niedziela, 28 października 2012

Rozdział X

-Nic nie mów, tylko mnie pocałuj!- powiedziałam, po czym oddaliśmy się namiętnemu pocałunkowi. Zayn wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni.
- Trzymaj się mocno! - powiedział i nachylił się nad łóżkiem. Wisiałam teraz na nim i zastanawiałam się, co on kombinuje. - Teraz będzie ci wygodnie! - powiedział uklepując poduszkę, po czym delikatnie położył mnie na łóżku. Znowu zatraciliśmy się w namiętnym pocałunku. Malik zaczął powoli gładzić moje, jeszcze ubrane ciało. Dotknął moich piersi i zaczął je delikatnie masować. Rozpiął jeden guzik, potem drugi, potem trzeci i czwarty. Całował namiętnie moją szyję, uszy i dekolt. Czułam jak delikatny prąd przeszywa moje ciało od czubka głowy po końcówkę palca u stóp. Znowu jęknęłam z podniecenia i wygięłam się uwydatniając swój biust. Zayn skorzystał z okazji i wsadził ręce pod moje plecy. Podniósł mnie i w tym momencie znalazłam się na jego kolanach. Siedzieliśmy tak na łóżku i całowaliśmy się namiętnie. Mulat powoli ściągnął ze mnie sukienkę, a ja odwdzięczając się mu tym samym, pozbawiłam go koszulki. Moje nogi oplatały go w pasie, a ręce gładziły jego plecy. Teraz ja zaczęłam całować jego szyję, pozwalając sobie na delikatne przygryzanie w niektórych miejscach. Wiedziałam, że sprawia mu to przyjemność, bo przy każdym "gryzku" wydawał z siebie krótki jęk i głęboko oddychał. Ściągnął ze mnie biustonosz i masował moje piersi, po chwili zaczął je całować i ssać. Bawił się nimi, językiem drażnił moje sutki, a ja, co jakiś czas wbijałam w jego plecy paznokcie. Nie myślałam o niczym, poddałam się kompletnie temu, co działo się w tym momencie. Działałam instynktownie i robiłam to, co czułam i co podpowiadało mi serce. Położyłam go i teraz ja znalazłam się na nim. Całowałam jego klatkę piersiową. Powoli zaczęłam zniżać się w stronę pępka, nie przestawałam całować go po brzuchu. Ściągnęłam z niego spodnie. Po chwili podniosłam się wyżej. Usiadłam na nim okrakiem i całowałam go w usta. Gładził moje plecy i pośladki. Położyłam się na nim i czułam jak moje nagie piersi ocierają się o jego klatkę. Ściskał moje pośladki i nagle obrócił mnie na plecy. Teraz on przejął inicjatywę. Całował mój dekolt, szyję, piersi. Schodził coraz niżej, ściągnął moje koronkowe majteczki i zaczął gładzić mnie po nogach. Nachylił się i całował moje uda od wewnątrz. Powoli zbliżał się do mojej kobiecości, im był bliżej, tym szybciej i głębiej zaczęłam oddychać. Najpierw dotknął ją delikatnie, po chwili nachylił się i zaczął ją całować. Rozchylił mi nogi i lizał ją teraz namiętnie. Na to uczucie, znowu wygięłam się, wiedziałam, że długo nie wytrzymam, że zaraz będę piszczeć z rozkoszy, która opanuje moje ciało! On zabawiał się dalej, znalazł mój "guziczek" i zaczął go drażnić językiem. Czułam jak kumuluje się we mnie, jak zbiera się do eksplozji. Nie musiałam czekać długo. Wybuchłam!!! Napięłam wszystkie mięśnie, czułam jak rozchodzi się we mnie i jak wypełnia całe moje ciało to uczucie spełnienia, orgazmu. Szczytowałam po raz pierwszy tego wieczoru. Po chwili, Zayn przybliżył się do mnie i mocno mnie przytulił. Zaczęliśmy się całować i chwilę potem poczułam jak delikatnie wchodzi we mnie. Wzięłam głęboki oddech i spojrzałam na Zayna. Patrzył na mnie i posuwał się powoli w górę i w dół. Znowu całowaliśmy się namiętnie, a ja czułam go w sobie, wypełniał mnie w całości. Byliśmy tak blisko, niemalże wpijaliśmy się w siebie. Delikatnie uniosłam biodra, Malik wsadził tam swoje ręce i podniósł mnie. Kochaliśmy się teraz na siedząco. Teraz ja posuwałam się to w górę to w dół. Patrzeliśmy sobie głęboko w oczy i oddychaliśmy. W pokoju słychać było tylko nasz, wspólny oddech. Poczułam, tam w środku, jak jego członek delikatnie ociera się o mój kolejny "guziczek". Zaczęłam przyspieszać, chłopak trzymał mnie za pośladki i unosił delikatnie. Czułam, że razem będziemy szczytować.Zaczęłam drapać go po plecach, chyba zrobiłam to za mocno, bo mulat syknął. W tym samym momencie razem przeżyliśmy orgazm. Zamknęłam oczy i czułam, jak rozchodzi się we mnie to uczucie spełnienia, jak napełnia każdy milimetr kwadratowy mojego ciała. Zdrętwiałam, wstrzymałam oddech i czekałam. Te kilkanaście sekund trwało wiecznie. Po chwili, jak doszłam do siebie, spojrzałam na niego. Nie mógł złapać tchu, lecz widać było szczęście w jego oczach. Po chwili opadliśmy na łóżko wtuleni w siebie i usnęliśmy.
Następnego dnia obudziłam się o 7:00, była sobota, cały czas w głowie miałam wczorajszą noc. Jestem pewna, że kocham Zayna, lecz bałam się z nim związać. Postanowiłam, że jak najszybciej wrócę do domu żeby sobie wszystko przemyśleć.
Oczami Zayna:
Obudziłem się o 10:00, zauważyłem, że Ani przy mnie nie ma, więc pomyślałem, że jest w łazience, albo w innym pomieszczeniu. Niestety szukanie jej okazało się stratą czasu, ponieważ nigdzie jej nie było. Byłem wściekły, że poszła do domu bez słowa. Postanowiłem do niej iść. Wpadłem do jej domu bez pukania, na co ona jedynie podskoczyła z kanapy.
- Co ty tu robisz?- krzyknęła
- Jak to co? Przecież jestem twoim chłopakiem i powinienem wiedzieć co się dzieje z moją dziewczyną! Dlaczego tak szybko wróciłaś do domu?
- Ponieważ nie jestem pewna swoich uczuć! Zayn ja muszę wszystko sobie przemyśleć! Daj mi trochę czasu!- powiedziała na co łzy napłynęły mi do oczu
- Ania! Kochałem cię bardzo, a dzięki naszej wspólnej nocy kocham cię jeszcze bardziej! Jesteś dla mnie najważniejsza, nigdy nikogo tak nie kochałem, zrozum to w końcu! Zrobiłbym dla ciebie wszystko!- wrzeszczałem
- Zayn, proszę cię wyjdź stąd!- krzyknęła, po czym wybiegłem z jej domu trzaskając drzwiami.
Oczami Ani:
Kompletnie nie wiedziałam co mam robić, tzn czy być z nim, czy też nie. Miałam mętlik w głowie. Po jakiejś godzinie rozmyślania, doszłam do wniosku, że nie mam czego się bać i że powinnam dać mu jedną szansę. W sumie raz się żyję. Nie wiedziałam jednak jak mam go przeprosić, lecz nagle przyszedł mi do głowy pewien pomysł, a mianowicie postanowiłam kupić mu jedną czerwoną różę i misia z napisem 'I love you'. No nie powiem, ta róża to dość orginalny prezent dla chłopaka, no ale cóż, taka właśnie jestem- orginalna. Kiedy byłam już pod chłopaków domem weszłam do środka bez pukania, tak jak to zrobił jakiś czas temu Maliczek.
- Cześć chłopaki, gdzie jest Zayn?- zapytałam czwórki frajerów oglądających jakiś zboczony film
- U siebie!- powiedział Niall
Kiedy byłam pod pokojem Zayna nacisnęłam na klamkę, lecz drzwi były zamknięte. Zapukałam więc dosyć głośno, na co usłyszałam głos Malika:
- Liam, zostaw mnie samego! Nie mam ochoty teraz z nikim rozmawiać!
- Zayn, to ja, Ania!- nie minęła nawet sekunda, aż tu nagle usłyszałam dźwięk przekręcanego klucza w zamku, po chwili tuż przede mną stanął Zayn.- Mogę wejść?- zapytałam po czym Zayn kiwnął potwierdzająco głową- Chciałabym cię za wszystko przeprosić! Mam dla ciebie prezent na przeprosiny!- powiedziałam i wyciągnęłam zza pleców różę i misia
- Pierwszy raz dostałem prezent od dziewczyny! Zawsze to ja musiałem kupować dziewczynom drogie gadżety! Jesteś wspaniała! Kocham cię!- powiedział z uśmiechem na twarzy
- Ja ciebie bardziej!- wyszeptałam, po czym nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku.
- Naprawdę chcesz ze mną być?- przerwał
- No pewnie głupku!- krzyknęłam i znów się pocałowaliśmy. Ten dzień spędziliśmy na słodkim nic nie robieniu. Leżeliśmy jedynie na łóżku i rozmawialiśmy o nas, o szkole, o 1D, jednym słowem poznawaliśmy się na nowo.




poniedziałek, 22 października 2012

Rozdział IX

Następnego dnia obudziłam się o 10:00, Malika w łóżku nie było, więc pomyślałam, że poszedł zrobić śniadanie. Postanowiłam pójść do łazienki odświeżyć się.Gdy otworzyłam drzwi zobaczyłam nagiego Zayna, który jak mnie zobaczył strzelił buraka. Szybko jak tylko mogłam zamknęłam drzwi i skierowałam się do kuchni. Cały czas zwijałam sie ze śmiechu. Nie mogłam się pozbierać. Nagle do kuchni przyszedł Zayn i zauważył, że nie mogę wyksztusić z siebie ani słowa.
- Z czego się śmiejesz?- zapytał lekko wkurzony
- Z niczego!- ledwo powiedziałam- A tak na przyszłaść zamykaj drzwi od łazienki na klucz!
- Przyznaj się, weszłaś tam bo wiedziałaś, że jestem nago!- powiedział poruszając rytmicznie brwiami
- Chciałbyś! Myślałam, że jesteś w kuchni!- krzyknęłam
- Nie tłumacz się, ja i tak wiem jak jest!- powiedział i wziął coś z lodówki- Słuchaj kotku, muszę dzisiaj iść na próbę, więc cię na dwie godzinki zostawię samą!
- Po pierwsze idź sobie gdzie chcesz, bo mnie to mało obchodzi, a po drugie nie mów do mnie kotku!- krzyknęłam
- Słuchaj mam do ciebie jedno pytanko!
- Mów!- powiedziałam
- Dlaczego ty masz taki seksowny akcent?- zapytał
- Może dlatego, że jestem polką?
- Naprawdę?!- zakrztusił się sokiem
- A co w tym takiego dziwnego?
- Nie no nic! A jak jest po polsku i love you?- zapytał
- Kocham cię!- powiedziałam po moim ojczystym języku
- Koszam cszę?
- Prawie, a jak jesteś taki mądry to powiedz 'w Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie'- powiedziałam szybko, na co Malik jedynie spojrzał się dziwnie na mnie z miną WTF
- Język polski jest trudny- powiedział
- Żebyś wiedział, angielski się przy nim chowa!- dodałam
- Dużo mamy tam fanów?- zapytał
- Mimo że nie mieszkam od paru lat w Polsce to i tak jestem na bieżąco i codziennie wchodzę na polskie stronki i muszę ci powiedziedzieć, że One Direction w dupie ma Polskę i nawet nie zamieżacie odwiedzić moich rodaków!- krzyknęłam zbulwersowana
- Jeszcze przyjdzie czas na Polskę!- powiedział
- Ta jasne!- burknęłam i poszłam w końcu do łazienki
Po dwudziestu minutach wyszłam z wanny, okryłam się ręcznikiem i ociekająca wodą poszłam do sypialni po ubrania. Na łóżku siedział Zayn i na mój widok uśmiechnął się łobuzersko
- Nawet nie chcę wiedzieć o czym teraz myślisz!- powiedziałam zabierając ubrania z szafki
- To dlaczego prowokujesz mnie do takich myśli?- zapytał
- Lubię cię prowokować- powiedziałam i wyszłam z powrotem do łazienki. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi, więc pobiegłam otworzyć.
- Cześć!- powiedzieli chórem pozostała czwórka 1D- My do Zayna!
- Nie znam nikogo takiego! Musieliście się pomylić! To zamknięty świat, tutaj przychodzą jedynie wybrani! Spadajcie stąd, albo mój czar oślepi was do końca życia- powiedziałam na co oni spojrzeli na mnie jak na jakąś wariatkę
- Chłopaki ratujcie mnie! Ona mnie torturuje!- krzyknął z sypialni Malik, który słyszał całą rozmowę
- Muszę być terrorystą, ja jestem terrorystą!- krzyknęłam
- Zayn? Gdzie jesteś?- wydarł się Niall i wszyscy pobiegli w stronę sypialni, a ja za nimi
- Malik szkoda, że nie widziałeś ich min!- powiedziałam zwijając się ze śmiechu
- Ale wy jesteście głupi!- powiedział Harry
- Bierzcie swojego przjaciela na tą próbę i spadajcie!- krzyknęłam
Po paru minutach zostałam sama, więc postanowiłam się zrelaksować, więc włączyłam tv i oglądałam mtv. Akurat lecieli One Direction. Nie podoba mi się ich ta nowa piosenka, taka troche tania, no ale coż ważne że podoba sie fankom-dzieciom. Po jakiejś godzinie postanowiam pójść na zakupy, więc szybko się ubrałam i wyruszyłam do centrum. Po kolejnej godzinie miałam już wszystko kupione, więc poszłam na spacer do parku. Podczas spacerowania zauważyłam Malika. Chciałam juz do niego podejść, lecz nagle dostrzegłam że podbiega do niego jakaś dziewczyna. Na początku myślałam ze to jego fanka, lecz nagle zaczęli się namiętnie całować. Bardzo wkurzyłam się , nie dlatego że ma dziewczynę, lecz tym, że mnie okłamał i ciągle wmawiał mi że mnie kocha. Nie miałam ochoty na nich patrzeć, więc wróciłam do domu i od razu spakowałam rzeczy Malika, bo nie chciałam żeby dalej mnie okłamywał. O godzinie 17:00 siedząc w salonie usłyszałam ze Malik otwiera drzwi.
- Wróciłem!- krzyknął
- Malik, chodz tu do mnie!- powiedziałam
- Co się stało?- zapytał
- Mówiłeś że mnie kochasz, prawda?- zapytałam
- No tak! Kocham cię najbardziej na świecie!- powiedział
- Malik będziesz musiał wrócić do swojego domu! Już cię spakowałam!
- Dlaczego?- zapytał zdziwiony
- Bo nie lubię kłamstw! Powiedz mi, chciałeś sobie ze mnie zakpić?
- Oczywiście, że nie! Nie rozumiem o co ci chodzi!- powiedział
- Widziałam jak się całujesz ze swoją dziewczyną w parku!
- To nie jest moja dziewczyna! To jest tylko koleżanka!- krzyknął- A nawet gdyby to co, zazdrosna jesteś?
- Chciałbyś! Po prostu nie nawidzę być okłamywana! Myślałam, że się zmieniłeś, ale jak widać ludzie się nie zmieniają! Wypieprzaj z mojego domu!- krzyknęłam
- Jak sobie chcesz, ale żebyś tego później nie żałowała! Sam chciałem się wyprowadzić, bo mam już ciebie dość, a po za tym moja dziewczyna nie byłaby zadowolona, że mieszkam z inną!- powiedział, zabrał rzeczy i wyszedł trzaskając drzwiami. Czułam się upokorzona i wściekła na samą siebie.
Następnego dnia postanowiłam iść do szkoły, pomimo tego, że czułam się bardzo źle. Nie chciałam dłużej siedzieś sama w domu. Spóźniłam się 10 minut. Miałam teraz biologię. Kiedy weszłam do klasy wszyscy chłopaki, oprócz oczywiście kena zaczęli mnie przytulać, całować itp. Usiadłam naprzeciwko Malika, który patrzał się na mnie jakbym mu matkę zabiła. Lekcja przebiegła dosyć spokojnie, pomimo tego, że Malik ciągle coś do mnie gadał. Szczerze mówiąc to go nawet nie słuchałam. Na przerwie ciągle miział się ze swoją dziewczyną. Po chwili widziałam, że się do mnie zbliża
- Cześć! Co tam u ciebie słychać?- zapytał
- Spierdalaj!- powiedziałam i odeszłam. Nagle źle się poczułam, więc skierowałam się do łazienki. Przemyłam twarz zimną wodą. Po chwili w drzwiach zobaczyłam Malika
- Wyjdź stąd!- krzynęłam
- Idź do domu! Widzę, że źle sie czujesz!- powiedział i złapał mnie od tyłu w talii.
- Zostaw mnie! Teraz nagle się mną przejmujesz? Jesteś kretynem i tyle!- powiedziałam
- Przepraszam cię za wczoraj! Nie chciałem żeby tak wyszło!
- Co? Teraz chcesz dokończyć swój plan?- zapytałam na co Malik mnie pocałował, lecz szybko przerwałam pocłunek uderzając go w twarz -Odpierdol się ode mnie! Nie chcę cię znać!- krzyknęłam, lecz ken przyciągnął mnie do ściany i zaczął mnie rozbierać
- Chcę się z tobą kochać!- powiedział rozpinając mi bluzkę. Od razu zaprotestowałam i odepchnęłam go tak mocno, że wpadł na umywalki.
- Popieprzyło cię do reszty!- powiedziałam, zapięłam bluzkę i poszłam do sali matematycznej. Usiadłam w ostatniej ławce, lecz nauczycielka wydarła się na mnie i kazała mi z powrotem usiąść z tym kretynem.
- Witam w moim świecie!- powiedział jak siadałam obok niego
- Frajer!- powiedziałam
- Ale za to jaki zakochany w swojej nowej dziewczynie! Pauline jest po prostu wspaniała!
- Cieszę się, że chociaż ona cię chciała!- powiedziałam na co Malik położył swoją rękę na moim udzie, którą w mgnieniu oka zrzuciłam.
- Kocham cię! Pociągasz mnie!- wyszeptał mi do ucha
- Proszę pani! Ja nie chcę z nim siedzieć! On jest zboczony!- krzyknęłam
- Malik, Kraska! Dość tego! Do dyrektora, marsz!- wydarła się
- To przez ciebie frajerze!- powiedziałam, po czym razem wyszliśmy na korytarz. Idąc do gabinetu dyrki Malik wręcz zaciągnął mnie do męskiej toalety i od razu zaczął całować.
- Pragnę cię od chwili kiedy cię zobaczyłem! Kocham cię!- wyszeptał między pocałunkami. Tym razem odwzajemniałam pocałunki, co szybko zauważył Malik.
- Zayn! Nie tutaj, nie w ten sposób!- szepnęłam
- Przepraszam, nie powinienem cię do niczego zmuszać, ale po prostu działasz na mnie jak nikt inny!- powiedział
- Musimy iść do dyrektorki!- przypomniałam i chciałam wyjść z łazienki, lecz Malik mnie zatrzymał
- Przyjdziesz dzisiaj do mnie wieczorem?- zapytał
- Zayn, nie mogę! A po za tym masz dziewczynę, którą kochasz!- powiedziałam
- Dobrze wiesz, że kocham jedynie ciebie!- krzyknął
- Malik daj spokój, skończmy ten temat!- powiedziałam, po czym razem zjawiliśmy się u dyrki
- Dzień dobry!- powiedzieliśmy w tym samym czasie
- Siadajcie! Co was do mnie sprowadza?- zapytała
- Chcielibyśmy powiedzieć, że już będziemy grzeczni! Możemy już iść?- powiedziałam
- Nie wiem co przeskrobaliście, ale zejdźcie mi z oczu! Uciekajcie do klasy!- krzyknęła
Dzień minął mi całkiem dobrze, pomimo tego, że Malik całkiem poważnie mi powtarzał, żebym zjawiła się u niego o 20:00. Kiedy wróciłam do domu, zastałam ciszę, pustkę i denerwujący spokój. Byłam sama jak palec, nikt się mną nie interesował, nawet rodzice, którzy nawet do mnie nie dzwonili dowiedzieć się, czy wgl żyję. Około godziny 20:00 usłyszałam wibrację mojego telefonu. Był to sms od Malika * To jak? Wpadasz? Ja poważnie mówię! Kocham cię i chcę być przy tobie! :** Czułam, że jako jedyny się mną interesuje, wtedy kiedy tego najbardziej potrzebuję. Jestem teraz bardzo samotna. Poszłam wziąć długą i odprężającą kąpiel, po czym zrobiłam lekki makijaż, popsikałam się perfumami i ruszyłam do Malika. Jakaś wewnętrzna siła ciągnęła mnie do niego. To było coś takiego...niespotykanego, a jednocześnie przerażającego. Kiedy byłam już pod jego drzwiami, zawachałam się zapukać lecz nagle znowu pojawiła się ta magiczna siła i wreszcie zapukałam. Słyszałam jak ktoś wlecze się do drzwi i po chwili Zayn stanął przede mną ze zdziwieniem namalowanym na twarzy.
- Myślałem, tzn. byłem pewien, że nie przyjdziesz!- powiedział
- Nic nie mów, tylko mnie pocałuj!- powiedziałam, po czym oddaliśmy się namiętnemu pocałunkowi.



wtorek, 9 października 2012

Rozdział VIII


Kiedy weszłam do jadalni zobaczyłam Malika robiącego kolację przy świecach.
- Idioto! Co ty tu robisz? Myślałam, że ktoś się włamał!- krzyczałam
- Chciałem ci zrobić niespodziankę!- powiedział
- No to jakoś ci nie wyszła, bo nie mam ochoty z tobą siedzieć!
- Ale ty jesteś wredna!- krzyknął- Staram się jak mogę, a ty i tak tego nie doceniasz!
- Sory, ale jakoś nie mogę się przyzwyczaić do tego że normalnie rozmawiamy bez kłótni!- powiedziałam- Dobra nie gadajmy, tylko jedzmy!
- Ty mi nie wierzysz, prawda?- zapytał
- Nie wiem o co ci chodzi!- powiedziałam
- Nie wierzysz mi, że cię kocham! Myślisz, że to wszystko robię żeby z ciebie zakpić?
- Jeżeli chcesz znać prawdę, to tak, nie wierzę w żadne twoje słowo! Nigdy ci nie zaufam- krzyknęłam
- To w takim razie to wszystko jest bez sensu! Mam już dosyć twoich wiecznych humorków!- krzyknął
- Jak masz dosyć to po co tutaj przychodzisz?- wydarłam się
- Bo cię kocham, ale nie mogę znieść tego, że ciągle mnie odtrącasz!
- Odtrącam cię, bo nic do ciebie nie czuję! Nie kocham cię i w końcu to zrozum!- krzyknęłam
- Szkoda dla ciebie marnować czas!- powiedział i wyszedł, a ja się popłakałam. Było mi bardzo przykro, że tak do mnie powiedział, ale przecież mogłam się tego po nim spodziewać. Po 22:00 dostałam smsa od Malika, który brzmiał: " Jak ci przejdzie to daj znać ", oczywiście mu nie odpisałam. Nagle bardzo źle się poczułam, jakbym miała zaraz umrzeć. Myślałam że zaraz głowa mi wybuchnie z bólu. Wzięłam jakieś tabletki, lecz z minuty na minutę robiło mi się słabiej. Czułam, że nie wytrzymam, więc postanowiłam upokorzyć się i zadzwonić do Malika.
* Zayn? Możesz do mnie przyjść?*- zapytałam
* Co się stało?*- zapytał przestraszony
* Bardzo źle się czuję*
* Już biegnę!*- powiedział i się rozłączył
Oczami Zayna:
Bardzo zaniepokoiłem się telefonem Ani, więc najszybciej jak tylko mogłem pobiegłem do niej. Drzwi były otwarte, więc wszedłem do środka. Ania leżała nieprzytomna na podłodze. Zadwoniłem po karetkę, która przyjechała po pięciu minutach. Pojechałem z nią, bardzo się bałem, że coś jej się stanie. W szpitalu zrobili Ani mnóstwo badań, ja oczywiście musiałem zostać na korytarzu. Nagle zobaczyłem lekarza, więc od razu do niego podbiegłem
- Co jej jest?- zapytałem się
- Pan jest kimś z rodziny?
- Jestem jej chłopakiem!- powiedziałem
- Pani Kraska ma anemię i dlatego straciła przytomność. Nie ma zagrożenie życia, ale musi o siebie bardzo dbać. Jutro już będzie mogła wrócić do domu.- powiedział doktor i poszedł do swojego gabinetu. Postanowiłem zadzwonić do jej rodziców, więc wróciłem do jej domu, który był dziesięć miunt drogi stąd i z Ani telefonu zadzwoniłem do jej mamy.
* Dobry wieczór! Nazywam się Zayn Malik i chciałem poinformować panią, że Ania jest w szpitalu! To naszczęście nic poważnego, ale chciałem żeby pani o tym wiedziała! Jutro wychodzi ze szpitala!*- powiedziałem
* Ale co jej się stało? *- powiedziała nieprzejęta
* Ania ma anemię i jakąś godzinę temu straciła przytomność!*
* Jestem z mężem teraz na szkoleniu, które jest bardzo ważne, więc nie mogę przyjechać! Mam nadzieję, że się przez ten czas nią zaopiekujesz, a teraz dobranoc!*- powiedziała i rzuciła słuchawką, a mnie normalnie zamurowało. Jej córka jest w szpitalu, a ona się tym nawet tym nie przejmuje.
Po chwili byłem już w drodze do szpitala. Kiedy wszedłem do sali Ani, zauważyłem, że już się obudziła, co mnie bardzo ucieszyło.
- Dziękuję!- szepnęła- Chodź do mnie, muszę cię przytulić!- na te słowa poczułem motylki w brzuchu. Zbliżyłem się do niej i ją mocno przytuliłem.
- Myślałem, że cię stracę!- powiedziałem
- Złego licho nie bierze!- zaśmiała się- Dzwoniłeś do moich rodziców?- nie odpowiedziałem jej, bo nie wiedziałem co mam powiedzieć- Znam swoich rodziców i wiem że jeżeli nawet do nich zadzwoniłeś to oni i tak się mną nie przejeli!
- Nie przejmuj się, masz mnie!- powiedziałem i ją pocałowałem w czoło- Przepraszam cię, za to co ci powiedziałem przed moim wyjściem!
- Skończmy już ten temat! Wiesz może kiedy stąd wyjdę?- zapytała
- Jutro- odpowiedziałem
- To dobrze! Zayn, jedź już do domu!- powiedziałam
- Poczekam aż uśniesz!
Po godzinie Ania już spała, więc postanowiłem jechać do domu. Po dziesięciu minutach byłem już na miejscu. Chłopaki od razu zaczęli wypytywać się gdzie byłem i co robiłem. Jedynie na co miałem w tej chwili ochotę, był sen, lecz nie mogłem zmrużyć oka, bo ciągle myślałem o Krasce. Nie wiem co mam jeszcze zrobić, żeby uwierzyła, że tylko ją kocham i chcę być przy niej.
Następnego dnia, z samego rana pojechałem do szpitala. Lekarz wypisał Anię, więc mogliśmy jechać w końcu do domu. Po jakimś czasie byliśmy już na miejscu.
- Idź się prześpij, a ja w tym czasie zrobię coś do jedzenia- powiedziałem
- Za chwile prześpię całe życie! Nie chce mi się spać!- krzyknęła jak dziecko
- Nawet nie wiesz jak ja cię kocham!- powiedziałem
- Zayn, wolałabym żebyś nie wracał więcej do tego tematu!
- Ja po prostu nie potrafię ukrywać moich uczuć!- krzyknąłem, po czym złapałem ją za nadgarstki i przyciągnęłem do siebie. Pragnąłem ją pocałować, lecz szybko mi się wyrwała
- Zayn, jak jeszcze raz to się powtórzy to będę musiała cię wyprosić z mojego domu!- krzyknęła
- Przepraszam, już będę grzeczny!- powiedziałem
Po pół godzinie śniadanie było gotowe, więc mogliśmy zabrać się za jego spożycie.
- Długo masz zamiar u mnie siedzieć?- zapytała
- Twoja mama powiedziała, że mam się tobą zaopiekować!- powiedziałem
- Mam skończone 18 lat, więc mogę się sama sobą zaopiekować!- powiedziała ponuro
- Mam zamiar tu być, aż wyzdrowiejesz!
- Ty masz idioto iść jutro do szkoły!- krzyknęła
- Nie muszę! Wymyśle że miałem jakieś próby na koncert, ewentualnie wywiady- powiedziałem
- Ale ja wolałabym, żebyś jednak chodził do szkoły, bo będę miała chociaż od ciebie spokój!
- Wiem, że lubisz ze mną przebywać!
- W sumie masz racje, bo przy tobie nie czuję się samotna, a po drugie mam się z kim droczyć!- zaśmiała się. 
Oczami Ani:
 O godzinie 18:00 Malik poszedł do domu, więc miałam chwile spokoju i wytchnienia. Postanowiłam wziąć gorącą kąpiel. Nadal byłam przeziębiona i z tego właśnie powodu nie mogłam nawet iść na spacer, bo na dworze było bardzo zimno. Nalałam szybko do wanny wodę, płyn do kąpieli i różne olejki zapachowe dla odprężenia. Po pięciu minutach leżenia w wannie usłyszałam, że Malik wrócił i puka do drzwi łazienki.
- Mogę wejść?- zapytał
- Wchodź!- krzyknęłam. Moje nagie ciało było okryte pianą, więc czułam się bezpiecznie. Zayn na mój widok jedynie się uśmiechnął. Widać było, że jest speszony, jak nigdy
- Malik, co ty taki zawstydzony? Nigdy dziewczyny w wannie nie widziałeś?- zapytałam śmiejąc mu się prosto w twarz
- Nie jestem wcale zawstydzony, po prostu podnieca mnie twój widok!- powiedział ruszając przy tym rytmicznie brwiami. Po chwili usiadł na brzegu wanny wpatrując się we mnie, nawet tego nie ukrywając
- I tak za wiele nie zobaczysz!- powiedziałam
- Słucham?
- Mówię, że przez tą pianę i tak za wiele nie zobaczysz!- powtórzyłam- A po drugie nie mów słucham, bo cię...
- Nawet nie kończ!- krzyknął
- Chciałeś mi coś powiedzieć?- zapytałam
- Tak, chciałem cię poinformować, że przeprowadzam się do ciebie!- powiedział, po czym ja wybuchnęłam śmiechem- Z czego się śmiejesz? Ja powiażnie mówię!
- Zadzieram kiece i lece! Jeszcze czego! To, że pare razy prosiłam cię o pomoc to jeszcze nic nie znaczy!- krzynęłam
- Ania, ale my się chyba nie zrozumieliśmy! Ja nie prosiłem cię o zgodę! Ja tu zostaję i koniec kropka!- krzyknął- Nawet już zabrałem z mojego domu wszystkie rzeczy!
- W twoich snach! Nie będziesz robić tego co chcesz, to jest mój dom, a nie twój!- krzyknęłam
- O nie kochana! To jest dom twoich rodziców, a oni się zgodzili żebym tu został, jak mi nie wierzysz to do nich zadzwoń!- powiedział, po czym podał mi moją komórkę, po czym zadzwoniłam do mamy. Rzeczywiście Zayn miał rację. Moja matka pozwoliła, a raczej kazała mu zostać u mnie. Próbowałam ją przekonać do zmiany swojej decyzji, lecz ona jak się uprze, to już nie ma zmiłuj. Pewnie wiedziała, że nie przepadam za nim i dlatego jest pewna, że za żadne skarby nie pójdę z nim do łóżka.
- Kurde Zayn, jak ja cię niecierpię!- krzyknęłam
- Ja za to cię kocham i to bardzo, bardzo...- powiedział z uśmiechem na twarzy.
- Wyjdź z łazienki, bo chcę się ubrać!- powiedziałam
- Nie krępuj się! Przebieraj się przy mnie, jakoś znosę ten widok!- powiedział, na co ja ochlapałam go wodą, po czym zmył się z łazienki. Po dziesięciu minutach wyszłam i okazało się, że Malik ogląda tv z nogami na stole
- Widzę, że się zadomowiłeś!- powiedziałam z ironią
- Oj sory!- powiedział zmieszany i szybko zdjął nogi z mojego ukochanego stoliczka.
- Co robimy?- zapytałam
- Zaraz będzie jakiś horror- powiedział Malik
- Ja wolę komedię romantyczną
- Tylko nie to! Wolę horror!- krzyknął
- No dobra, głupszemu się ustępuje- powiedziałam, po czym zaczęliśmy oglądać. Była godzina 21:00, więc było ciemno i strasznie. Film nosił tytuł: " Egzorcyzmy Emily Rose". Nigdy nie oglądałam straszniejszego horroru, od tego. W połowie Zayn zauważył, że się trochę boję, więc mnie przytulił
- Nie bój się, to tylko film!- powiedział
- A czy ja się boję?- krzyknęłam wkurzona
- Dobra,  już więcej nic nie mówię!- pokiwał jedynie głową
Po dwóch godzinach film się skończył, więc mogliśmy iść w końcu spać.
- Ej, a ja gdzie mam swoje legowisko?- zapytał
- Śpij w pokoju rodziców. Schodami na górę i ciągle prosto- powiedziałam
- Tak daleko od ciebie? Jesteś pewna, że chcesz spać sama? Nie boisz się przypadkiem?- zapytał
- Nie, nie boję się!- krzyknęłam
- Ja chcesz, ale żeby później nie było!- powiedział i poszedł do siebie
O godzinie 00:00 zorientowałam się, że jest straszna burza. Bałam się sama spać, więc polazłam do Malika. Kiedy weszłam do "jego" pokoju zauważyłam, że już śpi
- Zayn? Zayn!- krzyknęłam, lecz nie odpowiedział. Pomyślałam, że twardo śpi, więc położyłam się obok niego.  Szybko wtuliłam się w jego "umięśnione" plecy.
- Wiedziałem, że przyjdziesz!- powiedział i się do mnie odwrócił
- O ty zdrajco! Myślałam, że śpisz!- krzyknęłam- Dzisiaj zrobię ci tą przyjemność i będę z tobą spać, ale masz mnie nie dotykać, bo inaczej oberwiesz!
- Ja sobie życzysz!- powiedział, na co ja się od niego odwróciłam. Nagle poczułam ręce Malika pod moją bluzką na plecach. Pozwolił sobie na lekkie głaskanie mojego ciałka
- Zayn...- szepnęłam
- To tylko lecitutki masaż- powiedział nie przerywając sobie. Leżeliśmy w tej pozycji ładne dziesięć minut, lecz Zayn po tym czasie zaczął mnie całować w szyję.
- To ja lepiej pójdę do mojego pokoju!- powiedziałam wstając
- Nie! Zostań! Już nie będę!- krzyknął
- Ale jak jeszcze raz to się powtórzy to będzie z tobą kiepsko!- krzyknęłam
- Rozumiem- powiedział i znowu położyłam się obok niego, lecz tym razem odwróciliśmy się plecami do siebie. Nie wiem dlaczego, ale nagle zapragnęłam wtulić się w Zayna. Bardzo tego potrzebowałam, więc przysunęłam się do niego i udając że śpię mocno go przytuliłam
- Śpisz?- szepnął, lecz się nie odezwałam. Malik był pewnien że śpię, więc odwzajemnił uścisk, a na dodatek złożył mi krótki, lecz słodziutki pocałunek na usta.
- Gdybyś tylko wiedziała jak ja cię kocham!- szepnął. Po jakimś czasie usnęłam w objęciach Malika i nawet przyznam, że było mi z nim bardzo dobrze. Czułam, że w końcu jestm bezpieczna.

niedziela, 7 października 2012

Rozdział VII

Kiedy wchodziłem do domu usłyszałem żeński głos, jak się później okazało była to Perrie- moja dziewczyna. Tak, wiem, że to nie fair w stosunku do Ani, ale Perrie wyjechała na trzy tygodnie i nie miałem kiedy z nią zerwać, a nie chciałem tego robić przez telefon. Boję się, że Ania się dowie o tym, że mam dziewczynę. Wystarczy, że wejdzie na jakieś stronki o mnie i już będzie o wszystkim wiedziała.
- Kochanie, wróciłam!- krzyknęła i rzuciła mi się na szyję
- Cześć!- powiedziałem oschle
- Coś się stało? Nie cieszysz cię, że przyjechałam?- zapytała
- Musimy porozmawiać!- powiedziałem
- A możemy jutro? Zmęczona jestem podróżą!
- No dobra, pogadamy jutro!- oznajmiłem trochę wkurzony. Chłopaki wiedzieli co się święci, więc ciągle śmiali się pod nosem. Nie lubią oni Perrie, więc pewnie się cieszą, że będą mieli ją z głowy. Mi nie było tak do śmiechu, bo wiedziałem, że moja jeszcze obecna dziewczyna jest bardzo mściwa.
- Kotku, musimy uczcić mój powrót! Co powiesz na dzikią zabawę w sypialni?- szepnęła mi do ucha
- Wybacz, ale nie mam ochoty!- powiedziałem i poszedłem do łazienki. Kiedy się kąpałem do łazienki weszła Perrie w samym ręczniku.
- Kotku, jak nie chcesz w sypialni to możemy to zrobić w łazience!- powiedziała i mnie pocałowała, lecz ją odepchnąłem.
- Jednak musimy porozamawiać dzisiaj! Wyjdź z łazienki i się ubierz! Ja zaraz do ciebie przyjdę!- zrobiła to co chciałem, więc mogłem się wykąpać w spokoju. Po dwudziestu minutach skierowałem się do mojego pokoju, w którym siedziała Perrie.
- O co chodzi? Co chcesz mi powiedzieć?- zapytała
- Zakochałem się w pewnej dziewczynie! Nawet nie wiem jak i kiedy to się stało!- powiedziałem
- Żartujesz, prawda? Powiedz że to żart!- krzyknęła ze łzami w oczach- Chcesz mi powiedzieć, że mnie zdradziłeś?
- Nie zdradziłem cię fizycznie, raczej psychicznie!- powiedziałem- Kocham ją i nie umiem tego zmienić! Wybacz mi!- Perrie jedynie uderzyła mnie w twarz, wzięła wszystkie swoje rzeczy i pojechała do swojego domu.
- Powiedziałeś jej?- zapytał Liam wchodząc do mojego pokoju
- Tak, powiedziałem jej, że ją kocham i chcę z nią być!- powiedziałem
- Co?? Powiedziałeś Perrie, że ją kochasz?- krzyknął
- Nie Perrie, tylko Ani!
- I jak zareagowała?- zapytał
- Powiedziała, że nic do mnie nie czuje!- powiedziałem
- Stary, daj sobie z nią spokój!
- Ale ja pierwszy raz się w kimś naprawdę zakochałem! Nigdy z niej nie zrezygnuję! Ona jest dla mnie najważniejsza!- powiedziałem
- Rozumiem, ale ona nie jest dla ciebie!- powiedział
- Kurwa! A skąd ty niby możesz o tym wiedzieć?- wydarłem się
- Nie denerwuj się, ja tylko powiedziałem ci to co myślę!
- Wyjdź stąd! Nie mam ochoty z nikim rozmawiać!- po tych słowach Liam wyszedł i w końcu miałem spokój.
Oczami Ani:
Cały czas myślałam o Maliku i zastanawiałam się, czy on mnie naprawdę kocha. Najgorsze jest to, że mam mieszane uczucia co do niego. Z jednej strony go nie lubię, a z drugiej strony nie mogę, a raczej nie chcę się od niego oddalać. Może to dziwne, ale pomimo tego, że się ciągle kłócimy to lubię być blisko niego. O godzinie 22:00 weszłam na jakieś stronki plotkarskie z zamiarem dowiedzenia się czegoś więcej o Maliku. To co przeczytałam bardzo mnie zabolało, a mianowicie na pewnej stronce pisało tak: " Perrie Edwards wróciła dzisiaj z krótkich wakacji prosto do Londynu. Pewnie piękna Perrie jest teraz u swojego chłopaka Zayna Malika i razem świętują jej powrót." Byłam wściekła na samą siebie, że mu przez moment wierzyłam w te jego słodkie słówka. Nie ukrywam, że kilka łez pociekło mi po policzkach. W tym momencie miałam wszystkiego dosyć, nic kompletnie mi się nie chciało.
Następnego dnia obudziłam się o 6:00. Bardzo źle się czułam, bolało mnie gardło, miałam kaszel i katar. Postanowiłam zmierzyć temperaturę, która wynosiła prawie 40 stopni. Byłam zdana na samą siebie, ponieważ rodzice wyjechali na jakieś szkolenia. Nawet w domu nie miałam żadnych tabletek, a nie miałam siły pojechać do apteki. Postanowiłam wziąć zimną kąpiel na zbicie temperatury. Później zrobiłam sobie herbatę z miodem i poszłam do łóżka. Złużyłam dwie paczki chusteczek. O jakiejś 9:00 usłyszałam dzwonek do drzwi. Niechętnie wygrzebałam się z łóżka, okryłam się kocem, w dłoń wcisnęłam chusteczkę i otworzyłam drzwi. Jak się po chwili okazało, był to Malik.
- Co ty tu robisz?- krzyknęłam. Mój głos był trochę dziwny, bo miałam chrypę.
- Chciałem sprawdzić, czy nic ci się nie stało, bo nie ma cię w szkole!- powiedział
- A ty przypadkiem nie powinieneś być teraz na matmie?- zapytałam
- Martwiłem się o ciebie!
- Dobra, daj sobie spokój z tą szopką! Idź lepiej sprawdź czy z Perrie wszystko w porządku!- krzyknęła- Twoja dziewczyna bardziej cię potrzebuje niż ja!
- To już nie jest moja dziewczyna! Zerwałem z nią po naszej wczorajszej rozmowie! Jesteś sama w domu?- powiedział
- Tak, a teraz daj mi święty spokój!- powiedziałam i zamknęłam drzwi przed jego nosem. Widziałam przez okno, że  nie idzie do swojego domu, pewnie do swojej dziewczyny. Po pół godzinie znowu usłyszałam dzwonek do drzwi, które szybko otworzyłam.  Był to Zayn z wielką torbą z zakupami.
- Ty znowu tu?- zapytałam
- Pomyślałem, że pewnie nie byłaś na zakupach, ani tym bardziej w aptece, więc kupiłem ci leki, owoce i prezent!- po tych słowach wyciągnął bukiet róż i różowego misia.
- Nie wiedziałam, ze kiedykolwiek ci to powiem, ale spadłeś mi z nieba! Strasznie źle się czuję, a nie mam nic w domu!- powiedziałam i wpuściłam go do środka. Po chwili wzięłam z milion tabletek.
- Jak się czujesz? Może zawieść cię do lekarza?- zapytał
- To tylko przeziębienie! Jutro już napewno będzie lepiej!- powiedziałam bez życia. Przez jakieś pięć minut siedzieliśmy w ciszy.
- Kocham cię!- szepnął
- Zayn, przestań! Dziękuję ci za zakupy, ale powinieneś już iść!
- Dlaczego mnie odtrącasz? Wiem, że pomiędzy nami nie było za dobrze, ale chcę to zmienić! Nigdy w życiu nie byłem zakochany! Jesteś moją pierwszą prawdziwą miłością, jesteś dla mnie wszystkim!- powiedział i mnie pocałował
- Zayn, zarażę cię!- powiedziałam wyrywając mu się z objęć
- To akurat nie jest ważne, ważne jest to żebyś była zawsze przy mnie!- powiedział, po czym nasze usta się złączyły. Po minucie pocałunku, poczułam się bardzo źle, zebrało mi się na wymioty, więc przerwałam pocałunek i pobiegłam do łazienki, w której spędziłam godzinę. Po wyjściu, Malika już nie było, więc poszłam do kuchni zrobić sobie coś na drugie śniadanie. Ku mojeju zdziwieniu Zayn siedział przy stole pełnym jedzenia.
- Sam to zrobiłeś?- zapytałam zdziwiona
- Tak, a teraz siadaj i jedz, bo napewno jesteś bardzo głodna!
- Dziękuję!- szepnęłam
- Cała przyjemność po mojej stronie!- krzyknął
- No napewno nie po mojej!- zaśmiałam się
- Gdzie są twoi rodzice?- zapytał
- Wyjechali na parę tygodni na jakieś szkolenie!
- A gdzie twoi rodzice pracują?- zapytał
- Moja mama jest sędzią, a tata adwokatem- odparłam
Po jakiejś godzinie jedzenia i rozmowy zachciało mi się spać, co zauważył Malik.
- Chodź do łóżka!- powiedział
- Słucham?- zapytałam skrzywiona
- Nie mów słucham, bo cię...- nie dokończył
- Weź się Malik ogarnij! Zboczeńcu jeden!- krzyknęłam resztką sił
Po miuncie leżałam już w łóżku, nagle do mojego pokoju wszedł Malik.
- Idź już do domu!- powiedziałam
- Wyganiasz mnie?
- Nie, ale po co masz tutaj siedzieć i mi humor psuć?- powiedziałam
- Ranisz mnie!- powiedział słodziutkim głosem- Zostanę przy tobie, bo cię kocham!
Po dziesięciu minutach odpłynęłam, miałam bardzo dziwne sny związane z Malikiem i nie tylko. Totalny koszmar! Kiedy się obudziłam Malik dziwnym trafem leżał wtulony we mnie. Postanowiłam dać mu nauczkę, więc poszłam do kuchni i nalałam w miskę lodowatej wody, po czym wróciłam do mojego pokoju. Malik smacznie sobie spał, więc szybko go oblałam. Z łóżka zerwał się błyskawicznie.
- Zwariowałaś?- krzyknął cały mokry
- To nauczka za położenie się obok mnie!- powiedziałam ze śmiechem
- Mnie i tak nic nie zniechęci do spania z tobą!- powiedział i rzucił mnie na łóżko, po czym zaczął mnie całować.
- Przestań!- krzyknęłam, lecz to tylko pogorszyło sytuację, bo Zayn zaczął całować mnie w szyję i ramiona.- Zayn, zostaw mnie!- krzyknęłam i szybko mu się wyrwałam
- Przepraszam nie powinienem tego robić!- powiedział speszony- To ja lecę
- Tylko drzwi na klucz zamknij i klucze połóż pod wycieraczką!- powiedziałam
- A ty jak z domu wyjdziesz?- zapytał
- Mam zapasowe klucze!
- Aha, to trzymaj się! Wpadnę jutro!- powiedział i pocałował mnie w policzek. Po paru minutach usnęłam przytulając się do pluszaka, którego dostałam od Malika. Obudziłam się o 20:00 i nagle usłyszałam, że ktoś chodzi po moim domu. Jedyne co miałam pod ręką to wazon, więc go wzięłam i cicho skierowałam się do jadalni, z której wydobywał się hałas. Troszeczkę się bałam, ale przecież musiałam pilnować domu. Pomyślałam, że ten kretyn Malik zapomniał zamknąć drzwi. Kiedy weszłam do jadalni zobaczyłam...
Trzy komentarze= rozdział ;)




sobota, 6 października 2012

Rozdział VI

Następnego dnia obudziłam się o 6:00 i poszłam sie ubrać, oczywiście tradycyjnie w dres. Związałam włosy w wysoką kitkę i zjadłam śniadanie. W szkole byłam przed ósmą. Na korytarzu zastałam Williama. Nie wiedziałam jak mam wyjaśnić moje zniknięcie, ale przecież muszę mu coś w końcu wymyśleć.
- Cześć William!- zaczęłam, lecz nie doczekałam się powitania- Kotku gniewasz się na mnie, że wtedy cię zostawiłam? Przepraszam, ale źle się poczułam i musiałam jak najszybciej wrócić do domu! Komórka mi padła i nie miałam jak cię poinformować!- tłumaczyłam się
- Fajna historia, ale jakoś ci nie wierzę! Podobno całowałaś sie z jakimś kolesiem przed szkołom, a później pojechałaś z nim taxówką pewnie do jego domu!- krzyknął, a ja nie wiedziałam co powiedzieć. Łzy same napłynęły mi do oczu.
- Ale kto ci takich głupat naopowiadał?- zapytałam
- Ten piosenkarz, Zayn- powiedział
- Sukinsyn!- krzyknęłam i pobiegłam do Malika
- Cześć piękna! Co tam u ciebie?- po tych słowach uderzyłam go bardzo mocno w twarz.
- Czy ty jesteś normalny? Nagadałeś Williamowi, że spędziłam noc z jakimś chłopakiem!- krzyczałam
- No bo spędziłaś!- powiedział
- Nienawidzę cię! Chcesz mi zniszczyć życie! Jesteś dla mnie nikim! Pierdol się!- wykrzyczałam płacząc. Nie miałam ochoty iść na lekcje, więc postanowiłam przejść się i setny raz "zwiedzić" Londyn. Szłam ulicami tego pięknego miasta i płakałam jak głupia. Ludzie patrzyli na mnie ze smutkiem w oczach. Nagle zaczął padać deszcz, byłam przemoczona do suchej nitki. Po chwli zobaczyłam, że ktoś się do mnie zbliża, był to Malik.
- Czego chcesz?- krzyknęłam
- Porozmawiać i cię przeprosić! Wiem, że nie powinienem mówić Williamowi takich rzeczy! Przepraszam!- powiedział
- Nie mamy ze sobą już o czym rozmawiać! Nie wiem po co cię wgl poznałam?! Nienawidzę cię!- krzyknęłam
Oczami Zayna:
Ania poszła, zostałem sam. Czułem się bardzo, ale to bardzo źle. Kiedy wróciłem do domu chłopaki coś oglądali w tv.
- Cześć!- powiedziałem
- Stało się coś? Dziwnie wyglądasz!- powiedział Liam
- Chyba się...- zamyśliłem się
- Chyba co?- zapytał Niall
- Chyba się zakochałem!- powiedziałem i zamknąłem się w swoim pokoju. Chłopaki dobijali się do mnie ładne dziesięć minut, lecz im nie otwierałem. Musiałem sobie wszystko przemyśleć. Sam nie wiem dlaczego im to powiedziałem."A może dlatego, że to prawda?"- to zdanie ciągle chodziło mi po głowie, no bo przecież to niemożliwe, że mógłbym zakochać się w psychopatce, tzn w tej pięknej, seksownej, utalentowanej, pociągającej, inteligentnej, o pięknych oczach dziewczynie, która ma  najpiękniejsze imienie na świecie. O nie! Ja chyba zwariowałem! Po godzinie rozmyślania o Ani, poszedłem do kuchni coś zjeść. Chłopaki już coś konsumowali.
- Zrozumiałeś w końcu, że kochasz Anię?- zapytał Harry, lecz ja tylko wziąłem kanapki i skierowałem się do pokoju. Żałowałem, że im cokolwiek powiedziałem.
Oczami Ani:
Malik mnie nieźle wkurzył, przez niego straciłam chłopaka. W sumie to Williama raczej nie kochałam, jedynie byłam nim zauroczona, ale to za mało żeby związek przetrwał. Po kolacji postanowiłam iść na jogging, żeby spalić jedzenie, które przed chwilą zjadłam. Szybko zarzuciłam na siebie szeroką bluzę z kapturem i zrobiłam kucyk. Lubię biegać w rytm muzyki, więc zabrałam ze sobą również mp3.
Oczami Zayna:
Chciałem się trochę przewietrzyć, więc postanowiłem iść do parku. Kiedy byłem już na miejscu usiadłem na ławce i patrzyłem na wszystkie zakochane pary całujące się w świetle księżyca. Nagle kiedy już miałem wstawać z ławki wpadła na mnie jakaś dziewczyna
- Uważaj jak chodzisz!- krzyknąłem i wtedy zauważyłem, że to Ania. Serce zaczęło mi bić w szalonym tempie. Dziwnie się poczułem, jakbym miał chmarę motyli w brzuchu
- No proszę, proszę! Kogo ja tu widzę!- powiedziała
- O cześć! Fajnie cię widzieć!- powiedziałem nieśmiało
- A ciebie nie fajnie!- krzyknęła i chciała odejść, lecz złapałam ją za nadgarstek- Puść mnie!
- Porozmawiajmy!- krzyknąłem
- Sprężaj się i mów co masz mi do powiedzenia!- powiedziała
- Chodzi o to, że przepraszam cię za wszystko co kiedykolwiek powiedziałem na twój temat!
- Czyli mam rozumieć, że chcesz zakopać topór wojenny?- zapytała
- Nie mam ochoty się dłużej z tobą kłócić!
- Posłuchaj Malik raz, a porządnie! Nie mam zamiaru się z tobą godzić! Zniszczyłeś mój związek!- krzyknęła
- Jaki związek?! Nigdy nie kochałaś Williama!- wydarłem się
- A nawet gdyby, to gówno cię to obchodzi!
- Nie możemy jak normalni ludzie porozmawiać spokojnie?
- No to mów co masz mi do powiedzenia!- powiedziała
- Wiem, że to może dziwnie zabrzmi, ale podobasz mi się!
- Słucham?- wydusiła z siebie
- Zakochałem się w tobie!- powiedziałem zawstydzony
- Żartujesz sobie ze mnie?
- Nie, mówię całkiem poważnie! Kocham cię!- powiedziałem śmielej
- Przepraszam Zayn, ale muszę już iść!- powiedziała pierwszy raz spokojnie
- Zaczekaj! Nic mi nie powiesz?- zapytałem
- A co mam ci powiedzieć?
- No, czy mnie kochasz?
- Nie, nie kocham cię!- powiedziała, a mi w tym momencie serce pękło na pół. Czułem, że świat zawalił mi się na głowę, lecz nie dałem za wygraną i przyciągnęłem ją do siebie i namiętnie pocałowałem. Odwzajemniła pocałunek, więc odważyłem się na śmielsze ruchy, a mianowicie włożyłem moją dłoń pod jej bluzkę, prosto na jej zgrabne plecy.
Oczami Ani:
Kurcze, dałam się ponieść emocjom i odwzajemniłam pocałunek Zayna. Jakaś wewnętrzna siła przyciągała mnie do niego. To było silniejsze ode mnie. Całowaliśmy się nawet nie wiem jak długo. Wkońcu Zayn przerwał, spojrzał mi prosto w oczy i przyciągnął mnie do drzewa.
- Kocham cię!- wyszeptał i znowu mnie pocałował. W tym momencie zdałam sobie sprawę, że powinnam szybko to skończyć, więc odepchnęłam go od siebie.
- Zostaw mnie!- krzyknęłam
- Co się stało? Myślałem, że...
- To źle myślałeś!- przerwałam mu
- Ania, ja wiem, że ty możesz mi nie wierzyć, ale ja naprawdę cię kocham! Jesteś moją miłością od pierwszego wejrzenia!- krzyknął
- Wybacz, ale ja cię nie kocham! Nic, kompletnie nic do ciebie nie czuję!- powiedziałam
- Nie prawda! Wiem, że mnie kochasz, lecz boisz mi to powiedzieć!- krzyknął
- Zayn, zostaw mnie! Muszę iść!- powiedziałam wyrywając się z jego objęć
- Nie zrezygnuję z ciebie!- krzyknął kiedy byłam już daleko od niego. Całą powrotną drogę do domu, myślałam o tym co mi powiedział. Nie wiem czy coś do niego czuję, muszę sobie wszystko przemyśleć. Malik postawił mnie w bardzo trudnej sytuacji.
Oczami Malika:
W końcu wyznałem jej co czuję. Jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy. Kiedy wchodziłem do domu usłyszałem żeński głos, jak się później okazało była to...

Trzy komentarze= rozdział ;)