałam, gdy nagle do domu wszedł jakiś chłopak z kilkumiesięcznym dzieckiem w wózku
- Poznajcie się to jest Adam- chłopak Doniy, a to jej córeczka- Chanele
- Cześć jestem Ania!- podałam rękę chłopakowi, lecz po chwili "rzuciłam" się na maluszka- Ale ona jest śliczna! Mogę wziąć ją na ręce?- zapytałam
- Oczywiście!- powiedziała Doniya
Kiedy tak słodziutko trzymałam tą małą kruszynkę, zauważyłam że Zayn mi się dokładnie przygląda z uśmiechem i o czymś myśli.
- Jest śliczna!- powiedziałam kołysząc Chanele
- Do twarzy ci z dzieckiem! No to Zayn, do roboty! Na co czekasz? Chcę zostać ciocią!- krzyknęła Doniya, na co się zarumieniłam. Przez całą godzinę bawiłam się, a to z Chanele, a to z najmłodszą siostrą Zayna. Było miło i zabawnie, zwłaszcza wtedy, kiedy oglądałam album ze zdjęciami Zayna. O godzinie 20:00 postanowiliśmy już wracać, więc pożegnaliśmy się ze wszystkimi i weszliśmy do samochodu. W połowie drogi Zayn zjechał na jakąś polną drogę
- Ej, gdzie my jedziemy?- zapytałam
- Zaraz zobaczysz!- powiedział, zaparkował gdzieś auto i wysiadł. Nie miałam zamiaru nigdzie iść, więc dalej siedziałam na swoim miejscu. Malik jednak nie dał za wygraną i podszedł do moich drzwi i je otworzył, po czym wyciągnął rękę w moją stronę
- Mam dla ciebie niespodziankę- powiedział
- Chcę jechać do domu!- powiedziałam naburmuszona
- No nie daj się prosić!- powiedział
- Wsiadaj do samochodu i zawieś mnie do domu!- krzyknęłam
- Jak nie chcesz normalnie, to muszę siłą!- powiedział i wziął mnie na ręce, po czym zaniósł mnie nad jeziorko, gdzie przygotowana była romantyczna kolacja na śnieżnobiałym kocu, na którym porozrzucne były płatki róż i umieszczone świece, dzięki którym jasno było jak za dnia.
- Ojej kotku! Sam to zrobiłeś?
- Z małą pomocą chłopaków!- powiedział i pocałował mnie namiętnie
- Kocham cię!- powiedziałam między pocałunkami
Po chwili karmiliśmy się nawzajem winogronami i truskawkami.
- Jesteś wspaniała! Moja rodzina od razu cię pokochała!- powiedział, po czym jego wargi wpiły się w moje. Usiadłam na jego kolanach, nie przerywając pocałunku. Zayn delikatnie jeździł dłońmi po moich plecach i pośladkach, po czym zaczął rozpinać moją sukienkę, a ja jego koszulę, lecz nagle przerwałam i powiedziałam:
- Zayn a co z naszą umową?
- Zaczniemy od jutra!- powiedział i znowu mnie pocałował. Po chwili zostałam w samej bieliźnie. Dłoń mulata powędrowała na moje piersi, a jego usta na mój dekolt. Zayn powoli zdjął ze mnie stanik, po czym ssał i delikatnie przegryzał moje sutki, na co cicho pojękiwałam. Po kilku minutach to ja przejęłam inicjatywę i usiadłam okrakiem na moim chłopaku. Obdarowywałam jego klatkę piersiową pocałunkami, nagle zjechałam niżej do lini jego spodni, które po chwili zdjęłam i rzuciłam daleko za siebie. Widziałam jego wybrzuszenie w bokserkach. Ten widok doprowadzał mnie do szaleństwa. Po chwili zdjęłam z niego ostatnią część garderoby. Moim kolejnym celem była jego męskość, którą polizałam wzdłuż, w tej chwili usłyszałam jedynie jęk przyjemności z ust mulata. Nagle włożyłam jego przyjaciela do swoich ust, po czym wykonałałm kilka sprawnych ruchów. Nie musiałam długo czekać na jego spełnienie. Biała ciecz była dosłownie wszędzie. Zayn pocałował mnie namiętnie i jednocześnie odwrócił mnie na plecy. Objęłam go nogami w pasie, po czym we mnie delikatnie wszedł. Czułam się jak w niebie. Ruchy Zayna z sekundy, na sekundę stawały się coraz szybsze i gwałtowniejsze. Po krótkim czasie razem przeżyliśmy orgazm. Opadliśmy na kocu i przez kika minut nie mogliśmy złapać oddechu, lecz z czasem stawały sie juz równiejsze
- Ty mnie kiedyś tym wykończysz!- powiedział zdyszany
- Kocham cię wykańczać w ten sposób!
- Możesz to robić nawet kilka razy dziennie!- powiedział i mnie pocałował. Zrobiło nam się zimno, więc Zayn przykrył nas cieplutkim kocem. Leżeliśmy tak wtuleni i wpatrzeni w księżyc nie wiem jak długo, lecz kiedy spojrzałam na zegarek, przeraziłam się. Była godzina 2:00, a my jutro mamy iść do szkoły.
- Zayn, późno już! Jedźmy do domu!- powiedziałam
- Jak sobie życzysz!- oznajmił i zaczął się ubierać. Zakładałam już buty, gdy nagle usłyszałam głos Zayna
- Widziałaś gdzieś moje spodnie?
- Poszukaj dokładnie! Przecież nie rozpłynęły się!- powiedziałam całując go w policzek
- Pomóż!- krzyknął zdesperowany. Zaczęłam, więc ich szukać. Zajęło mi to sporo czasu, lecz nagle znalazłam. Leżały totalnie mokre na brzegu jeziora, a w dodatku pobrudzone błotem, glonami i innymi śmieciami
- Znalazłam!- krzyknęłam, na co Malik od razu do mnie przybiegł
- Ja pierdole! W czym ja teraz wrócę do domu!- krzyknął
- Wyluzuj! Masz przecież bokserki!- powiedziałam
- Mam jechać w gaciach? A jak ktoś mnie zobaczy?
- Jest druga w nocy! Wszyscy śpią, nikt nie zwróci na ciebie uwagi!
- Masz racje!- powiedział- Kocham cię! Ale i tak musisz odkupić mi spodnie!
- Dlaczego ja?- zapytałam
- No bo ty je wrzuciłaś do wody!- krzyknął
- No to następnym razem nie ściągnę z ciebie spodni i nie zrobię ci takiej przyjemności, jaką zrobiłam ci kilka godzin temu!
- Dobra to ja już się nie odzywam!- powiedział i mnie pocałował, lecz szybko przerwałam
- Dobra wracajmy, bo zimno mi jest!- powiedziałam zarzucając na siebie koc
Po pół godzinie byliśmy już pod moim domem. Zaproponowałam Zaynowi nockę u mnie. Nialla już pewnie pogodził się z chłopakami i wrócił do domu, bo nigdzie go nie było. Wykąpałam się szybko, a zaraz po mnie Zayn. Usnęliśmy wyczerpani w swoich ramoinach niemal w sekundę.


Aaaaaaa! Nawet nie wiecie jaka
jestem szczęśliwa! Jadę na koncert One Direction
do Berlina! Już mam zamówione bilety!
Koncercik dopiero w maju, ale i tak się cieszę! 
Nie mogę się doczekać!
Kto jedzie na 1D ze mną? ;)





czwartek, 1 listopada 2012

Rozdział XI

Wieczorem postanowiliśmy w końcu coś zjeść, więc zeszliśmy na dół do kuchni, gdzie siedzieli chłopaki.
- Cześć gołąbeczki!- krzyknęli chórem
- Co jecie?- zapytałam patrząc na stół pełnego jedzenia
- Kanapki, parówki, sałatkę, kakao, jajka!- powiedział Harry
- I kto to wszystko niby zje?- powiedziałam ze zdziwieniem
- Jak to kto? Ja!- krzyknął z pełną buzią Niall
Po pół godzinie zjedliśmy i posprzątaliśmy wszystko.
- Kotku, muszę iść do domu!- powiedziałam na co Zayn się skrzywił
- Zostań na noc!- powiedział
- A może ty wpadniesz do mnie?- zaproponowałam
- Jestem za!- odparł po czym przyciągnął mnie do siebie i namiętnie pocałował- Chłopaki , wychodzę!- krzyknął
- Tylko grzeczni bądźcie, bo nie chcę zostać wujkiem!- wydarł się Harry
- Spokojna twoja rozczochrana!- powiedział Zayn, po czym wyszliśmy trzymając się za ręce.
- Kotku, może pójdziemy na spacer?- zapytałam
- Jak sobie życzysz!- powiedział, po czym skręciliśmy do parku. Było pięknie i romantyczne. To nie mój klimat, ale muszę przyznać, że było po prostu cudownie
- Nie mogę uwierzyć, że zakochałam się w kenie!- zaśmiałam się
- A ja nie mogę uwierzyć, że zakochałem się w psychopatce!
Po godzinie spacerowania zrobiło nam się zimno, więc poszliśmy do mojego domu
- Kotku, co robimy?- zapytał zalotnie Maliczek rozpinając moją kurtkę
- Możemy pooglądać tv!- zaproponowałam odciągając jego ręce od moich pośladków
- A może byśmy tak poszli do sypialni?- powiedział i pocałował mnie w szyję
- Kotku, zmęczona jestem!- odparłam ziewając- Idę się kąpać!- powiedziałam, po czym skierowałam się do łazienki. Potrzebowałam się odprężyć, więc weszłam do wanny pełnej gorącej wody i pachnącej piany. Na mp3 włączyłam relaksującą muzykę i zamknęłam oczy. Czułam się jak w niebie.
Nagle na moich ramoinach poczułam zimne ręce Zayna
- Chcesz żebym zawału dostała?- krzyknęłam
- Ciiii- szepnął i zaczął mnie całować po szyji i ramionach
Po chwili Zayn zdjął z siebie koszulkę i spodnie. Podnieciłam się widząc wybrzuszenie w jego bokserkach, nagle moje zmęczenie gdzieś sobie poszło. Kiedy Zayn miał ściągać bokserki nagle usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
- Otwórz!- powiedziałam
- Jak kocha to poczeka!- szepnął i nachylił się nademną, po czym pocałował. Irytował mnie dźwięk dzwonka, więc wyszłam z wanny, owinęłam się szlafrokiem i otworzyłam drzwi, przed którymi stał blondyn
- Co się stało?- zapytałam
- Czego tutaj szukasz?- dodał Zayn
- Wiem, że może wam przeszkadzam, ale chłopaki wygonili mnie z domu!- powiedział z łzami w oczach- Mogę u ciebie przenocować?- jego oczy nagle zmieniły się w oczy kota ze shreka.
- Blondasku, wiesz że ja zawsze miałam do ciebie słabość, więc się zgadzam! Ale pod warunkiem, że powiesz mi co się stało!- powiedziałam i jednym gestem ręką wpuściłam go do środka
- Ej, ej, ej! Ty chyba nie mówisz poważnie?- krzyknął wściekły w moją stronę Malik
- Mówię najpoważniej na świecie!
- Niall kurdę! Spierdalaj stąd!
- Zamknij się! To mój dom, a nie twój, nie masz nic do gadania! To mój gość, który jest niezmiernie przystojny!- powiedziałam puszczając oczko do blondasa- A teraz mów o co poszło!
- Pobiłem się z Harrym o taką jedną dziewczynę! Wszyscy oczywiście stanęli po stronie Stylesa!
- Nie martw się! Ja jestem po twojej stronie!- przytuliłam się do niego
- Kurwa przestań się do niego kleić!- wydarł się Malik
- Zayn, nie denerwuj się, bo złość piękności szkodzi!- zaśmiałam się
- Dokładnie! Słuchaj swojej pięknej i mądrej dziewczyny!- dodał Niall
- Pierdolcie się wszyscy!- krzyknął i wszedł do mojej sypialni trzaskając drzwiami
- Może pójdziesz do niego?- zaproponował Niall
- Przejdzie mu, a poza tym powinien wiedzieć, że ten związek nie należy do najłatwiejszych, bo ja i on mamy trudne charaktery!- powiedziałam
- Chcesz mi powiedzieć, że uważasz, że ten związek nie ma przyszłości?- zapytał
- Nie, oczywiście, że nie, po prostu będziemy musieli się bardzo, ale to bardzo starać!
- Zayn na ciebie nie zasługuje!- powiedział
- Słucham? Masz coś konkretnego na myśli?
- Nie, po prostu ty jesteś mądra, a on głupi- powiedział- A do tego jesteś bardzo piękna!
- Idź lepiej coś zjeść, a nie mnie podrywasz!- krzyknęłam ze śmiechem
- A ty idź lepiej do Zayna, bo martwię się o niego!
Kiedy już szłam do sypialni, nagle wybiegł z niej już ubrany Maliczek.
- Możemy porozmawiać?- zapytałam
- Daj mi spokój!- krzyknął i wyszedł z domu do siebie. Niall pół godziny nalegał żebym go przeprosiła, lecz ja nie chciałam ulec. Po jakiejś godzinie marudzenia blondyna ostatecznie zgodziłam się pójść do Zayna. Weszłam do ich domu jak zwykle bez pukania. W kuchni siedział Louis, a w Harry w salonie. Szybko skierowałam się do pokoju mulata, z którego wydobywał się jakiś smród. Weszłam, więc do środka i zobaczyłam Zayna palącego papierosy. Podeszłam do niego i zabrałam mu szluga, którego wyrzuciłam za okno
- Co ty robisz? Odbiło ci?- wydarł się
- Przepraszam!- powiedziałam
- Najpierw na każdym kroku mnie ośmieszasz, a teraz jakby nigdy nic do mnie przychodzisz i mnie przepraszasz? Jesteś kretynką!
- Masz rację, jestem kretynką, bo się w tobie zakochałam! Zayn kurde, kocham cię i chcę z tobą być!- krzyknęłam
- Nie mam ochoty teraz z tobą rozmawiać! Zmęczony jestem, idę spać- powiedział i położył się na łóżku plecami w moją stronę. Nie mówiąc nic, wtuliłam się w niego i położyłam rękę na jego brzuchu, którą szybko zrzucił. Nie dawałam za wygraną, szybko zmieniłam miejsce swojego położenia i już po chwili leżałam na przeciwko niego. O dziwo nie odwrócił się ode mnie, więc lekko musnęłam jego usta oraz zaczęłam jeździć ręką po jego torsie zjeżdżając do bokserek
- Przestań!- powiedział
- Ja cię wgl nie pociągam!- powiedziałam zrospaczona, na co Zayn się głośno zaśmiał
- Kto jak kto, ale ty mnie pociągasz najbardziej na świecie!- odparł
- Tak jasne, napewno tak mówisz żeby mi się przykro nie zrobiło!- zaszlochałam
- Ale ty jesteś głupia!- powiedział i próbował mnie pocałować, lecz się nie dałam
- Niedość, że cię nie pociągam, to jeszcze mówisz mi że jestem głupia?- krzyknęłam, na co Zayn usiadł na mnie okrakiem i namiętnie pocałował.
- Kocham cię!- szepnął między pocałunkami. Oczywiście domyślacie się co było dalej. Kochaliśmy się nie zważając na to czy ktoś nas słyszy, czy też nie. Nasze jęki było słychać w całym domu, lecz nie przeszkadzało nam to, ponieważ oddaliśmy się zupełnie emocjom. Po trzech godzinach poszliśmy razem wziąć kąpiel. Nie obyło się oczywiście bez czułości. Potem bardzo zgłodniałam, więc postanowiłam zrobić sobie późną kolację. Kiedy zeszłam do kuchni ujrzałam czwórkę ślicznotek
- Nie śpicie jeszcze?- zapytałam
- A ty nie śpisz? Myślełem, że jesteś wyczerpana tymi igraszkami z Zaynem. Słychać was było na końcu ulicy- powiedział Harry. Na mojej twarzy pojawiły się rumieńce.
- Zayn! Zaaayyyynnn!- krzyknęłam panicznie, po chwili usłyszałam tupot stóp Maliczka
- Co się stało kochanie?- zapytał przerażony
- Zabierz ich stąd! Oni mnie prześladują!- powiedziałam
- Nie prześladujemy jej, tylko mówimy, że fajnie się razem bawiliście!- powiedział Louis
- Po prostu nam zazdrościcie!- krzyknął Zayn
- No właśnie! Kotku zrób mi kanapeczki!- powiedziałam do mulata robiąc przy tym oczy szczeniaka
- Jak sobie życzysz madame!- krzyknął i zabrał się za robotę. Nagle usłyszałam dźwięk mojej komórki. Był to Niall
* Słucham misiaczku?- powiedziałam co nie było zbytnio przemyślane kiedy zobaczyłam wściekły wzrok Malika
* Gdzie wy jesteście?- zapytał
* Kochanie śpij smacznie, wrócimy dopiero jutro!- krzyknęłam
* Martwiłem się o was!- powiedział
* Niepotrzebnie! Dobra kończę! Widzimy się jutro! Kocham cię!- odparłam i się rozłączyłam
- Z kim rozmawiałaś?- zapytał zdenerwowany Zayn
- Z Niallem- odpowiedziałam
- Co miało znaczyć to kochanie, misiaczek i kocham cię?
- Ale ja się uwielbiam z tobą droczyć!- powiedziałam i go pocałowałam
- Ale żeby mi to było ostatni raz!- krzyknął i znowu zabrał się za kanapki
Po godzine leżeliśmy już w łóżku wtuleni w siebie.
- Kotku, jutro pojedziemy razem do moich rodziców!- powiedział
- Czekaj, ale jak to?- zapytałam
- No normalnie! Chcę cię przedstawić mojej rodzinie!- powiedział i pocałował mnie w czoło. Byłam w szoku, że Malik jest taki dojrzały i myśli o mnie poważnie, bardzo mi to zaimponowało. Po chwili usnęliśmy jak malutkie, zmęczone zabawą w piasku dzieci.




niedziela, 28 października 2012

Rozdział X

-Nic nie mów, tylko mnie pocałuj!- powiedziałam, po czym oddaliśmy się namiętnemu pocałunkowi. Zayn wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni.
- Trzymaj się mocno! - powiedział i nachylił się nad łóżkiem. Wisiałam teraz na nim i zastanawiałam się, co on kombinuje. - Teraz będzie ci wygodnie! - powiedział uklepując poduszkę, po czym delikatnie położył mnie na łóżku. Znowu zatraciliśmy się w namiętnym pocałunku. Malik zaczął powoli gładzić moje, jeszcze ubrane ciało. Dotknął moich piersi i zaczął je delikatnie masować. Rozpiął jeden guzik, potem drugi, potem trzeci i czwarty. Całował namiętnie moją szyję, uszy i dekolt. Czułam jak delikatny prąd przeszywa moje ciało od czubka głowy po końcówkę palca u stóp. Znowu jęknęłam z podniecenia i wygięłam się uwydatniając swój biust. Zayn skorzystał z okazji i wsadził ręce pod moje plecy. Podniósł mnie i w tym momencie znalazłam się na jego kolanach. Siedzieliśmy tak na łóżku i całowaliśmy się namiętnie. Mulat powoli ściągnął ze mnie sukienkę, a ja odwdzięczając się mu tym samym, pozbawiłam go koszulki. Moje nogi oplatały go w pasie, a ręce gładziły jego plecy. Teraz ja zaczęłam całować jego szyję, pozwalając sobie na delikatne przygryzanie w niektórych miejscach. Wiedziałam, że sprawia mu to przyjemność, bo przy każdym "gryzku" wydawał z siebie krótki jęk i głęboko oddychał. Ściągnął ze mnie biustonosz i masował moje piersi, po chwili zaczął je całować i ssać. Bawił się nimi, językiem drażnił moje sutki, a ja, co jakiś czas wbijałam w jego plecy paznokcie. Nie myślałam o niczym, poddałam się kompletnie temu, co działo się w tym momencie. Działałam instynktownie i robiłam to, co czułam i co podpowiadało mi serce. Położyłam go i teraz ja znalazłam się na nim. Całowałam jego klatkę piersiową. Powoli zaczęłam zniżać się w stronę pępka, nie przestawałam całować go po brzuchu. Ściągnęłam z niego spodnie. Po chwili podniosłam się wyżej. Usiadłam na nim okrakiem i całowałam go w usta. Gładził moje plecy i pośladki. Położyłam się na nim i czułam jak moje nagie piersi ocierają się o jego klatkę. Ściskał moje pośladki i nagle obrócił mnie na plecy. Teraz on przejął inicjatywę. Całował mój dekolt, szyję, piersi. Schodził coraz niżej, ściągnął moje koronkowe majteczki i zaczął gładzić mnie po nogach. Nachylił się i całował moje uda od wewnątrz. Powoli zbliżał się do mojej kobiecości, im był bliżej, tym szybciej i głębiej zaczęłam oddychać. Najpierw dotknął ją delikatnie, po chwili nachylił się i zaczął ją całować. Rozchylił mi nogi i lizał ją teraz namiętnie. Na to uczucie, znowu wygięłam się, wiedziałam, że długo nie wytrzymam, że zaraz będę piszczeć z rozkoszy, która opanuje moje ciało! On zabawiał się dalej, znalazł mój "guziczek" i zaczął go drażnić językiem. Czułam jak kumuluje się we mnie, jak zbiera się do eksplozji. Nie musiałam czekać długo. Wybuchłam!!! Napięłam wszystkie mięśnie, czułam jak rozchodzi się we mnie i jak wypełnia całe moje ciało to uczucie spełnienia, orgazmu. Szczytowałam po raz pierwszy tego wieczoru. Po chwili, Zayn przybliżył się do mnie i mocno mnie przytulił. Zaczęliśmy się całować i chwilę potem poczułam jak delikatnie wchodzi we mnie. Wzięłam głęboki oddech i spojrzałam na Zayna. Patrzył na mnie i posuwał się powoli w górę i w dół. Znowu całowaliśmy się namiętnie, a ja czułam go w sobie, wypełniał mnie w całości. Byliśmy tak blisko, niemalże wpijaliśmy się w siebie. Delikatnie uniosłam biodra, Malik wsadził tam swoje ręce i podniósł mnie. Kochaliśmy się teraz na siedząco. Teraz ja posuwałam się to w górę to w dół. Patrzeliśmy sobie głęboko w oczy i oddychaliśmy. W pokoju słychać było tylko nasz, wspólny oddech. Poczułam, tam w środku, jak jego członek delikatnie ociera się o mój kolejny "guziczek". Zaczęłam przyspieszać, chłopak trzymał mnie za pośladki i unosił delikatnie. Czułam, że razem będziemy szczytować.Zaczęłam drapać go po plecach, chyba zrobiłam to za mocno, bo mulat syknął. W tym samym momencie razem przeżyliśmy orgazm. Zamknęłam oczy i czułam, jak rozchodzi się we mnie to uczucie spełnienia, jak napełnia każdy milimetr kwadratowy mojego ciała. Zdrętwiałam, wstrzymałam oddech i czekałam. Te kilkanaście sekund trwało wiecznie. Po chwili, jak doszłam do siebie, spojrzałam na niego. Nie mógł złapać tchu, lecz widać było szczęście w jego oczach. Po chwili opadliśmy na łóżko wtuleni w siebie i usnęliśmy.
Następnego dnia obudziłam się o 7:00, była sobota, cały czas w głowie miałam wczorajszą noc. Jestem pewna, że kocham Zayna, lecz bałam się z nim związać. Postanowiłam, że jak najszybciej wrócę do domu żeby sobie wszystko przemyśleć.
Oczami Zayna:
Obudziłem się o 10:00, zauważyłem, że Ani przy mnie nie ma, więc pomyślałem, że jest w łazience, albo w innym pomieszczeniu. Niestety szukanie jej okazało się stratą czasu, ponieważ nigdzie jej nie było. Byłem wściekły, że poszła do domu bez słowa. Postanowiłem do niej iść. Wpadłem do jej domu bez pukania, na co ona jedynie podskoczyła z kanapy.
- Co ty tu robisz?- krzyknęła
- Jak to co? Przecież jestem twoim chłopakiem i powinienem wiedzieć co się dzieje z moją dziewczyną! Dlaczego tak szybko wróciłaś do domu?
- Ponieważ nie jestem pewna swoich uczuć! Zayn ja muszę wszystko sobie przemyśleć! Daj mi trochę czasu!- powiedziała na co łzy napłynęły mi do oczu
- Ania! Kochałem cię bardzo, a dzięki naszej wspólnej nocy kocham cię jeszcze bardziej! Jesteś dla mnie najważniejsza, nigdy nikogo tak nie kochałem, zrozum to w końcu! Zrobiłbym dla ciebie wszystko!- wrzeszczałem
- Zayn, proszę cię wyjdź stąd!- krzyknęła, po czym wybiegłem z jej domu trzaskając drzwiami.
Oczami Ani:
Kompletnie nie wiedziałam co mam robić, tzn czy być z nim, czy też nie. Miałam mętlik w głowie. Po jakiejś godzinie rozmyślania, doszłam do wniosku, że nie mam czego się bać i że powinnam dać mu jedną szansę. W sumie raz się żyję. Nie wiedziałam jednak jak mam go przeprosić, lecz nagle przyszedł mi do głowy pewien pomysł, a mianowicie postanowiłam kupić mu jedną czerwoną różę i misia z napisem 'I love you'. No nie powiem, ta róża to dość orginalny prezent dla chłopaka, no ale cóż, taka właśnie jestem- orginalna. Kiedy byłam już pod chłopaków domem weszłam do środka bez pukania, tak jak to zrobił jakiś czas temu Maliczek.
- Cześć chłopaki, gdzie jest Zayn?- zapytałam czwórki frajerów oglądających jakiś zboczony film
- U siebie!- powiedział Niall
Kiedy byłam pod pokojem Zayna nacisnęłam na klamkę, lecz drzwi były zamknięte. Zapukałam więc dosyć głośno, na co usłyszałam głos Malika:
- Liam, zostaw mnie samego! Nie mam ochoty teraz z nikim rozmawiać!
- Zayn, to ja, Ania!- nie minęła nawet sekunda, aż tu nagle usłyszałam dźwięk przekręcanego klucza w zamku, po chwili tuż przede mną stanął Zayn.- Mogę wejść?- zapytałam po czym Zayn kiwnął potwierdzająco głową- Chciałabym cię za wszystko przeprosić! Mam dla ciebie prezent na przeprosiny!- powiedziałam i wyciągnęłam zza pleców różę i misia
- Pierwszy raz dostałem prezent od dziewczyny! Zawsze to ja musiałem kupować dziewczynom drogie gadżety! Jesteś wspaniała! Kocham cię!- powiedział z uśmiechem na twarzy
- Ja ciebie bardziej!- wyszeptałam, po czym nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku.
- Naprawdę chcesz ze mną być?- przerwał
- No pewnie głupku!- krzyknęłam i znów się pocałowaliśmy. Ten dzień spędziliśmy na słodkim nic nie robieniu. Leżeliśmy jedynie na łóżku i rozmawialiśmy o nas, o szkole, o 1D, jednym słowem poznawaliśmy się na nowo.




poniedziałek, 22 października 2012

Rozdział IX

Następnego dnia obudziłam się o 10:00, Malika w łóżku nie było, więc pomyślałam, że poszedł zrobić śniadanie. Postanowiłam pójść do łazienki odświeżyć się.Gdy otworzyłam drzwi zobaczyłam nagiego Zayna, który jak mnie zobaczył strzelił buraka. Szybko jak tylko mogłam zamknęłam drzwi i skierowałam się do kuchni. Cały czas zwijałam sie ze śmiechu. Nie mogłam się pozbierać. Nagle do kuchni przyszedł Zayn i zauważył, że nie mogę wyksztusić z siebie ani słowa.
- Z czego się śmiejesz?- zapytał lekko wkurzony
- Z niczego!- ledwo powiedziałam- A tak na przyszłaść zamykaj drzwi od łazienki na klucz!
- Przyznaj się, weszłaś tam bo wiedziałaś, że jestem nago!- powiedział poruszając rytmicznie brwiami
- Chciałbyś! Myślałam, że jesteś w kuchni!- krzyknęłam
- Nie tłumacz się, ja i tak wiem jak jest!- powiedział i wziął coś z lodówki- Słuchaj kotku, muszę dzisiaj iść na próbę, więc cię na dwie godzinki zostawię samą!
- Po pierwsze idź sobie gdzie chcesz, bo mnie to mało obchodzi, a po drugie nie mów do mnie kotku!- krzyknęłam
- Słuchaj mam do ciebie jedno pytanko!
- Mów!- powiedziałam
- Dlaczego ty masz taki seksowny akcent?- zapytał
- Może dlatego, że jestem polką?
- Naprawdę?!- zakrztusił się sokiem
- A co w tym takiego dziwnego?
- Nie no nic! A jak jest po polsku i love you?- zapytał
- Kocham cię!- powiedziałam po moim ojczystym języku
- Koszam cszę?
- Prawie, a jak jesteś taki mądry to powiedz 'w Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie'- powiedziałam szybko, na co Malik jedynie spojrzał się dziwnie na mnie z miną WTF
- Język polski jest trudny- powiedział
- Żebyś wiedział, angielski się przy nim chowa!- dodałam
- Dużo mamy tam fanów?- zapytał
- Mimo że nie mieszkam od paru lat w Polsce to i tak jestem na bieżąco i codziennie wchodzę na polskie stronki i muszę ci powiedziedzieć, że One Direction w dupie ma Polskę i nawet nie zamieżacie odwiedzić moich rodaków!- krzyknęłam zbulwersowana
- Jeszcze przyjdzie czas na Polskę!- powiedział
- Ta jasne!- burknęłam i poszłam w końcu do łazienki
Po dwudziestu minutach wyszłam z wanny, okryłam się ręcznikiem i ociekająca wodą poszłam do sypialni po ubrania. Na łóżku siedział Zayn i na mój widok uśmiechnął się łobuzersko
- Nawet nie chcę wiedzieć o czym teraz myślisz!- powiedziałam zabierając ubrania z szafki
- To dlaczego prowokujesz mnie do takich myśli?- zapytał
- Lubię cię prowokować- powiedziałam i wyszłam z powrotem do łazienki. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi, więc pobiegłam otworzyć.
- Cześć!- powiedzieli chórem pozostała czwórka 1D- My do Zayna!
- Nie znam nikogo takiego! Musieliście się pomylić! To zamknięty świat, tutaj przychodzą jedynie wybrani! Spadajcie stąd, albo mój czar oślepi was do końca życia- powiedziałam na co oni spojrzeli na mnie jak na jakąś wariatkę
- Chłopaki ratujcie mnie! Ona mnie torturuje!- krzyknął z sypialni Malik, który słyszał całą rozmowę
- Muszę być terrorystą, ja jestem terrorystą!- krzyknęłam
- Zayn? Gdzie jesteś?- wydarł się Niall i wszyscy pobiegli w stronę sypialni, a ja za nimi
- Malik szkoda, że nie widziałeś ich min!- powiedziałam zwijając się ze śmiechu
- Ale wy jesteście głupi!- powiedział Harry
- Bierzcie swojego przjaciela na tą próbę i spadajcie!- krzyknęłam
Po paru minutach zostałam sama, więc postanowiłam się zrelaksować, więc włączyłam tv i oglądałam mtv. Akurat lecieli One Direction. Nie podoba mi się ich ta nowa piosenka, taka troche tania, no ale coż ważne że podoba sie fankom-dzieciom. Po jakiejś godzinie postanowiam pójść na zakupy, więc szybko się ubrałam i wyruszyłam do centrum. Po kolejnej godzinie miałam już wszystko kupione, więc poszłam na spacer do parku. Podczas spacerowania zauważyłam Malika. Chciałam juz do niego podejść, lecz nagle dostrzegłam że podbiega do niego jakaś dziewczyna. Na początku myślałam ze to jego fanka, lecz nagle zaczęli się namiętnie całować. Bardzo wkurzyłam się , nie dlatego że ma dziewczynę, lecz tym, że mnie okłamał i ciągle wmawiał mi że mnie kocha. Nie miałam ochoty na nich patrzeć, więc wróciłam do domu i od razu spakowałam rzeczy Malika, bo nie chciałam żeby dalej mnie okłamywał. O godzinie 17:00 siedząc w salonie usłyszałam ze Malik otwiera drzwi.
- Wróciłem!- krzyknął
- Malik, chodz tu do mnie!- powiedziałam
- Co się stało?- zapytał
- Mówiłeś że mnie kochasz, prawda?- zapytałam
- No tak! Kocham cię najbardziej na świecie!- powiedział
- Malik będziesz musiał wrócić do swojego domu! Już cię spakowałam!
- Dlaczego?- zapytał zdziwiony
- Bo nie lubię kłamstw! Powiedz mi, chciałeś sobie ze mnie zakpić?
- Oczywiście, że nie! Nie rozumiem o co ci chodzi!- powiedział
- Widziałam jak się całujesz ze swoją dziewczyną w parku!
- To nie jest moja dziewczyna! To jest tylko koleżanka!- krzyknął- A nawet gdyby to co, zazdrosna jesteś?
- Chciałbyś! Po prostu nie nawidzę być okłamywana! Myślałam, że się zmieniłeś, ale jak widać ludzie się nie zmieniają! Wypieprzaj z mojego domu!- krzyknęłam
- Jak sobie chcesz, ale żebyś tego później nie żałowała! Sam chciałem się wyprowadzić, bo mam już ciebie dość, a po za tym moja dziewczyna nie byłaby zadowolona, że mieszkam z inną!- powiedział, zabrał rzeczy i wyszedł trzaskając drzwiami. Czułam się upokorzona i wściekła na samą siebie.
Następnego dnia postanowiłam iść do szkoły, pomimo tego, że czułam się bardzo źle. Nie chciałam dłużej siedzieś sama w domu. Spóźniłam się 10 minut. Miałam teraz biologię. Kiedy weszłam do klasy wszyscy chłopaki, oprócz oczywiście kena zaczęli mnie przytulać, całować itp. Usiadłam naprzeciwko Malika, który patrzał się na mnie jakbym mu matkę zabiła. Lekcja przebiegła dosyć spokojnie, pomimo tego, że Malik ciągle coś do mnie gadał. Szczerze mówiąc to go nawet nie słuchałam. Na przerwie ciągle miział się ze swoją dziewczyną. Po chwili widziałam, że się do mnie zbliża
- Cześć! Co tam u ciebie słychać?- zapytał
- Spierdalaj!- powiedziałam i odeszłam. Nagle źle się poczułam, więc skierowałam się do łazienki. Przemyłam twarz zimną wodą. Po chwili w drzwiach zobaczyłam Malika
- Wyjdź stąd!- krzynęłam
- Idź do domu! Widzę, że źle sie czujesz!- powiedział i złapał mnie od tyłu w talii.
- Zostaw mnie! Teraz nagle się mną przejmujesz? Jesteś kretynem i tyle!- powiedziałam
- Przepraszam cię za wczoraj! Nie chciałem żeby tak wyszło!
- Co? Teraz chcesz dokończyć swój plan?- zapytałam na co Malik mnie pocałował, lecz szybko przerwałam pocłunek uderzając go w twarz -Odpierdol się ode mnie! Nie chcę cię znać!- krzyknęłam, lecz ken przyciągnął mnie do ściany i zaczął mnie rozbierać
- Chcę się z tobą kochać!- powiedział rozpinając mi bluzkę. Od razu zaprotestowałam i odepchnęłam go tak mocno, że wpadł na umywalki.
- Popieprzyło cię do reszty!- powiedziałam, zapięłam bluzkę i poszłam do sali matematycznej. Usiadłam w ostatniej ławce, lecz nauczycielka wydarła się na mnie i kazała mi z powrotem usiąść z tym kretynem.
- Witam w moim świecie!- powiedział jak siadałam obok niego
- Frajer!- powiedziałam
- Ale za to jaki zakochany w swojej nowej dziewczynie! Pauline jest po prostu wspaniała!
- Cieszę się, że chociaż ona cię chciała!- powiedziałam na co Malik położył swoją rękę na moim udzie, którą w mgnieniu oka zrzuciłam.
- Kocham cię! Pociągasz mnie!- wyszeptał mi do ucha
- Proszę pani! Ja nie chcę z nim siedzieć! On jest zboczony!- krzyknęłam
- Malik, Kraska! Dość tego! Do dyrektora, marsz!- wydarła się
- To przez ciebie frajerze!- powiedziałam, po czym razem wyszliśmy na korytarz. Idąc do gabinetu dyrki Malik wręcz zaciągnął mnie do męskiej toalety i od razu zaczął całować.
- Pragnę cię od chwili kiedy cię zobaczyłem! Kocham cię!- wyszeptał między pocałunkami. Tym razem odwzajemniałam pocałunki, co szybko zauważył Malik.
- Zayn! Nie tutaj, nie w ten sposób!- szepnęłam
- Przepraszam, nie powinienem cię do niczego zmuszać, ale po prostu działasz na mnie jak nikt inny!- powiedział
- Musimy iść do dyrektorki!- przypomniałam i chciałam wyjść z łazienki, lecz Malik mnie zatrzymał
- Przyjdziesz dzisiaj do mnie wieczorem?- zapytał
- Zayn, nie mogę! A po za tym masz dziewczynę, którą kochasz!- powiedziałam
- Dobrze wiesz, że kocham jedynie ciebie!- krzyknął
- Malik daj spokój, skończmy ten temat!- powiedziałam, po czym razem zjawiliśmy się u dyrki
- Dzień dobry!- powiedzieliśmy w tym samym czasie
- Siadajcie! Co was do mnie sprowadza?- zapytała
- Chcielibyśmy powiedzieć, że już będziemy grzeczni! Możemy już iść?- powiedziałam
- Nie wiem co przeskrobaliście, ale zejdźcie mi z oczu! Uciekajcie do klasy!- krzyknęła
Dzień minął mi całkiem dobrze, pomimo tego, że Malik całkiem poważnie mi powtarzał, żebym zjawiła się u niego o 20:00. Kiedy wróciłam do domu, zastałam ciszę, pustkę i denerwujący spokój. Byłam sama jak palec, nikt się mną nie interesował, nawet rodzice, którzy nawet do mnie nie dzwonili dowiedzieć się, czy wgl żyję. Około godziny 20:00 usłyszałam wibrację mojego telefonu. Był to sms od Malika * To jak? Wpadasz? Ja poważnie mówię! Kocham cię i chcę być przy tobie! :** Czułam, że jako jedyny się mną interesuje, wtedy kiedy tego najbardziej potrzebuję. Jestem teraz bardzo samotna. Poszłam wziąć długą i odprężającą kąpiel, po czym zrobiłam lekki makijaż, popsikałam się perfumami i ruszyłam do Malika. Jakaś wewnętrzna siła ciągnęła mnie do niego. To było coś takiego...niespotykanego, a jednocześnie przerażającego. Kiedy byłam już pod jego drzwiami, zawachałam się zapukać lecz nagle znowu pojawiła się ta magiczna siła i wreszcie zapukałam. Słyszałam jak ktoś wlecze się do drzwi i po chwili Zayn stanął przede mną ze zdziwieniem namalowanym na twarzy.
- Myślałem, tzn. byłem pewien, że nie przyjdziesz!- powiedział
- Nic nie mów, tylko mnie pocałuj!- powiedziałam, po czym oddaliśmy się namiętnemu pocałunkowi.



wtorek, 9 października 2012

Rozdział VIII


Kiedy weszłam do jadalni zobaczyłam Malika robiącego kolację przy świecach.
- Idioto! Co ty tu robisz? Myślałam, że ktoś się włamał!- krzyczałam
- Chciałem ci zrobić niespodziankę!- powiedział
- No to jakoś ci nie wyszła, bo nie mam ochoty z tobą siedzieć!
- Ale ty jesteś wredna!- krzyknął- Staram się jak mogę, a ty i tak tego nie doceniasz!
- Sory, ale jakoś nie mogę się przyzwyczaić do tego że normalnie rozmawiamy bez kłótni!- powiedziałam- Dobra nie gadajmy, tylko jedzmy!
- Ty mi nie wierzysz, prawda?- zapytał
- Nie wiem o co ci chodzi!- powiedziałam
- Nie wierzysz mi, że cię kocham! Myślisz, że to wszystko robię żeby z ciebie zakpić?
- Jeżeli chcesz znać prawdę, to tak, nie wierzę w żadne twoje słowo! Nigdy ci nie zaufam- krzyknęłam
- To w takim razie to wszystko jest bez sensu! Mam już dosyć twoich wiecznych humorków!- krzyknął
- Jak masz dosyć to po co tutaj przychodzisz?- wydarłam się
- Bo cię kocham, ale nie mogę znieść tego, że ciągle mnie odtrącasz!
- Odtrącam cię, bo nic do ciebie nie czuję! Nie kocham cię i w końcu to zrozum!- krzyknęłam
- Szkoda dla ciebie marnować czas!- powiedział i wyszedł, a ja się popłakałam. Było mi bardzo przykro, że tak do mnie powiedział, ale przecież mogłam się tego po nim spodziewać. Po 22:00 dostałam smsa od Malika, który brzmiał: " Jak ci przejdzie to daj znać ", oczywiście mu nie odpisałam. Nagle bardzo źle się poczułam, jakbym miała zaraz umrzeć. Myślałam że zaraz głowa mi wybuchnie z bólu. Wzięłam jakieś tabletki, lecz z minuty na minutę robiło mi się słabiej. Czułam, że nie wytrzymam, więc postanowiłam upokorzyć się i zadzwonić do Malika.
* Zayn? Możesz do mnie przyjść?*- zapytałam
* Co się stało?*- zapytał przestraszony
* Bardzo źle się czuję*
* Już biegnę!*- powiedział i się rozłączył
Oczami Zayna:
Bardzo zaniepokoiłem się telefonem Ani, więc najszybciej jak tylko mogłem pobiegłem do niej. Drzwi były otwarte, więc wszedłem do środka. Ania leżała nieprzytomna na podłodze. Zadwoniłem po karetkę, która przyjechała po pięciu minutach. Pojechałem z nią, bardzo się bałem, że coś jej się stanie. W szpitalu zrobili Ani mnóstwo badań, ja oczywiście musiałem zostać na korytarzu. Nagle zobaczyłem lekarza, więc od razu do niego podbiegłem
- Co jej jest?- zapytałem się
- Pan jest kimś z rodziny?
- Jestem jej chłopakiem!- powiedziałem
- Pani Kraska ma anemię i dlatego straciła przytomność. Nie ma zagrożenie życia, ale musi o siebie bardzo dbać. Jutro już będzie mogła wrócić do domu.- powiedział doktor i poszedł do swojego gabinetu. Postanowiłem zadzwonić do jej rodziców, więc wróciłem do jej domu, który był dziesięć miunt drogi stąd i z Ani telefonu zadzwoniłem do jej mamy.
* Dobry wieczór! Nazywam się Zayn Malik i chciałem poinformować panią, że Ania jest w szpitalu! To naszczęście nic poważnego, ale chciałem żeby pani o tym wiedziała! Jutro wychodzi ze szpitala!*- powiedziałem
* Ale co jej się stało? *- powiedziała nieprzejęta
* Ania ma anemię i jakąś godzinę temu straciła przytomność!*
* Jestem z mężem teraz na szkoleniu, które jest bardzo ważne, więc nie mogę przyjechać! Mam nadzieję, że się przez ten czas nią zaopiekujesz, a teraz dobranoc!*- powiedziała i rzuciła słuchawką, a mnie normalnie zamurowało. Jej córka jest w szpitalu, a ona się tym nawet tym nie przejmuje.
Po chwili byłem już w drodze do szpitala. Kiedy wszedłem do sali Ani, zauważyłem, że już się obudziła, co mnie bardzo ucieszyło.
- Dziękuję!- szepnęła- Chodź do mnie, muszę cię przytulić!- na te słowa poczułem motylki w brzuchu. Zbliżyłem się do niej i ją mocno przytuliłem.
- Myślałem, że cię stracę!- powiedziałem
- Złego licho nie bierze!- zaśmiała się- Dzwoniłeś do moich rodziców?- nie odpowiedziałem jej, bo nie wiedziałem co mam powiedzieć- Znam swoich rodziców i wiem że jeżeli nawet do nich zadzwoniłeś to oni i tak się mną nie przejeli!
- Nie przejmuj się, masz mnie!- powiedziałem i ją pocałowałem w czoło- Przepraszam cię, za to co ci powiedziałem przed moim wyjściem!
- Skończmy już ten temat! Wiesz może kiedy stąd wyjdę?- zapytała
- Jutro- odpowiedziałem
- To dobrze! Zayn, jedź już do domu!- powiedziałam
- Poczekam aż uśniesz!
Po godzinie Ania już spała, więc postanowiłem jechać do domu. Po dziesięciu minutach byłem już na miejscu. Chłopaki od razu zaczęli wypytywać się gdzie byłem i co robiłem. Jedynie na co miałem w tej chwili ochotę, był sen, lecz nie mogłem zmrużyć oka, bo ciągle myślałem o Krasce. Nie wiem co mam jeszcze zrobić, żeby uwierzyła, że tylko ją kocham i chcę być przy niej.
Następnego dnia, z samego rana pojechałem do szpitala. Lekarz wypisał Anię, więc mogliśmy jechać w końcu do domu. Po jakimś czasie byliśmy już na miejscu.
- Idź się prześpij, a ja w tym czasie zrobię coś do jedzenia- powiedziałem
- Za chwile prześpię całe życie! Nie chce mi się spać!- krzyknęła jak dziecko
- Nawet nie wiesz jak ja cię kocham!- powiedziałem
- Zayn, wolałabym żebyś nie wracał więcej do tego tematu!
- Ja po prostu nie potrafię ukrywać moich uczuć!- krzyknąłem, po czym złapałem ją za nadgarstki i przyciągnęłem do siebie. Pragnąłem ją pocałować, lecz szybko mi się wyrwała
- Zayn, jak jeszcze raz to się powtórzy to będę musiała cię wyprosić z mojego domu!- krzyknęła
- Przepraszam, już będę grzeczny!- powiedziałem
Po pół godzinie śniadanie było gotowe, więc mogliśmy zabrać się za jego spożycie.
- Długo masz zamiar u mnie siedzieć?- zapytała
- Twoja mama powiedziała, że mam się tobą zaopiekować!- powiedziałem
- Mam skończone 18 lat, więc mogę się sama sobą zaopiekować!- powiedziała ponuro
- Mam zamiar tu być, aż wyzdrowiejesz!
- Ty masz idioto iść jutro do szkoły!- krzyknęła
- Nie muszę! Wymyśle że miałem jakieś próby na koncert, ewentualnie wywiady- powiedziałem
- Ale ja wolałabym, żebyś jednak chodził do szkoły, bo będę miała chociaż od ciebie spokój!
- Wiem, że lubisz ze mną przebywać!
- W sumie masz racje, bo przy tobie nie czuję się samotna, a po drugie mam się z kim droczyć!- zaśmiała się. 
Oczami Ani:
 O godzinie 18:00 Malik poszedł do domu, więc miałam chwile spokoju i wytchnienia. Postanowiłam wziąć gorącą kąpiel. Nadal byłam przeziębiona i z tego właśnie powodu nie mogłam nawet iść na spacer, bo na dworze było bardzo zimno. Nalałam szybko do wanny wodę, płyn do kąpieli i różne olejki zapachowe dla odprężenia. Po pięciu minutach leżenia w wannie usłyszałam, że Malik wrócił i puka do drzwi łazienki.
- Mogę wejść?- zapytał
- Wchodź!- krzyknęłam. Moje nagie ciało było okryte pianą, więc czułam się bezpiecznie. Zayn na mój widok jedynie się uśmiechnął. Widać było, że jest speszony, jak nigdy
- Malik, co ty taki zawstydzony? Nigdy dziewczyny w wannie nie widziałeś?- zapytałam śmiejąc mu się prosto w twarz
- Nie jestem wcale zawstydzony, po prostu podnieca mnie twój widok!- powiedział ruszając przy tym rytmicznie brwiami. Po chwili usiadł na brzegu wanny wpatrując się we mnie, nawet tego nie ukrywając
- I tak za wiele nie zobaczysz!- powiedziałam
- Słucham?
- Mówię, że przez tą pianę i tak za wiele nie zobaczysz!- powtórzyłam- A po drugie nie mów słucham, bo cię...
- Nawet nie kończ!- krzyknął
- Chciałeś mi coś powiedzieć?- zapytałam
- Tak, chciałem cię poinformować, że przeprowadzam się do ciebie!- powiedział, po czym ja wybuchnęłam śmiechem- Z czego się śmiejesz? Ja powiażnie mówię!
- Zadzieram kiece i lece! Jeszcze czego! To, że pare razy prosiłam cię o pomoc to jeszcze nic nie znaczy!- krzynęłam
- Ania, ale my się chyba nie zrozumieliśmy! Ja nie prosiłem cię o zgodę! Ja tu zostaję i koniec kropka!- krzyknął- Nawet już zabrałem z mojego domu wszystkie rzeczy!
- W twoich snach! Nie będziesz robić tego co chcesz, to jest mój dom, a nie twój!- krzyknęłam
- O nie kochana! To jest dom twoich rodziców, a oni się zgodzili żebym tu został, jak mi nie wierzysz to do nich zadzwoń!- powiedział, po czym podał mi moją komórkę, po czym zadzwoniłam do mamy. Rzeczywiście Zayn miał rację. Moja matka pozwoliła, a raczej kazała mu zostać u mnie. Próbowałam ją przekonać do zmiany swojej decyzji, lecz ona jak się uprze, to już nie ma zmiłuj. Pewnie wiedziała, że nie przepadam za nim i dlatego jest pewna, że za żadne skarby nie pójdę z nim do łóżka.
- Kurde Zayn, jak ja cię niecierpię!- krzyknęłam
- Ja za to cię kocham i to bardzo, bardzo...- powiedział z uśmiechem na twarzy.
- Wyjdź z łazienki, bo chcę się ubrać!- powiedziałam
- Nie krępuj się! Przebieraj się przy mnie, jakoś znosę ten widok!- powiedział, na co ja ochlapałam go wodą, po czym zmył się z łazienki. Po dziesięciu minutach wyszłam i okazało się, że Malik ogląda tv z nogami na stole
- Widzę, że się zadomowiłeś!- powiedziałam z ironią
- Oj sory!- powiedział zmieszany i szybko zdjął nogi z mojego ukochanego stoliczka.
- Co robimy?- zapytałam
- Zaraz będzie jakiś horror- powiedział Malik
- Ja wolę komedię romantyczną
- Tylko nie to! Wolę horror!- krzyknął
- No dobra, głupszemu się ustępuje- powiedziałam, po czym zaczęliśmy oglądać. Była godzina 21:00, więc było ciemno i strasznie. Film nosił tytuł: " Egzorcyzmy Emily Rose". Nigdy nie oglądałam straszniejszego horroru, od tego. W połowie Zayn zauważył, że się trochę boję, więc mnie przytulił
- Nie bój się, to tylko film!- powiedział
- A czy ja się boję?- krzyknęłam wkurzona
- Dobra,  już więcej nic nie mówię!- pokiwał jedynie głową
Po dwóch godzinach film się skończył, więc mogliśmy iść w końcu spać.
- Ej, a ja gdzie mam swoje legowisko?- zapytał
- Śpij w pokoju rodziców. Schodami na górę i ciągle prosto- powiedziałam
- Tak daleko od ciebie? Jesteś pewna, że chcesz spać sama? Nie boisz się przypadkiem?- zapytał
- Nie, nie boję się!- krzyknęłam
- Ja chcesz, ale żeby później nie było!- powiedział i poszedł do siebie
O godzinie 00:00 zorientowałam się, że jest straszna burza. Bałam się sama spać, więc polazłam do Malika. Kiedy weszłam do "jego" pokoju zauważyłam, że już śpi
- Zayn? Zayn!- krzyknęłam, lecz nie odpowiedział. Pomyślałam, że twardo śpi, więc położyłam się obok niego.  Szybko wtuliłam się w jego "umięśnione" plecy.
- Wiedziałem, że przyjdziesz!- powiedział i się do mnie odwrócił
- O ty zdrajco! Myślałam, że śpisz!- krzyknęłam- Dzisiaj zrobię ci tą przyjemność i będę z tobą spać, ale masz mnie nie dotykać, bo inaczej oberwiesz!
- Ja sobie życzysz!- powiedział, na co ja się od niego odwróciłam. Nagle poczułam ręce Malika pod moją bluzką na plecach. Pozwolił sobie na lekkie głaskanie mojego ciałka
- Zayn...- szepnęłam
- To tylko lecitutki masaż- powiedział nie przerywając sobie. Leżeliśmy w tej pozycji ładne dziesięć minut, lecz Zayn po tym czasie zaczął mnie całować w szyję.
- To ja lepiej pójdę do mojego pokoju!- powiedziałam wstając
- Nie! Zostań! Już nie będę!- krzyknął
- Ale jak jeszcze raz to się powtórzy to będzie z tobą kiepsko!- krzyknęłam
- Rozumiem- powiedział i znowu położyłam się obok niego, lecz tym razem odwróciliśmy się plecami do siebie. Nie wiem dlaczego, ale nagle zapragnęłam wtulić się w Zayna. Bardzo tego potrzebowałam, więc przysunęłam się do niego i udając że śpię mocno go przytuliłam
- Śpisz?- szepnął, lecz się nie odezwałam. Malik był pewnien że śpię, więc odwzajemnił uścisk, a na dodatek złożył mi krótki, lecz słodziutki pocałunek na usta.
- Gdybyś tylko wiedziała jak ja cię kocham!- szepnął. Po jakimś czasie usnęłam w objęciach Malika i nawet przyznam, że było mi z nim bardzo dobrze. Czułam, że w końcu jestm bezpieczna.

niedziela, 7 października 2012

Rozdział VII

Kiedy wchodziłem do domu usłyszałem żeński głos, jak się później okazało była to Perrie- moja dziewczyna. Tak, wiem, że to nie fair w stosunku do Ani, ale Perrie wyjechała na trzy tygodnie i nie miałem kiedy z nią zerwać, a nie chciałem tego robić przez telefon. Boję się, że Ania się dowie o tym, że mam dziewczynę. Wystarczy, że wejdzie na jakieś stronki o mnie i już będzie o wszystkim wiedziała.
- Kochanie, wróciłam!- krzyknęła i rzuciła mi się na szyję
- Cześć!- powiedziałem oschle
- Coś się stało? Nie cieszysz cię, że przyjechałam?- zapytała
- Musimy porozmawiać!- powiedziałem
- A możemy jutro? Zmęczona jestem podróżą!
- No dobra, pogadamy jutro!- oznajmiłem trochę wkurzony. Chłopaki wiedzieli co się święci, więc ciągle śmiali się pod nosem. Nie lubią oni Perrie, więc pewnie się cieszą, że będą mieli ją z głowy. Mi nie było tak do śmiechu, bo wiedziałem, że moja jeszcze obecna dziewczyna jest bardzo mściwa.
- Kotku, musimy uczcić mój powrót! Co powiesz na dzikią zabawę w sypialni?- szepnęła mi do ucha
- Wybacz, ale nie mam ochoty!- powiedziałem i poszedłem do łazienki. Kiedy się kąpałem do łazienki weszła Perrie w samym ręczniku.
- Kotku, jak nie chcesz w sypialni to możemy to zrobić w łazience!- powiedziała i mnie pocałowała, lecz ją odepchnąłem.
- Jednak musimy porozamawiać dzisiaj! Wyjdź z łazienki i się ubierz! Ja zaraz do ciebie przyjdę!- zrobiła to co chciałem, więc mogłem się wykąpać w spokoju. Po dwudziestu minutach skierowałem się do mojego pokoju, w którym siedziała Perrie.
- O co chodzi? Co chcesz mi powiedzieć?- zapytała
- Zakochałem się w pewnej dziewczynie! Nawet nie wiem jak i kiedy to się stało!- powiedziałem
- Żartujesz, prawda? Powiedz że to żart!- krzyknęła ze łzami w oczach- Chcesz mi powiedzieć, że mnie zdradziłeś?
- Nie zdradziłem cię fizycznie, raczej psychicznie!- powiedziałem- Kocham ją i nie umiem tego zmienić! Wybacz mi!- Perrie jedynie uderzyła mnie w twarz, wzięła wszystkie swoje rzeczy i pojechała do swojego domu.
- Powiedziałeś jej?- zapytał Liam wchodząc do mojego pokoju
- Tak, powiedziałem jej, że ją kocham i chcę z nią być!- powiedziałem
- Co?? Powiedziałeś Perrie, że ją kochasz?- krzyknął
- Nie Perrie, tylko Ani!
- I jak zareagowała?- zapytał
- Powiedziała, że nic do mnie nie czuje!- powiedziałem
- Stary, daj sobie z nią spokój!
- Ale ja pierwszy raz się w kimś naprawdę zakochałem! Nigdy z niej nie zrezygnuję! Ona jest dla mnie najważniejsza!- powiedziałem
- Rozumiem, ale ona nie jest dla ciebie!- powiedział
- Kurwa! A skąd ty niby możesz o tym wiedzieć?- wydarłem się
- Nie denerwuj się, ja tylko powiedziałem ci to co myślę!
- Wyjdź stąd! Nie mam ochoty z nikim rozmawiać!- po tych słowach Liam wyszedł i w końcu miałem spokój.
Oczami Ani:
Cały czas myślałam o Maliku i zastanawiałam się, czy on mnie naprawdę kocha. Najgorsze jest to, że mam mieszane uczucia co do niego. Z jednej strony go nie lubię, a z drugiej strony nie mogę, a raczej nie chcę się od niego oddalać. Może to dziwne, ale pomimo tego, że się ciągle kłócimy to lubię być blisko niego. O godzinie 22:00 weszłam na jakieś stronki plotkarskie z zamiarem dowiedzenia się czegoś więcej o Maliku. To co przeczytałam bardzo mnie zabolało, a mianowicie na pewnej stronce pisało tak: " Perrie Edwards wróciła dzisiaj z krótkich wakacji prosto do Londynu. Pewnie piękna Perrie jest teraz u swojego chłopaka Zayna Malika i razem świętują jej powrót." Byłam wściekła na samą siebie, że mu przez moment wierzyłam w te jego słodkie słówka. Nie ukrywam, że kilka łez pociekło mi po policzkach. W tym momencie miałam wszystkiego dosyć, nic kompletnie mi się nie chciało.
Następnego dnia obudziłam się o 6:00. Bardzo źle się czułam, bolało mnie gardło, miałam kaszel i katar. Postanowiłam zmierzyć temperaturę, która wynosiła prawie 40 stopni. Byłam zdana na samą siebie, ponieważ rodzice wyjechali na jakieś szkolenia. Nawet w domu nie miałam żadnych tabletek, a nie miałam siły pojechać do apteki. Postanowiłam wziąć zimną kąpiel na zbicie temperatury. Później zrobiłam sobie herbatę z miodem i poszłam do łóżka. Złużyłam dwie paczki chusteczek. O jakiejś 9:00 usłyszałam dzwonek do drzwi. Niechętnie wygrzebałam się z łóżka, okryłam się kocem, w dłoń wcisnęłam chusteczkę i otworzyłam drzwi. Jak się po chwili okazało, był to Malik.
- Co ty tu robisz?- krzyknęłam. Mój głos był trochę dziwny, bo miałam chrypę.
- Chciałem sprawdzić, czy nic ci się nie stało, bo nie ma cię w szkole!- powiedział
- A ty przypadkiem nie powinieneś być teraz na matmie?- zapytałam
- Martwiłem się o ciebie!
- Dobra, daj sobie spokój z tą szopką! Idź lepiej sprawdź czy z Perrie wszystko w porządku!- krzyknęła- Twoja dziewczyna bardziej cię potrzebuje niż ja!
- To już nie jest moja dziewczyna! Zerwałem z nią po naszej wczorajszej rozmowie! Jesteś sama w domu?- powiedział
- Tak, a teraz daj mi święty spokój!- powiedziałam i zamknęłam drzwi przed jego nosem. Widziałam przez okno, że  nie idzie do swojego domu, pewnie do swojej dziewczyny. Po pół godzinie znowu usłyszałam dzwonek do drzwi, które szybko otworzyłam.  Był to Zayn z wielką torbą z zakupami.
- Ty znowu tu?- zapytałam
- Pomyślałem, że pewnie nie byłaś na zakupach, ani tym bardziej w aptece, więc kupiłem ci leki, owoce i prezent!- po tych słowach wyciągnął bukiet róż i różowego misia.
- Nie wiedziałam, ze kiedykolwiek ci to powiem, ale spadłeś mi z nieba! Strasznie źle się czuję, a nie mam nic w domu!- powiedziałam i wpuściłam go do środka. Po chwili wzięłam z milion tabletek.
- Jak się czujesz? Może zawieść cię do lekarza?- zapytał
- To tylko przeziębienie! Jutro już napewno będzie lepiej!- powiedziałam bez życia. Przez jakieś pięć minut siedzieliśmy w ciszy.
- Kocham cię!- szepnął
- Zayn, przestań! Dziękuję ci za zakupy, ale powinieneś już iść!
- Dlaczego mnie odtrącasz? Wiem, że pomiędzy nami nie było za dobrze, ale chcę to zmienić! Nigdy w życiu nie byłem zakochany! Jesteś moją pierwszą prawdziwą miłością, jesteś dla mnie wszystkim!- powiedział i mnie pocałował
- Zayn, zarażę cię!- powiedziałam wyrywając mu się z objęć
- To akurat nie jest ważne, ważne jest to żebyś była zawsze przy mnie!- powiedział, po czym nasze usta się złączyły. Po minucie pocałunku, poczułam się bardzo źle, zebrało mi się na wymioty, więc przerwałam pocałunek i pobiegłam do łazienki, w której spędziłam godzinę. Po wyjściu, Malika już nie było, więc poszłam do kuchni zrobić sobie coś na drugie śniadanie. Ku mojeju zdziwieniu Zayn siedział przy stole pełnym jedzenia.
- Sam to zrobiłeś?- zapytałam zdziwiona
- Tak, a teraz siadaj i jedz, bo napewno jesteś bardzo głodna!
- Dziękuję!- szepnęłam
- Cała przyjemność po mojej stronie!- krzyknął
- No napewno nie po mojej!- zaśmiałam się
- Gdzie są twoi rodzice?- zapytał
- Wyjechali na parę tygodni na jakieś szkolenie!
- A gdzie twoi rodzice pracują?- zapytał
- Moja mama jest sędzią, a tata adwokatem- odparłam
Po jakiejś godzinie jedzenia i rozmowy zachciało mi się spać, co zauważył Malik.
- Chodź do łóżka!- powiedział
- Słucham?- zapytałam skrzywiona
- Nie mów słucham, bo cię...- nie dokończył
- Weź się Malik ogarnij! Zboczeńcu jeden!- krzyknęłam resztką sił
Po miuncie leżałam już w łóżku, nagle do mojego pokoju wszedł Malik.
- Idź już do domu!- powiedziałam
- Wyganiasz mnie?
- Nie, ale po co masz tutaj siedzieć i mi humor psuć?- powiedziałam
- Ranisz mnie!- powiedział słodziutkim głosem- Zostanę przy tobie, bo cię kocham!
Po dziesięciu minutach odpłynęłam, miałam bardzo dziwne sny związane z Malikiem i nie tylko. Totalny koszmar! Kiedy się obudziłam Malik dziwnym trafem leżał wtulony we mnie. Postanowiłam dać mu nauczkę, więc poszłam do kuchni i nalałam w miskę lodowatej wody, po czym wróciłam do mojego pokoju. Malik smacznie sobie spał, więc szybko go oblałam. Z łóżka zerwał się błyskawicznie.
- Zwariowałaś?- krzyknął cały mokry
- To nauczka za położenie się obok mnie!- powiedziałam ze śmiechem
- Mnie i tak nic nie zniechęci do spania z tobą!- powiedział i rzucił mnie na łóżko, po czym zaczął mnie całować.
- Przestań!- krzyknęłam, lecz to tylko pogorszyło sytuację, bo Zayn zaczął całować mnie w szyję i ramiona.- Zayn, zostaw mnie!- krzyknęłam i szybko mu się wyrwałam
- Przepraszam nie powinienem tego robić!- powiedział speszony- To ja lecę
- Tylko drzwi na klucz zamknij i klucze połóż pod wycieraczką!- powiedziałam
- A ty jak z domu wyjdziesz?- zapytał
- Mam zapasowe klucze!
- Aha, to trzymaj się! Wpadnę jutro!- powiedział i pocałował mnie w policzek. Po paru minutach usnęłam przytulając się do pluszaka, którego dostałam od Malika. Obudziłam się o 20:00 i nagle usłyszałam, że ktoś chodzi po moim domu. Jedyne co miałam pod ręką to wazon, więc go wzięłam i cicho skierowałam się do jadalni, z której wydobywał się hałas. Troszeczkę się bałam, ale przecież musiałam pilnować domu. Pomyślałam, że ten kretyn Malik zapomniał zamknąć drzwi. Kiedy weszłam do jadalni zobaczyłam...
Trzy komentarze= rozdział ;)




sobota, 6 października 2012

Rozdział VI

Następnego dnia obudziłam się o 6:00 i poszłam sie ubrać, oczywiście tradycyjnie w dres. Związałam włosy w wysoką kitkę i zjadłam śniadanie. W szkole byłam przed ósmą. Na korytarzu zastałam Williama. Nie wiedziałam jak mam wyjaśnić moje zniknięcie, ale przecież muszę mu coś w końcu wymyśleć.
- Cześć William!- zaczęłam, lecz nie doczekałam się powitania- Kotku gniewasz się na mnie, że wtedy cię zostawiłam? Przepraszam, ale źle się poczułam i musiałam jak najszybciej wrócić do domu! Komórka mi padła i nie miałam jak cię poinformować!- tłumaczyłam się
- Fajna historia, ale jakoś ci nie wierzę! Podobno całowałaś sie z jakimś kolesiem przed szkołom, a później pojechałaś z nim taxówką pewnie do jego domu!- krzyknął, a ja nie wiedziałam co powiedzieć. Łzy same napłynęły mi do oczu.
- Ale kto ci takich głupat naopowiadał?- zapytałam
- Ten piosenkarz, Zayn- powiedział
- Sukinsyn!- krzyknęłam i pobiegłam do Malika
- Cześć piękna! Co tam u ciebie?- po tych słowach uderzyłam go bardzo mocno w twarz.
- Czy ty jesteś normalny? Nagadałeś Williamowi, że spędziłam noc z jakimś chłopakiem!- krzyczałam
- No bo spędziłaś!- powiedział
- Nienawidzę cię! Chcesz mi zniszczyć życie! Jesteś dla mnie nikim! Pierdol się!- wykrzyczałam płacząc. Nie miałam ochoty iść na lekcje, więc postanowiłam przejść się i setny raz "zwiedzić" Londyn. Szłam ulicami tego pięknego miasta i płakałam jak głupia. Ludzie patrzyli na mnie ze smutkiem w oczach. Nagle zaczął padać deszcz, byłam przemoczona do suchej nitki. Po chwli zobaczyłam, że ktoś się do mnie zbliża, był to Malik.
- Czego chcesz?- krzyknęłam
- Porozmawiać i cię przeprosić! Wiem, że nie powinienem mówić Williamowi takich rzeczy! Przepraszam!- powiedział
- Nie mamy ze sobą już o czym rozmawiać! Nie wiem po co cię wgl poznałam?! Nienawidzę cię!- krzyknęłam
Oczami Zayna:
Ania poszła, zostałem sam. Czułem się bardzo, ale to bardzo źle. Kiedy wróciłem do domu chłopaki coś oglądali w tv.
- Cześć!- powiedziałem
- Stało się coś? Dziwnie wyglądasz!- powiedział Liam
- Chyba się...- zamyśliłem się
- Chyba co?- zapytał Niall
- Chyba się zakochałem!- powiedziałem i zamknąłem się w swoim pokoju. Chłopaki dobijali się do mnie ładne dziesięć minut, lecz im nie otwierałem. Musiałem sobie wszystko przemyśleć. Sam nie wiem dlaczego im to powiedziałem."A może dlatego, że to prawda?"- to zdanie ciągle chodziło mi po głowie, no bo przecież to niemożliwe, że mógłbym zakochać się w psychopatce, tzn w tej pięknej, seksownej, utalentowanej, pociągającej, inteligentnej, o pięknych oczach dziewczynie, która ma  najpiękniejsze imienie na świecie. O nie! Ja chyba zwariowałem! Po godzinie rozmyślania o Ani, poszedłem do kuchni coś zjeść. Chłopaki już coś konsumowali.
- Zrozumiałeś w końcu, że kochasz Anię?- zapytał Harry, lecz ja tylko wziąłem kanapki i skierowałem się do pokoju. Żałowałem, że im cokolwiek powiedziałem.
Oczami Ani:
Malik mnie nieźle wkurzył, przez niego straciłam chłopaka. W sumie to Williama raczej nie kochałam, jedynie byłam nim zauroczona, ale to za mało żeby związek przetrwał. Po kolacji postanowiłam iść na jogging, żeby spalić jedzenie, które przed chwilą zjadłam. Szybko zarzuciłam na siebie szeroką bluzę z kapturem i zrobiłam kucyk. Lubię biegać w rytm muzyki, więc zabrałam ze sobą również mp3.
Oczami Zayna:
Chciałem się trochę przewietrzyć, więc postanowiłem iść do parku. Kiedy byłem już na miejscu usiadłem na ławce i patrzyłem na wszystkie zakochane pary całujące się w świetle księżyca. Nagle kiedy już miałem wstawać z ławki wpadła na mnie jakaś dziewczyna
- Uważaj jak chodzisz!- krzyknąłem i wtedy zauważyłem, że to Ania. Serce zaczęło mi bić w szalonym tempie. Dziwnie się poczułem, jakbym miał chmarę motyli w brzuchu
- No proszę, proszę! Kogo ja tu widzę!- powiedziała
- O cześć! Fajnie cię widzieć!- powiedziałem nieśmiało
- A ciebie nie fajnie!- krzyknęła i chciała odejść, lecz złapałam ją za nadgarstek- Puść mnie!
- Porozmawiajmy!- krzyknąłem
- Sprężaj się i mów co masz mi do powiedzenia!- powiedziała
- Chodzi o to, że przepraszam cię za wszystko co kiedykolwiek powiedziałem na twój temat!
- Czyli mam rozumieć, że chcesz zakopać topór wojenny?- zapytała
- Nie mam ochoty się dłużej z tobą kłócić!
- Posłuchaj Malik raz, a porządnie! Nie mam zamiaru się z tobą godzić! Zniszczyłeś mój związek!- krzyknęła
- Jaki związek?! Nigdy nie kochałaś Williama!- wydarłem się
- A nawet gdyby, to gówno cię to obchodzi!
- Nie możemy jak normalni ludzie porozmawiać spokojnie?
- No to mów co masz mi do powiedzenia!- powiedziała
- Wiem, że to może dziwnie zabrzmi, ale podobasz mi się!
- Słucham?- wydusiła z siebie
- Zakochałem się w tobie!- powiedziałem zawstydzony
- Żartujesz sobie ze mnie?
- Nie, mówię całkiem poważnie! Kocham cię!- powiedziałem śmielej
- Przepraszam Zayn, ale muszę już iść!- powiedziała pierwszy raz spokojnie
- Zaczekaj! Nic mi nie powiesz?- zapytałem
- A co mam ci powiedzieć?
- No, czy mnie kochasz?
- Nie, nie kocham cię!- powiedziała, a mi w tym momencie serce pękło na pół. Czułem, że świat zawalił mi się na głowę, lecz nie dałem za wygraną i przyciągnęłem ją do siebie i namiętnie pocałowałem. Odwzajemniła pocałunek, więc odważyłem się na śmielsze ruchy, a mianowicie włożyłem moją dłoń pod jej bluzkę, prosto na jej zgrabne plecy.
Oczami Ani:
Kurcze, dałam się ponieść emocjom i odwzajemniłam pocałunek Zayna. Jakaś wewnętrzna siła przyciągała mnie do niego. To było silniejsze ode mnie. Całowaliśmy się nawet nie wiem jak długo. Wkońcu Zayn przerwał, spojrzał mi prosto w oczy i przyciągnął mnie do drzewa.
- Kocham cię!- wyszeptał i znowu mnie pocałował. W tym momencie zdałam sobie sprawę, że powinnam szybko to skończyć, więc odepchnęłam go od siebie.
- Zostaw mnie!- krzyknęłam
- Co się stało? Myślałem, że...
- To źle myślałeś!- przerwałam mu
- Ania, ja wiem, że ty możesz mi nie wierzyć, ale ja naprawdę cię kocham! Jesteś moją miłością od pierwszego wejrzenia!- krzyknął
- Wybacz, ale ja cię nie kocham! Nic, kompletnie nic do ciebie nie czuję!- powiedziałam
- Nie prawda! Wiem, że mnie kochasz, lecz boisz mi to powiedzieć!- krzyknął
- Zayn, zostaw mnie! Muszę iść!- powiedziałam wyrywając się z jego objęć
- Nie zrezygnuję z ciebie!- krzyknął kiedy byłam już daleko od niego. Całą powrotną drogę do domu, myślałam o tym co mi powiedział. Nie wiem czy coś do niego czuję, muszę sobie wszystko przemyśleć. Malik postawił mnie w bardzo trudnej sytuacji.
Oczami Malika:
W końcu wyznałem jej co czuję. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy. Kiedy wchodziłem do domu usłyszałem żeński głos, jak się później okazało była to...

Trzy komentarze= rozdział ;)