wtorek, 18 września 2012

Rozdział III

Oczami Ani:
Dziś obudziłam się o 7:00 i od razu wzięłam gorącą kąpiel dla odprężenia, przed widokiem tego Malika. Zrobiłam sobie lekki makijaż i ubrałam TO ( do tego oczywiście biała bokserka oaz szara i szeroka bluza z kapturem). Postanowiłam dzisiaj jechać swoim samochodem TAKIM (kocham kolor pomarańczowy). Rodzice kupili mi go na 18 urodziny, ale przede wszystkim dlatego, że dostałam się do najlepszej szkole w Londynie. Dziś pierwszy raz go zaprezentuje ludziom w mojej szkole. Kiedy podjechałam na parking ten frajer już tam był. Miał zdziwoiną minę, że to ja wysiadłam z takiego wozu.
- To twoja własność?- zapytał lekko zdziwiony
- A niby kogo?- odpowiedziałam z bulwersem
- Widzę, że rozpuszczona z ciebie dziewczynka, co chcesz to masz! Tylko szkoda, że w swoje ubrania nie inwestujesz, bo ciągle w dresach chodzisz!- powiedział z uśmieszkiem na twarzy
- Za to ciebie ciągle w rureczkach widzę!- powiedziałam
- To się nazywa styl przystojniaka!
- Nie, to się nazywa styl pedała!- powiedziałam i weszłam do szkoły. Oczywiście na wstępie wszyscy mi gadali, jak to zazdroszczą mi samochodu. Powoli zaczynało mnie to wkurzać. Nagle zadzwonił dzwonek na pierwszą lekcją, którą była muzyka. Przyszła nauczycielka i od razu zaczęliśmy "rozgrzewkę strun głosowych". Po dziesięciu minutach zaczęliśmy po kolei śpiewać. Robiło się bardzo nudno, bo wszystkie dziewczyny śpiewały piosenki z repertuaru One Direction, żeby podlizać się Malikowi. Przyszła kolej na mnie.
- Ja będę orginalniejsza i nie zaśpiewam tego chłamu One Direction!- po tych słowach ken dziwnie na mnie spojrzał
Jako jedyna nie zaśpiewałąm a capella, tylko zagrałam sama na pianinie piosenkę Anny Karwan "You&Me Love Theme". Wszyscy byli pod wrażeniem mojego występu, nawet Zayn, który miał rozdziawione usta ze zdumienia. Kiedy skończyłam wszyscy zaczęli mi bić brawa, a ja przeszłam koło Malika z podniesioną dumnie głową i "pocisnęłam go z bara".
- Zayn teraz ty!- powiedziała nauczycielka
Zaczął śpiewać jakąś wolną piosenkę. Ładnie mu wyszło, ale nie chciałam mu tego dać do zrozumienia, więc cały jego występ robiłam sobie balony z gumy do żucia i nawet się na niego nie patrzyłam. Na przerwie podszedł do mnie ten frajer.
- I jak się podobał mój występ?- zapytał
- Nic nadzwyczajnego!- powiedziałam bez życia
- Dobra, dobra mów co chcesz, wiem że ci się podobało!- krzyknął- Słuchaj Ania! My tak ciągle się kłócimy, więc pomyślałem, że moglibyśmy z tym skończyć! Poszłabyś ze mną dzisiaj po lekcjach na jakiś obiad?- zapytał, a mnie zamurowało
- Człowieku, co ty sobie wyobrażasz? Myślisz, że jak jesteś jakimś gwiazdorkiem to od razu pójdę z tobą na jakiś zasrany obiad? Nienawidzę cię, jesteś dla mnie nikim! Zajmij się lepiej swoją fruzurą i swoimi fankami! To je możesz gdzieś zabrać, a mi daj święty spokój, rozumiesz?- wydarłam się najgłośniej jak tylko mogłam. Co on sobie myślał, ża ja po tym wszystkim pójdę nim na randkę jakby nigdy nic się nie stało?- Frajer!- powiedziałam i poszłam wściekła pod klasę
Oczami Zayna:
Czyli jednak mnie nie lubi! Jak nie to nie! Mam ją w dupię! Wielka pani się znalazła! Co ona sobie wgl myśli, że taki ktoś jak ja będzie na jej rozkazy? Psycholka pieprzona!
Dobra teraz matma. Nadal jestem wkurzony na siebie że posłuchałem się Harrego i się upokożyłem w oczach tej idiotki. Naszczęście siedzę z dala od niej, a mianowicie ja usiadłem w pierwszej ławce w środkowym rzędzie, a ona w statnej w rzędzie od okna. Ta kretynka ciągle nadawała z Chrisem, przez co nie mogłem się na niczym skupić.
- Ania! Przesiąć się do Zayna!- powiedziała nauczycielka. Jak to usłyszałem doznałem szoku
- Dobra już będę cicho!- powiedział mój wróg
- Nie ma mowy! Ciągle to słyszę! A teraz nie dyskutuj tylko siadaj z Malikiem, bo zadzwonię tym razem nie do matki tylko do ojca!- krzyknęła
- Dobra już idę!- powiedziała psycholka i usiadła obok mnie
- Masz tu siedzieć przez cały rok szkolny!- krzyknęła matematyczka
- Jak to przez cały rok?? Ja z nim nie wytrzymam!- krzyknęła tym razem Kraska
- Bez dyskusji!- powiedziała nauczycielka
Dziewczyna usiadła z grymasem obok mnie i mocno kopnęła mnie w piszczel. Ja zrobiłem to samo ale z mniejszą siłą, bo dziewczyn się niestety nie bije. W sumie to dobrze, że ze mną usiadła bo mogłem od niej spisywać zadania. Była bardzo dobra z matmy, nie powiem, że nie, ale za to miała okropny charakter pisma. Ja nie rozumiałem z tego "świetnego" przedmiotu praktycznie nic, a na dodatek jutro miał być test diagnozujący.
- Wytłumaczysz mi dzisiaj toz matmy?- zapytałem od niechcenia, na co ona tylko zmierzyła mnie wrogo wzrokiem- Dobra, nie było pytania!
Nagle ułyszeliśmy dzwonek na przerwę. Po kilku sekundach stania na korytarzu wszyscy usłyszeliśmy glos dyrki: " Ogłoszenie: W czwartek o godzinie 20:00 odbędzie się dyskoteka z okazji zakończenia wakacji". Nagle parę dziewczyn przybiegło do mnie z prośbami abym z nimi szedł na tą imprezę, lecz powiedziałem im że lepiej będzie jak pójdę sam.
Oczami Ani:
- Ania! Ania!- usłyszałam kiedy szłam sobie spokojnie do szkolnego bufetu. Odwróciłam się i zobaczyłam przystojnego i niesamowicie męskiego Williama. Wygląda TAK. To jest największe ciacho w okolicy.
- Cześć William! Coś się stało?- zapytałam
- Idziesz w czwartek na dyskotekę?
- Tak, a co?- wtedy już wiedziałam, że chce iść ze mną. Byłam podjarana jak nigdy
- Pójdziesz ze mną?- zapytał
- W sumie to, czemu nie?- odpowiedziałam próbując opanować moje podniecenie
- No to będę u ciebie w czwartek o 19:30, pasuje ci?- zapytał
- Tak, jasne!- odpowiedziłam. Pogadaliśmy jeszcze chwile lecz w pewnym czasie przeszkodził nam dzwonek na lekcje. O dziwo pani od historii sztuki kazała nam wejść do klasy, po czym nas zostawiła.
- Ania idziesz na dyskotekę?- zapytała jak zawsze ciekawska Pauline
- Tak- odpowiedziałam chłodno
- Oj księżniczko! Po twojej minie widać że nikt cię nie zaprosił!- powiedziała wrednie Alice
- A ciebie kto zaprosił?- zapytałam
- Jeszcze nikt ale to jeszcze kwestia czasu!- odpowiedziała
- No widzisz, a mnie zaprosił William Dowson!- powiedziałam dumie. Wszystkie dziewczyny zamilkły.
- A kto to ten Dowson? Jakiś idiota pewnie!- powiedział Malik
- Największe ciacho w Londynie!- odpowiedziałam rozmarzona
- Oprócz ciebie oczywiście Zayn!- dodała Alice
Nagle weszła nauczycielka i zaczęła się nudna jak zawsze lekcja. Na przerwie cały czas gadałam z Williamem, a dziewczyny były o to bardzo zazdrosne. Malik miał okazję poznać Dowsona, bo ciągle koło nas przechodził niby przypadkiem, ale tak naprawdę pewnie był ciekawy o czym rozmawiamy. Kiedy zadzwonił dzwonek musiałam się rozstać z Willem. Gdy już odchodziłam ten złapał mnie za nadgarstek i namiętnie pocałował
- Jesteś piękna! Do zobaczenia!- powiedział, po czym odszedł posyłając mi całusa. Byłam w siódmym niebie. Ken widział całe zdarzenie, praktycznie pytanie kto tego nie widział? Szłam w stronę klasy totalnie odjechana, dosłownie jakbym się czegoś naćpała. Moje szczęście przerwał ken.
- Co tak się podjarałaś, że cię jakiś frajer pocałował?- powiedział wrednym tonem
- A ty co? Wkurzyłeś się, że tym frajerem nie byłeś ty?- powiedziałam jeszcze wredniejszym niż on tonem głosu
- Prędzej bym się zabił niż taką wariatkę pocałował!- krzyknął
- Wiem, że o tym marzysz!- powiedziałąm, po czym musieliśmy iść na lekcje. Kiedy wchodziliśmy do klasy Malik złapał mnie za rękę i przysunął do siebie
- Spełnisz moje marzenie?- zapytał przysuwając twarz do mojej
- Lepiej nie, bo ci mały stanie!-powiedziłam i lekko uderzyłam go w krocze. Myślałam, że nie będzie go to bolało, lecz jak się okazało byłam w błędzie.
- Normalna jesteś? Lecz się dziewczyno!- krzyknął łapiąc się za czułe miejsce. Wszyscy chłopaki wybuchnęli śmiechem, a nauczycielka pogroziła mi dyrką.
Po lekcji znowu rozmawiałam z Willem i on znowu mnie pocałował na pożegnanie. To było takie słodkie. Następna lekcja to religia. Cieszyłam się, że chociaż teraz nie będę widziała Zayna, bo ja nie byłam wierząca. Tzn. byłam bo miałam chrzest, bierzmowanie itd, ale po prostu nie chciałam dalej kłócić się z księdzem i dlatego wypisałam się z religii. Miałam godzinę wolną, więc postanowiłam powłóczyć się po szkole i przy okazji zjeść porządny obiad, czyli ziemniaki, kotlet i surówka. Na 10 minutowej przerwie bym nie zdążyła, więc postanowiłam wykorzystać czas i iść do szkolnej restauracji. Kiedy tam wchodziłam, przeżyłam szok. Zayn siedział i żarł jakiś obrzydliwy obiad.
- Co ty tu robisz? Przecież powinieneś być teraz na religii!- krzyknęłam zdenerwowana
- Jestem muzumaninem!- powiedział spokojnie. Postanowiam nie zwracać na niego uwagi, więc poszłam po obiad. Dziś serwowali kurczaka z warzywami. Kiedy jadłam, zauważyłam, że do mojego stoliku, z talerzem zbliża się ken. Chciał już usiąść lecz powiedziałam:
- Zajęte!- ken się nie przejął i usiadł sobie wygodnie na krześle- Czego tu szukasz?
- Ciebie!- krzyknął
- Jak już znalazłeś to możesz sobie iść!- powiedziałam
- Złośnico! Nie złość się tak, bo złość piękności szkodzi!- powiedział z uśmieszkiem
- Mi nic nie jest w stanie zaszkodzić!- krzyknęłam- Masz resztki jedzenia na ustach powiedziałam zniesmaczona
- Pocałuj mnie, to zejdzie!- powiedział cwano, po czym ja zbliżyłam swoje usta do jego, na znak że chcę go pocałować, Malik się nie upierał, bo chciał poczuć smak moich ust
- Widzę że masz słabość do psychopatek!- powiedziałam mu do ucha i wyszłam z restauracji.
- To nie słabość, lecz raczej ciekawoś jak psychopatki całują!- krzyknął z daleka
- Winny się tłumaczy!- odpowiedziałam i weszłam do toalety.
Po ostatniej lekcji, szłam do szatni po kurtkę, kiedy to nagle wpadli na mnie czwórka lalusiów.
- Normalni jesteście? Nauczcie się chodzić!- wszyscy mieli czapki na głowach i okulary przeciwsłoneczne.
- Przepraszamy! Czy piękna pani wie gdzie może być Zayn Malik?- zapytał jeden z nich
- A co ja sekretarka jestem, czy co? Kolejni frajerzy!- krzyknęłam, po czym zauważyłam Malika
- O tego kena wam chodziło?- zapytałam
- Ej co wy tu robicie?- krzyknął zaskoczony Malik
- Przyjechaliśmy zobaczyć tą piękną Anie, o której tak dużo nam gadałeś i całą noc myślałeś! No to gdzie ona jest?- zapytał, po czym wszyscy zorientowali się, że nie ma już w szkole żywej duszy i zaczęli ściągać czakpki i okulary. Dopiero wtedy zorientowałam się, że to pozostali z 1D.
- Uuu laleczka powiedziała, że jestem piękna?- zapytałam zaciekawiona
- A więc to ty jesteś tą złośnicą, która pobiła Zayna?- zapytał ten w loczkach
- Bingo!- krzyknęłam bez entuzjazmu
- Zayn wiele nam o tobie mówił!- dodał blondyn
- Np.?- zapytałam
- Np. to że jesteś najpiękniejszą dziewczyną w szkole! I powiem ci, że się nie mylił!- powiedział blondas
- Nie przekręcaj moich słów Niall! Jak mógłbym powiedzieć, że ta kretynka jest piękna? Spójrzcie na nią, ona jest bardzo, ale to bardzo nieatrakcyjna!- powiedział Malik
- Nie zgodzę się z tobą Zayn!- powiedział Niall, bo tak chyba się nazywa, wnioskując z słów Malika- Dasz mi swój numer?- zapytał przybliżając się do mnie na niebezpieczną odległość
- Niestety nie, bo ken weźmie od ciebie mój numer i będzie do mnie w nocy pisał, jak to bardzo jest podniecony!- powiedziałam na co wszyscy oprócz kena wybuchnęli śmiechem- Dobra lecę sztywniaki!
- Dasz buziaka?- zapytał blondasek, na co tym razem ja do niego przybliżyłam się na niebezpieczną odległość i powiedziałam:
- Za wysokie progi, na twoje króciutkie nogi!- po tym wyszłam ze szkoły, lecz ciągle słyszałam tych kretynów idących tuż za mną
Oczami Zayna:
- To jej samochód?- zapytał Niall
- Czy możemy teraz o niej nie mówić?- powiedziałem szeptem
- Podoba ci się ona, co nie?- zapytał Harry z uśmieszkiem na twarzy
- Niby kto?- zapytałem zdziwiony
- No jak to kto, Ania!- krzyknął Niall
- Chyba was pogrzało! Ona nic w sobie nie ma nadzwyczajnego! Jest zwykłą idiotką, która myśli, że jak pokaże pazur to jest seksowna!
- Ej Zayn! Ona jest seksowna!- krzyknął Louis- A do tego ma przystojniejszego chłopaka od ciebie!- po tych słowach odwróciłem się w stronę tej fajterki i zauważyłem że znowu mizia się z tym kretynem
- Czyżby Malik był zazdrosny?- powiedział ze śmiechem Harry
- Ta jasne, ciekawe o kogo?- oznajmiłem lekko zbulwersowany i wsiadłem do samochodu. Chłopaki pojechali swoim.
W drodze do domu jechałem ciągle za psychopatką. Jechała ona bardzo szybko i niebezpiecznie. Kiedy zaparkowała auto pod swoim domem, postanowiłem ją za to opieprzyć.
- Czy ty jesteś normalna?- krzyknąłem
- O co ci chodzi?- zapytała też wrzeszcząc
- Jak ty dziewczyno jeździsz? Kiedyś się zabijesz!
- Co cię to obchodzi? Jak się zabiję to chociaż będziesz miał święty spokój!- krzyknęła, po czym podszedłem do drzwi jej domu i głośno zapukałem
- Co ty robisz kretynie?- zawołała
- Zaraz się dowiesz!- po tych słowach otworzyła jej mama. Była niesamowicie piękną kobietą. Już wiedziałem po kim ta wariatka odziedziczyła urodę
- Dzień dobry! Niech pani powie coś swojej córce, bo ona jeździ jak szalona tym swoim samochodem, prawie by we mnie nie wjechała!- krzyknąłem
- Co? Nie kłam kretynie! Mamo on zmyśla! Nie wierz mu!- wrzeszczała lala
- To ty śpiewasz w zespole One Direction?- zapytała urocza pani
- Tak to ja! Miło mi!- powiedziałem
- Wejdź proszę!
- Nie wpuszczaj tego palanta do naszego domu!- krzyknęła Kraska
- Ania! Chodź do nas na rozmowę!
- Nie mam zamiaru na niego patrzeć! Kłamie nawet ciebie!- darła się laleczka
- Nie dyskutuj ze mną moja panno! Masz w tej chwili tu przyjść!- kiedy to powiedziała zza drzwi wyszła wściekła księżniczka
- Frajerze spierdzielaj z mojego domu!- krzyknęła
- O co wam poszło?- zapytała mama laleczki
- On ciągle ma do mnie pretensje nie wiadomo o co! Przyszedł do ciebie żeby się na mnie zemścić!- krzyczała
- A może po prostu pan Zayn próbuje zwrócić na ciebie uwagę, bo mu się podobasz?- powiedziała, a mi momentalnie zrobiło się gorąco ze wstydu
- To nie tak! Po prostu wkurzyłem się, bo prawie zniszczyłaby mi samochód- powiedziałem spokojnie
- Nie zmyślaj palancie! Mamo weź go nie słuchaj! On to wszystko robi specjalnie!- krzyknęłam
- Ja wiem, że on to robi specjalnie, bo widzę jak na ciebie patrzy!- powiedziała pani Kraska, a mnie dosłownie zatkało. Niby jak ja się na tą kretynkę patrzę? Ciągle miałem to zdanie w myślach.
- Przepraszam, że zająłem pani czas! Teraz już będę się zbierał! Do widzenia pani i do jutra psychopatko- powiedziałem i wyszedłem. Byłem wściekły na siebie i na tą małą gówniarę. Kiedy doszedłem do domu od razu miałem kazanie od chłopaków, żebym się pogodził z Kraską.
- Zayn! Przecież widzimy jak na nią patrzysz!- powiedział Liam, a ja od razu gdy to usłyszałem zrzuciłem wazon ze stolika
- Czy wy wszyscy się na mnie uwzieliście? Liam gadasz jak mama tej idiotki!- wydarłem się
- Widziałeś się z jej mamą?- zapytał Niall
- Nie mam ochoty o tym rozmawiać!- powiedziałem i poszedłem do swojego pokoju
Całą noc rozmyślałem o tej głupiej panience i doszedłem do wniosku żeby nie być gorszy od niej musiałem iść na dyskę z jakąś ładną dziewczyną.





 







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz