wtorek, 9 października 2012

Rozdział VIII


Kiedy weszłam do jadalni zobaczyłam Malika robiącego kolację przy świecach.
- Idioto! Co ty tu robisz? Myślałam, że ktoś się włamał!- krzyczałam
- Chciałem ci zrobić niespodziankę!- powiedział
- No to jakoś ci nie wyszła, bo nie mam ochoty z tobą siedzieć!
- Ale ty jesteś wredna!- krzyknął- Staram się jak mogę, a ty i tak tego nie doceniasz!
- Sory, ale jakoś nie mogę się przyzwyczaić do tego że normalnie rozmawiamy bez kłótni!- powiedziałam- Dobra nie gadajmy, tylko jedzmy!
- Ty mi nie wierzysz, prawda?- zapytał
- Nie wiem o co ci chodzi!- powiedziałam
- Nie wierzysz mi, że cię kocham! Myślisz, że to wszystko robię żeby z ciebie zakpić?
- Jeżeli chcesz znać prawdę, to tak, nie wierzę w żadne twoje słowo! Nigdy ci nie zaufam- krzyknęłam
- To w takim razie to wszystko jest bez sensu! Mam już dosyć twoich wiecznych humorków!- krzyknął
- Jak masz dosyć to po co tutaj przychodzisz?- wydarłam się
- Bo cię kocham, ale nie mogę znieść tego, że ciągle mnie odtrącasz!
- Odtrącam cię, bo nic do ciebie nie czuję! Nie kocham cię i w końcu to zrozum!- krzyknęłam
- Szkoda dla ciebie marnować czas!- powiedział i wyszedł, a ja się popłakałam. Było mi bardzo przykro, że tak do mnie powiedział, ale przecież mogłam się tego po nim spodziewać. Po 22:00 dostałam smsa od Malika, który brzmiał: " Jak ci przejdzie to daj znać ", oczywiście mu nie odpisałam. Nagle bardzo źle się poczułam, jakbym miała zaraz umrzeć. Myślałam że zaraz głowa mi wybuchnie z bólu. Wzięłam jakieś tabletki, lecz z minuty na minutę robiło mi się słabiej. Czułam, że nie wytrzymam, więc postanowiłam upokorzyć się i zadzwonić do Malika.
* Zayn? Możesz do mnie przyjść?*- zapytałam
* Co się stało?*- zapytał przestraszony
* Bardzo źle się czuję*
* Już biegnę!*- powiedział i się rozłączył
Oczami Zayna:
Bardzo zaniepokoiłem się telefonem Ani, więc najszybciej jak tylko mogłem pobiegłem do niej. Drzwi były otwarte, więc wszedłem do środka. Ania leżała nieprzytomna na podłodze. Zadwoniłem po karetkę, która przyjechała po pięciu minutach. Pojechałem z nią, bardzo się bałem, że coś jej się stanie. W szpitalu zrobili Ani mnóstwo badań, ja oczywiście musiałem zostać na korytarzu. Nagle zobaczyłem lekarza, więc od razu do niego podbiegłem
- Co jej jest?- zapytałem się
- Pan jest kimś z rodziny?
- Jestem jej chłopakiem!- powiedziałem
- Pani Kraska ma anemię i dlatego straciła przytomność. Nie ma zagrożenie życia, ale musi o siebie bardzo dbać. Jutro już będzie mogła wrócić do domu.- powiedział doktor i poszedł do swojego gabinetu. Postanowiłem zadzwonić do jej rodziców, więc wróciłem do jej domu, który był dziesięć miunt drogi stąd i z Ani telefonu zadzwoniłem do jej mamy.
* Dobry wieczór! Nazywam się Zayn Malik i chciałem poinformować panią, że Ania jest w szpitalu! To naszczęście nic poważnego, ale chciałem żeby pani o tym wiedziała! Jutro wychodzi ze szpitala!*- powiedziałem
* Ale co jej się stało? *- powiedziała nieprzejęta
* Ania ma anemię i jakąś godzinę temu straciła przytomność!*
* Jestem z mężem teraz na szkoleniu, które jest bardzo ważne, więc nie mogę przyjechać! Mam nadzieję, że się przez ten czas nią zaopiekujesz, a teraz dobranoc!*- powiedziała i rzuciła słuchawką, a mnie normalnie zamurowało. Jej córka jest w szpitalu, a ona się tym nawet tym nie przejmuje.
Po chwili byłem już w drodze do szpitala. Kiedy wszedłem do sali Ani, zauważyłem, że już się obudziła, co mnie bardzo ucieszyło.
- Dziękuję!- szepnęła- Chodź do mnie, muszę cię przytulić!- na te słowa poczułem motylki w brzuchu. Zbliżyłem się do niej i ją mocno przytuliłem.
- Myślałem, że cię stracę!- powiedziałem
- Złego licho nie bierze!- zaśmiała się- Dzwoniłeś do moich rodziców?- nie odpowiedziałem jej, bo nie wiedziałem co mam powiedzieć- Znam swoich rodziców i wiem że jeżeli nawet do nich zadzwoniłeś to oni i tak się mną nie przejeli!
- Nie przejmuj się, masz mnie!- powiedziałem i ją pocałowałem w czoło- Przepraszam cię, za to co ci powiedziałem przed moim wyjściem!
- Skończmy już ten temat! Wiesz może kiedy stąd wyjdę?- zapytała
- Jutro- odpowiedziałem
- To dobrze! Zayn, jedź już do domu!- powiedziałam
- Poczekam aż uśniesz!
Po godzinie Ania już spała, więc postanowiłem jechać do domu. Po dziesięciu minutach byłem już na miejscu. Chłopaki od razu zaczęli wypytywać się gdzie byłem i co robiłem. Jedynie na co miałem w tej chwili ochotę, był sen, lecz nie mogłem zmrużyć oka, bo ciągle myślałem o Krasce. Nie wiem co mam jeszcze zrobić, żeby uwierzyła, że tylko ją kocham i chcę być przy niej.
Następnego dnia, z samego rana pojechałem do szpitala. Lekarz wypisał Anię, więc mogliśmy jechać w końcu do domu. Po jakimś czasie byliśmy już na miejscu.
- Idź się prześpij, a ja w tym czasie zrobię coś do jedzenia- powiedziałem
- Za chwile prześpię całe życie! Nie chce mi się spać!- krzyknęła jak dziecko
- Nawet nie wiesz jak ja cię kocham!- powiedziałem
- Zayn, wolałabym żebyś nie wracał więcej do tego tematu!
- Ja po prostu nie potrafię ukrywać moich uczuć!- krzyknąłem, po czym złapałem ją za nadgarstki i przyciągnęłem do siebie. Pragnąłem ją pocałować, lecz szybko mi się wyrwała
- Zayn, jak jeszcze raz to się powtórzy to będę musiała cię wyprosić z mojego domu!- krzyknęła
- Przepraszam, już będę grzeczny!- powiedziałem
Po pół godzinie śniadanie było gotowe, więc mogliśmy zabrać się za jego spożycie.
- Długo masz zamiar u mnie siedzieć?- zapytała
- Twoja mama powiedziała, że mam się tobą zaopiekować!- powiedziałem
- Mam skończone 18 lat, więc mogę się sama sobą zaopiekować!- powiedziała ponuro
- Mam zamiar tu być, aż wyzdrowiejesz!
- Ty masz idioto iść jutro do szkoły!- krzyknęła
- Nie muszę! Wymyśle że miałem jakieś próby na koncert, ewentualnie wywiady- powiedziałem
- Ale ja wolałabym, żebyś jednak chodził do szkoły, bo będę miała chociaż od ciebie spokój!
- Wiem, że lubisz ze mną przebywać!
- W sumie masz racje, bo przy tobie nie czuję się samotna, a po drugie mam się z kim droczyć!- zaśmiała się. 
Oczami Ani:
 O godzinie 18:00 Malik poszedł do domu, więc miałam chwile spokoju i wytchnienia. Postanowiłam wziąć gorącą kąpiel. Nadal byłam przeziębiona i z tego właśnie powodu nie mogłam nawet iść na spacer, bo na dworze było bardzo zimno. Nalałam szybko do wanny wodę, płyn do kąpieli i różne olejki zapachowe dla odprężenia. Po pięciu minutach leżenia w wannie usłyszałam, że Malik wrócił i puka do drzwi łazienki.
- Mogę wejść?- zapytał
- Wchodź!- krzyknęłam. Moje nagie ciało było okryte pianą, więc czułam się bezpiecznie. Zayn na mój widok jedynie się uśmiechnął. Widać było, że jest speszony, jak nigdy
- Malik, co ty taki zawstydzony? Nigdy dziewczyny w wannie nie widziałeś?- zapytałam śmiejąc mu się prosto w twarz
- Nie jestem wcale zawstydzony, po prostu podnieca mnie twój widok!- powiedział ruszając przy tym rytmicznie brwiami. Po chwili usiadł na brzegu wanny wpatrując się we mnie, nawet tego nie ukrywając
- I tak za wiele nie zobaczysz!- powiedziałam
- Słucham?
- Mówię, że przez tą pianę i tak za wiele nie zobaczysz!- powtórzyłam- A po drugie nie mów słucham, bo cię...
- Nawet nie kończ!- krzyknął
- Chciałeś mi coś powiedzieć?- zapytałam
- Tak, chciałem cię poinformować, że przeprowadzam się do ciebie!- powiedział, po czym ja wybuchnęłam śmiechem- Z czego się śmiejesz? Ja powiażnie mówię!
- Zadzieram kiece i lece! Jeszcze czego! To, że pare razy prosiłam cię o pomoc to jeszcze nic nie znaczy!- krzynęłam
- Ania, ale my się chyba nie zrozumieliśmy! Ja nie prosiłem cię o zgodę! Ja tu zostaję i koniec kropka!- krzyknął- Nawet już zabrałem z mojego domu wszystkie rzeczy!
- W twoich snach! Nie będziesz robić tego co chcesz, to jest mój dom, a nie twój!- krzyknęłam
- O nie kochana! To jest dom twoich rodziców, a oni się zgodzili żebym tu został, jak mi nie wierzysz to do nich zadzwoń!- powiedział, po czym podał mi moją komórkę, po czym zadzwoniłam do mamy. Rzeczywiście Zayn miał rację. Moja matka pozwoliła, a raczej kazała mu zostać u mnie. Próbowałam ją przekonać do zmiany swojej decyzji, lecz ona jak się uprze, to już nie ma zmiłuj. Pewnie wiedziała, że nie przepadam za nim i dlatego jest pewna, że za żadne skarby nie pójdę z nim do łóżka.
- Kurde Zayn, jak ja cię niecierpię!- krzyknęłam
- Ja za to cię kocham i to bardzo, bardzo...- powiedział z uśmiechem na twarzy.
- Wyjdź z łazienki, bo chcę się ubrać!- powiedziałam
- Nie krępuj się! Przebieraj się przy mnie, jakoś znosę ten widok!- powiedział, na co ja ochlapałam go wodą, po czym zmył się z łazienki. Po dziesięciu minutach wyszłam i okazało się, że Malik ogląda tv z nogami na stole
- Widzę, że się zadomowiłeś!- powiedziałam z ironią
- Oj sory!- powiedział zmieszany i szybko zdjął nogi z mojego ukochanego stoliczka.
- Co robimy?- zapytałam
- Zaraz będzie jakiś horror- powiedział Malik
- Ja wolę komedię romantyczną
- Tylko nie to! Wolę horror!- krzyknął
- No dobra, głupszemu się ustępuje- powiedziałam, po czym zaczęliśmy oglądać. Była godzina 21:00, więc było ciemno i strasznie. Film nosił tytuł: " Egzorcyzmy Emily Rose". Nigdy nie oglądałam straszniejszego horroru, od tego. W połowie Zayn zauważył, że się trochę boję, więc mnie przytulił
- Nie bój się, to tylko film!- powiedział
- A czy ja się boję?- krzyknęłam wkurzona
- Dobra,  już więcej nic nie mówię!- pokiwał jedynie głową
Po dwóch godzinach film się skończył, więc mogliśmy iść w końcu spać.
- Ej, a ja gdzie mam swoje legowisko?- zapytał
- Śpij w pokoju rodziców. Schodami na górę i ciągle prosto- powiedziałam
- Tak daleko od ciebie? Jesteś pewna, że chcesz spać sama? Nie boisz się przypadkiem?- zapytał
- Nie, nie boję się!- krzyknęłam
- Ja chcesz, ale żeby później nie było!- powiedział i poszedł do siebie
O godzinie 00:00 zorientowałam się, że jest straszna burza. Bałam się sama spać, więc polazłam do Malika. Kiedy weszłam do "jego" pokoju zauważyłam, że już śpi
- Zayn? Zayn!- krzyknęłam, lecz nie odpowiedział. Pomyślałam, że twardo śpi, więc położyłam się obok niego.  Szybko wtuliłam się w jego "umięśnione" plecy.
- Wiedziałem, że przyjdziesz!- powiedział i się do mnie odwrócił
- O ty zdrajco! Myślałam, że śpisz!- krzyknęłam- Dzisiaj zrobię ci tą przyjemność i będę z tobą spać, ale masz mnie nie dotykać, bo inaczej oberwiesz!
- Ja sobie życzysz!- powiedział, na co ja się od niego odwróciłam. Nagle poczułam ręce Malika pod moją bluzką na plecach. Pozwolił sobie na lekkie głaskanie mojego ciałka
- Zayn...- szepnęłam
- To tylko lecitutki masaż- powiedział nie przerywając sobie. Leżeliśmy w tej pozycji ładne dziesięć minut, lecz Zayn po tym czasie zaczął mnie całować w szyję.
- To ja lepiej pójdę do mojego pokoju!- powiedziałam wstając
- Nie! Zostań! Już nie będę!- krzyknął
- Ale jak jeszcze raz to się powtórzy to będzie z tobą kiepsko!- krzyknęłam
- Rozumiem- powiedział i znowu położyłam się obok niego, lecz tym razem odwróciliśmy się plecami do siebie. Nie wiem dlaczego, ale nagle zapragnęłam wtulić się w Zayna. Bardzo tego potrzebowałam, więc przysunęłam się do niego i udając że śpię mocno go przytuliłam
- Śpisz?- szepnął, lecz się nie odezwałam. Malik był pewnien że śpię, więc odwzajemnił uścisk, a na dodatek złożył mi krótki, lecz słodziutki pocałunek na usta.
- Gdybyś tylko wiedziała jak ja cię kocham!- szepnął. Po jakimś czasie usnęłam w objęciach Malika i nawet przyznam, że było mi z nim bardzo dobrze. Czułam, że w końcu jestm bezpieczna.

3 komentarze:

  1. Jej super rozdział!! nie patrz na ilość komentarzy, wiem, że to jest ważne ale nie mogę się doczekać następnego rozdziału ;p Jestem ciekawa jak się ta historia rozwinie

    OdpowiedzUsuń
  2. A więc tak..
    Fajny pomysł , bo nie powiem , że nie .
    Na początku owszem mi się podobało ale później gdy czytam następne rozdziały to już nie . Dlaczego ? Dlatego , że się można domyślić co było dalej i co dalej będzie..
    Szkoda , że tak to rozwinęłaś , na prawdę .
    Bardzo dużo jest takich blogów jak twój..
    Będę zaglądać i patrzeć jak dalej sobie radzisz..
    Chociaż pewnie z czasem będę miała dość..
    Mniejsza z tym..
    Życzę sukcesów w blogowaniu ;)

    ~Marta

    OdpowiedzUsuń
  3. super czekam na następny

    OdpowiedzUsuń