czwartek, 1 listopada 2012

Rozdział XI

Wieczorem postanowiliśmy w końcu coś zjeść, więc zeszliśmy na dół do kuchni, gdzie siedzieli chłopaki.
- Cześć gołąbeczki!- krzyknęli chórem
- Co jecie?- zapytałam patrząc na stół pełnego jedzenia
- Kanapki, parówki, sałatkę, kakao, jajka!- powiedział Harry
- I kto to wszystko niby zje?- powiedziałam ze zdziwieniem
- Jak to kto? Ja!- krzyknął z pełną buzią Niall
Po pół godzinie zjedliśmy i posprzątaliśmy wszystko.
- Kotku, muszę iść do domu!- powiedziałam na co Zayn się skrzywił
- Zostań na noc!- powiedział
- A może ty wpadniesz do mnie?- zaproponowałam
- Jestem za!- odparł po czym przyciągnął mnie do siebie i namiętnie pocałował- Chłopaki , wychodzę!- krzyknął
- Tylko grzeczni bądźcie, bo nie chcę zostać wujkiem!- wydarł się Harry
- Spokojna twoja rozczochrana!- powiedział Zayn, po czym wyszliśmy trzymając się za ręce.
- Kotku, może pójdziemy na spacer?- zapytałam
- Jak sobie życzysz!- powiedział, po czym skręciliśmy do parku. Było pięknie i romantyczne. To nie mój klimat, ale muszę przyznać, że było po prostu cudownie
- Nie mogę uwierzyć, że zakochałam się w kenie!- zaśmiałam się
- A ja nie mogę uwierzyć, że zakochałem się w psychopatce!
Po godzinie spacerowania zrobiło nam się zimno, więc poszliśmy do mojego domu
- Kotku, co robimy?- zapytał zalotnie Maliczek rozpinając moją kurtkę
- Możemy pooglądać tv!- zaproponowałam odciągając jego ręce od moich pośladków
- A może byśmy tak poszli do sypialni?- powiedział i pocałował mnie w szyję
- Kotku, zmęczona jestem!- odparłam ziewając- Idę się kąpać!- powiedziałam, po czym skierowałam się do łazienki. Potrzebowałam się odprężyć, więc weszłam do wanny pełnej gorącej wody i pachnącej piany. Na mp3 włączyłam relaksującą muzykę i zamknęłam oczy. Czułam się jak w niebie.
Nagle na moich ramoinach poczułam zimne ręce Zayna
- Chcesz żebym zawału dostała?- krzyknęłam
- Ciiii- szepnął i zaczął mnie całować po szyji i ramionach
Po chwili Zayn zdjął z siebie koszulkę i spodnie. Podnieciłam się widząc wybrzuszenie w jego bokserkach, nagle moje zmęczenie gdzieś sobie poszło. Kiedy Zayn miał ściągać bokserki nagle usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
- Otwórz!- powiedziałam
- Jak kocha to poczeka!- szepnął i nachylił się nademną, po czym pocałował. Irytował mnie dźwięk dzwonka, więc wyszłam z wanny, owinęłam się szlafrokiem i otworzyłam drzwi, przed którymi stał blondyn
- Co się stało?- zapytałam
- Czego tutaj szukasz?- dodał Zayn
- Wiem, że może wam przeszkadzam, ale chłopaki wygonili mnie z domu!- powiedział z łzami w oczach- Mogę u ciebie przenocować?- jego oczy nagle zmieniły się w oczy kota ze shreka.
- Blondasku, wiesz że ja zawsze miałam do ciebie słabość, więc się zgadzam! Ale pod warunkiem, że powiesz mi co się stało!- powiedziałam i jednym gestem ręką wpuściłam go do środka
- Ej, ej, ej! Ty chyba nie mówisz poważnie?- krzyknął wściekły w moją stronę Malik
- Mówię najpoważniej na świecie!
- Niall kurdę! Spierdalaj stąd!
- Zamknij się! To mój dom, a nie twój, nie masz nic do gadania! To mój gość, który jest niezmiernie przystojny!- powiedziałam puszczając oczko do blondasa- A teraz mów o co poszło!
- Pobiłem się z Harrym o taką jedną dziewczynę! Wszyscy oczywiście stanęli po stronie Stylesa!
- Nie martw się! Ja jestem po twojej stronie!- przytuliłam się do niego
- Kurwa przestań się do niego kleić!- wydarł się Malik
- Zayn, nie denerwuj się, bo złość piękności szkodzi!- zaśmiałam się
- Dokładnie! Słuchaj swojej pięknej i mądrej dziewczyny!- dodał Niall
- Pierdolcie się wszyscy!- krzyknął i wszedł do mojej sypialni trzaskając drzwiami
- Może pójdziesz do niego?- zaproponował Niall
- Przejdzie mu, a poza tym powinien wiedzieć, że ten związek nie należy do najłatwiejszych, bo ja i on mamy trudne charaktery!- powiedziałam
- Chcesz mi powiedzieć, że uważasz, że ten związek nie ma przyszłości?- zapytał
- Nie, oczywiście, że nie, po prostu będziemy musieli się bardzo, ale to bardzo starać!
- Zayn na ciebie nie zasługuje!- powiedział
- Słucham? Masz coś konkretnego na myśli?
- Nie, po prostu ty jesteś mądra, a on głupi- powiedział- A do tego jesteś bardzo piękna!
- Idź lepiej coś zjeść, a nie mnie podrywasz!- krzyknęłam ze śmiechem
- A ty idź lepiej do Zayna, bo martwię się o niego!
Kiedy już szłam do sypialni, nagle wybiegł z niej już ubrany Maliczek.
- Możemy porozmawiać?- zapytałam
- Daj mi spokój!- krzyknął i wyszedł z domu do siebie. Niall pół godziny nalegał żebym go przeprosiła, lecz ja nie chciałam ulec. Po jakiejś godzinie marudzenia blondyna ostatecznie zgodziłam się pójść do Zayna. Weszłam do ich domu jak zwykle bez pukania. W kuchni siedział Louis, a w Harry w salonie. Szybko skierowałam się do pokoju mulata, z którego wydobywał się jakiś smród. Weszłam, więc do środka i zobaczyłam Zayna palącego papierosy. Podeszłam do niego i zabrałam mu szluga, którego wyrzuciłam za okno
- Co ty robisz? Odbiło ci?- wydarł się
- Przepraszam!- powiedziałam
- Najpierw na każdym kroku mnie ośmieszasz, a teraz jakby nigdy nic do mnie przychodzisz i mnie przepraszasz? Jesteś kretynką!
- Masz rację, jestem kretynką, bo się w tobie zakochałam! Zayn kurde, kocham cię i chcę z tobą być!- krzyknęłam
- Nie mam ochoty teraz z tobą rozmawiać! Zmęczony jestem, idę spać- powiedział i położył się na łóżku plecami w moją stronę. Nie mówiąc nic, wtuliłam się w niego i położyłam rękę na jego brzuchu, którą szybko zrzucił. Nie dawałam za wygraną, szybko zmieniłam miejsce swojego położenia i już po chwili leżałam na przeciwko niego. O dziwo nie odwrócił się ode mnie, więc lekko musnęłam jego usta oraz zaczęłam jeździć ręką po jego torsie zjeżdżając do bokserek
- Przestań!- powiedział
- Ja cię wgl nie pociągam!- powiedziałam zrospaczona, na co Zayn się głośno zaśmiał
- Kto jak kto, ale ty mnie pociągasz najbardziej na świecie!- odparł
- Tak jasne, napewno tak mówisz żeby mi się przykro nie zrobiło!- zaszlochałam
- Ale ty jesteś głupia!- powiedział i próbował mnie pocałować, lecz się nie dałam
- Niedość, że cię nie pociągam, to jeszcze mówisz mi że jestem głupia?- krzyknęłam, na co Zayn usiadł na mnie okrakiem i namiętnie pocałował.
- Kocham cię!- szepnął między pocałunkami. Oczywiście domyślacie się co było dalej. Kochaliśmy się nie zważając na to czy ktoś nas słyszy, czy też nie. Nasze jęki było słychać w całym domu, lecz nie przeszkadzało nam to, ponieważ oddaliśmy się zupełnie emocjom. Po trzech godzinach poszliśmy razem wziąć kąpiel. Nie obyło się oczywiście bez czułości. Potem bardzo zgłodniałam, więc postanowiłam zrobić sobie późną kolację. Kiedy zeszłam do kuchni ujrzałam czwórkę ślicznotek
- Nie śpicie jeszcze?- zapytałam
- A ty nie śpisz? Myślełem, że jesteś wyczerpana tymi igraszkami z Zaynem. Słychać was było na końcu ulicy- powiedział Harry. Na mojej twarzy pojawiły się rumieńce.
- Zayn! Zaaayyyynnn!- krzyknęłam panicznie, po chwili usłyszałam tupot stóp Maliczka
- Co się stało kochanie?- zapytał przerażony
- Zabierz ich stąd! Oni mnie prześladują!- powiedziałam
- Nie prześladujemy jej, tylko mówimy, że fajnie się razem bawiliście!- powiedział Louis
- Po prostu nam zazdrościcie!- krzyknął Zayn
- No właśnie! Kotku zrób mi kanapeczki!- powiedziałam do mulata robiąc przy tym oczy szczeniaka
- Jak sobie życzysz madame!- krzyknął i zabrał się za robotę. Nagle usłyszałam dźwięk mojej komórki. Był to Niall
* Słucham misiaczku?- powiedziałam co nie było zbytnio przemyślane kiedy zobaczyłam wściekły wzrok Malika
* Gdzie wy jesteście?- zapytał
* Kochanie śpij smacznie, wrócimy dopiero jutro!- krzyknęłam
* Martwiłem się o was!- powiedział
* Niepotrzebnie! Dobra kończę! Widzimy się jutro! Kocham cię!- odparłam i się rozłączyłam
- Z kim rozmawiałaś?- zapytał zdenerwowany Zayn
- Z Niallem- odpowiedziałam
- Co miało znaczyć to kochanie, misiaczek i kocham cię?
- Ale ja się uwielbiam z tobą droczyć!- powiedziałam i go pocałowałam
- Ale żeby mi to było ostatni raz!- krzyknął i znowu zabrał się za kanapki
Po godzine leżeliśmy już w łóżku wtuleni w siebie.
- Kotku, jutro pojedziemy razem do moich rodziców!- powiedział
- Czekaj, ale jak to?- zapytałam
- No normalnie! Chcę cię przedstawić mojej rodzinie!- powiedział i pocałował mnie w czoło. Byłam w szoku, że Malik jest taki dojrzały i myśli o mnie poważnie, bardzo mi to zaimponowało. Po chwili usnęliśmy jak malutkie, zmęczone zabawą w piasku dzieci.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz